Niemiecka prasa o podwyżkach dla budżetówki
26 października 2020Zdaniem komentatora gazety „Badische Neueste Nachrichten” w obliczu inflacji utrzymującej się nadal w okolicach zera, podwyżka wynagrodzeń dla pracowników sektora ochrony zdrowia o - jak podają związku zawodowe - 8,7 procent do końca 2022 roku, to już coś. „Ten dodatek to także efekt debaty z wiosny, kiedy wychwalano pracowników szpitali i domów opieki za ich oddanie w czasie nierozpoznanej jeszcze wówczas sytuacji koronawirusowej. Zewsząd docierały głosy, że ta cenna praca powinna być wynagradzana lepiej niż dotychczas”.
Także gazeta „Reutlinger General-Anzeiger” zauważa, że wypracowany kompromis stawia w centrum osoby pracujące na głównym froncie w ochronie zdrowia. „Inni zatrudnieni, na przykład w komunikacji miejskiej albo kasach oszczędnościowych, będą mniej zadowoleni. Pozostaje mieć nadzieję, że samorządom wystarczy pieniędzy, aby przeprowadzić przez kryzys także księgarnie czy pływalnie”.
Komentator „Stuttgarter Zeitung” pisze z kolei, że podniesienie wynagrodzeń dla personelu opiekuńczego to dobra wiadomość, zwłaszcza że pracodawcy dorzucili nawet więcej, niż oferowali na początku. „Musieli zrozumieć, że praktykowana od dawna strategia wydajności w ochronie zdrowia, to droga donikąd. Bez konkurencyjnych wynagrodzeń nie ma pracowników w sektorze opieki. A bez wystarczającej opieki społeczeństwo będzie słabsze. Polityka taryfowa nie jest zakładem naprawczym dla działań państwa, ale czasami może wyłapywać braki i w ograniczonym zakresie je łagodzić. W ten sposób także w czasie kryzysu udowodniła swoją wielką wartość”.
Innego zdania jest komentator gazety „Neue Osnabrücker Zeitung”, który krytykuje związek zawodowy Verdi za jego twardą postawę. Gazeta zarzuca związkowcom niesolidarne zachowanie w pandemii. „Nieustępliwa strategia związku zawodowego Verdi była absolutnie skrajna. Strajki w czasie koronakryzysu i żądania maksymalnych podwyżek, podczas gdy miliony ludzi poza sektorem publicznym walczą o swoje miejsca pracy? Solidarność wygląda inaczej. Oczywiście bohaterowie pandemii, czyli personel pielęgniarski i lekarze walczący z wirusem na głównym froncie, zasługują na więcej niż tylko ciepła słowa. Ale czy trzeba było sypać z rogu obfitości na wszystkich zatrudnionych w sektorze publicznym, spośród których wielu wcale nie należy do grupy najbardziej poszkodowanych, gdy chodzi o utratę pracy i stres? I to w obliczu czarnych scenariuszy dla publicznych finansów?
Dziennik kół gospodarczych „Handelsblatt” uważa jednak, że koszty tego porozumienia są do przyjęcia. „Przekraczają zaledwie o 100 milionów euro sumę, jaką samorządowi pracodawcy zaproponowali w swojej pierwotnej ofercie. To dobrze, bo argument związków zawodowych, że władze centralne i landowe i tak wynagradzają miastom i gminom utracone z powodu pandemii wpływy z podatków, można uznać tylko częściowo. To wsparcie obowiązuje bowiem tylko w tym roku, a obciążenie nowymi taryfami obowiązuje na stałe. Samorządy potrzebują jednak pola manewru, aby móc utrzymać pływalnie i teatry, czy też dokonywać inwestycji w przyszłość” – czytamy.