Niemiecka prasa o odwołaniu polskiej konsul: "To poważna sprawa"
4 stycznia 2013"Decyzja polskiego MSZ, aby pomimo sprzeciwu konsul Jolanty Kozłowskiej sprzedać Willę Neuerburg, napotyka na brak zrozumienia" - pisze Koelner Stadt-Anzeiger. "Przypuszczalnie tego lata placówka zostanie przeniesiona do pomieszczeń biurowych w Mediapark. Przedwczesne odwołanie z placówki konsul Kozłowskiej, która w środę (02.01) została pożegnana przez nadburmistrza Kolonii Juergena Rotersa i nieco później wsiadła do pociągu do Warszawy, wzmogło jeszcze tylko uczucie żalu". Dziennik cytuje prawnika Konrada Adenauera, który był częstym gościem polskiego konsulatu. "Jestem bardzo zasmucony. Zatraci się emanacja tego miejsca. I to miejsce, i konsul Kozłowska bardzo dobrze reprezentowały Polskę. Była to świetna wizytówka" - powiedział gazecie wnuk pierwszego kanclerza RFN. Dodał on jednocześnie, że nie chce krytykować decyzji polskiego MSZ, który zaordynował sobie kurs oszczędnościowy. "Polska sama musi wiedzieć, jak gospodarować pieniędzmi" - powiedział kolońskiej gazecie.
"Z pałacu do chaty"
Inny rozmówca, Hanns Schaefer, były prezes zrzeszenia właścicieli nieruchomości, odznaczony Krzyżem Komandorskim RP, sprowadza to do zdania: "To jest tak, jakby z pałacu przenieść się do chaty". Jego zdaniem willa jest znakomitym, reprezentacyjnym miejscem, czy to na spotkania Polaków i Niemców czy na koncerty.
Autor artykułu, Clemens Schminke, pisze, że polski MSZ spodziewa się sporego dochodu ze sprzedaży willi. W tym kontekście cytuje Marko Cieslę, właściciela agencji nieruchomości Wolkenburg Immobilien. Agencja specjalizuje się w obrocie nieruchomościami o ekskluzywnej lokalizacji.
Willa, która ma swój staromodny urok, może przynieść pokaźną sumę, twierdzi Ciesla na łamach Koelner Stadt-Anzeiger. To, że parcela przylega z jednej strony do obwodnicy miejskiej Militaerring, nie jest większym problemem, bo podaż nieruchomości w tej atrakcyjnej dzielnicy jest bardzo skąpa. Hanns Schaefer uważa natomiast, że willa ze względu na wymogi miejskiego urzędu konserwacji zabytków - już tylko ze względu na same sufity kasetonowe - warta jest co prawda miliony, ale ciężko będzie znaleźć na nią nabywcę.
Autor artykułu przypomina, że konsul Kozłowska do samego końca walczyła o to, by willa Neuerburg pozostała siedzibą polskiej placówki dyplomatycznej. Przypłaciła to utratą stanowiska, które piastowała od 2009 r. Przed jej wyjazdem z Kolonii nadburmistrz Juergen Roters podziękował jej za to, jak dobrze reprezentowała swój naród i jak bardzo przyczyniła się do wymiany kulturalnej. A mówiąc zdecydowanie "nie" wobec przeprowadzki, okazała odwagę.
Była świadoma konsekwencji
Broniąc lokalizacji placówki konsul Kozłowska liczyła się z jej odwołaniem, przyznała w rozmowie z kolońską gazetą. Stwierdziła, że nie mogła popierać decyzji, która nie jest w interesie Polski, i chciała zmusić urzędników do cofnięcia planów. Podporządkowanie się ich woli nie wchodziło dla niej w rachubę. Była konsul stwierdziła, że wiele nauczyły ją doświadczenia z czasów PRL. Autor artykułu przypomina, że jej ojciec był w opozycji, kilkakrotnie był więziony i skazany. Ją samą relegowano z uczelni. Później studiowała we Fryburgu. Przed wyjazdem na placówkę w Kolonii kierowała festiwalem Kraków 2000, Towarzystwem Beethovenowskim w Krakowie i była konsul generalną w Monachium. Koloński dziennik pisze, że po sporze z MSZ nie jest pewne, czy będzie mogła dalej pracować w służbie państwowej.
Koelner Stadt-Anzeiger informuje czytelników także, że Polska w dzielnicy Marienburg posiada jeszcze jeden reprezentacyjny obiekt: willę przy Altebuerger Muehle, gdzie mieści się wydział gospodarczy i handlowy konsulatu. Także w tym miejscu regularnie odbywają się międzynarodowe spotkania ludzi z kręgów gospodarki i kultury. Nie planuje się przeniesienia tej placówki do nowych pomieszczeń biurowych w Mediapark, jak poinformowało kierownictwo placówki.
Małgorzata Matzke
red. odp.: Elżbieta Stasik