Niemiecka prasa o pojedynku TV: Clinton górą
28 września 2016„Die Welt" skupia się na kompetencjach kandydatów na prezydenta Stanów Zjednoczonych: „Debata telewizyjna Clinton i Trumpa pokazała, dlaczego jeden z kandydatów ma predyspozycje, aby przewodzić najpotężniejszym narodem świata, a drugi nie. Clinton była dobrze przygotowana i miała w zanadrzu trafne przytyki. Pokazała, że ma ona skrupulatnie opracowane odpowiedzi na pytania o problemy Ameryki, Trump natomiast ograniczył się w dużej mierze do tego, aby przedstawiać Amerykę w ponurych barwach i zrzucić winę na Clinton za prawie wszystko, co poszło nie tak. Nie miał żadnych przekonujących propozycji działań naprawczych. Clinton chciała pokazać, że charakterologicznie Trump nie nadaje się do piastowania najwyższego urzędu w państwie. Udało się jej to w znacznym stopniu z jego pomocą. Trump sprawiał czasami wrażenie rozgniewanego amatora, który staje w szranki z opanowaną profesjonalistką”.
„Frankfurter Rundschau” stwierdza, że czas do wyborów będzie bardzo interesujący: „Hillary Clinton górą. Tak brzmi jednomyślna ocena debaty telewizyjnej. Przyznają to wręcz zwolennicy Trumpa. Ale pospiesznie wskazują też na kolejne debaty. Kandydatka Demokratów może i miała solidnymi wynikami przewagę nad nieprzygotowanym i sprawiającym wrażenie rozkojarzonego kandydatem Republikanów. Jednakże wybory nie są jeszcze rozstrzygnięte. Wiele nowego nie ujawniło się bowiem podczas tej 90-minutowej debaty. Wiadomo było, że Clinton precyzyjnie argumentuje i realizuje swoje plany polityczne, zaś Trump działa dość impulsywnie i w czasie kampanii wyborczej miał już fatalne wystąpienia. Wiadomo było też, że chodzi o to, żeby przeciwstawić prowokacji politykę, a kłamstwom propozycje rozwiązań. Będzie więc interesująco, prawdopodobnie aż do wyborów 8 listopada”.
„Mitteldeutsche Zeitung” z Halle ocenia: „Bądź co bądź debata wykazała, że Clinton chociaż ma plan. O szczegółach można dyskutować. Ale jest plan. Trump natomiast nie ma żadnego planu. Deklaruje on jedynie to, że będzie działał lepiej i zachęca z całą powagą ludzi, żeby mu w to uwierzyli. Trump jest najprawdopodobniej przekonany o tym, że poza nim – Donaldem – wszyscy inni nie są do tego zdolni. Jako biznesmen można się tym chwalić. Nie są to jednak kwalifikacje na prezydenta Stanów Zjednoczonych. I mało prawdopodobne jest też, że do 8 listopada Trump zrobi cokolwiek, żeby to zmienić. On tego po prostu nie potrafi”.
„Stuttgarter Zeitung” nisko ocenia szanse Trumpa: „Pojedynek między Clintom i Trumpem był zwykłym spektaklem. Miał coś z rozrywki, i niewiele można było się tam dowiedzieć. Była sekretarz stanu przynajmniej starała się, ale zbyt często dawała się niepotrzebnie prowokować. Lecz to było nic w porównaniu do Trumpa. Człowiek, który stał się znany dzięki amerykańskiej telewizji, poniósł klęskę na całej linii. A poprzeczka leżała dla niego nisko. Przecież mógł ją łatwo przeskoczyć, gdyby się tylko trochę wysilił. Ale Trumpa najwyraźniej na to nie stać”.
Barbara Cöllen (opr.)