Niemiecka prasa o polityce Trumpa w Syrii: USA sieje chaos
19 października 2019Regionalny dziennik "Nordwest-Zeitung" z Oldenburga pisze:
"Wycofując stacjonujące w Syrii Północnej wojskaTrump wszczął najpierw konflikt, a teraz celebruje sam siebie za jego zakończenie. Można go przyrównać do podpalacza, który potem wychwala siebie jako najlepszego strażaka. A prawda wygląda inaczej. Prezydent USA musiał dostrzec, jak fatalne następstwa miała jego samowolna decyzja. Dziesiątki tysięcy ludzi uciekają przed walkami zbrojnymi. Doszło do ofiar w ludziach i jest wielu rannych zarówno po stronie Turcji jak i na terenach zajmowanych przez Kurdów. A coraz większej liczbie bojowników PI udaje się zbiec z więzień, kontrolowanych dotąd przez Kurdów. Powstał perfekcyjny dylemat. A kiedy nawet z szeregów własnej republikańskiej partii zaczęła padać ostra krytyka, Trump zaciągnął hamulec ręczny i wynegocjował deal z Turcją".
Zdaniem "Frankfurter Rundschau" :
"Trump ustawia świat, jak chce i z rzeczywistością nie nie ma to nic wspólnego. Zawieszenie broni jest kruche. Turecka ofensywa stworzyła fakty, które prowadzą do nowych nieszczęść. Zabitych zostało ponad 200 Kurdów, w tym wiele dzieci. Dziesiątki tysięcy ludzi znalazło się na uchodźstwie. Poplecznicy PI uciekają z więzień. Trump zdradził swoich najbliższych partnerów w walce z tzw. Państwem Islamskim. Kurdowie wzywają na pomoc Baszara al-Asada i jego armię do walki z oddziałami tureckimi. W ten sposób reżim z Damaszku i jego gwaranci Rosja i Iran odzyskują z powrotem kontrolę nad rozległą częścią Syrii Północnej. To oni są prawdziwymi beneficjentami dealu z Trumpem".
W ocenie dziennika "Frankfurter Allgemeine Zeitung" :
" Już za Obamy Stany Zjednoczone z wielkimi oporami i w końcu w niewystarczającym stopniu angażowały się w Syrii. Ostatecznie Trump wojnę domową z jej finałem, który ma dla porządku w tym regionie wyjątkowe znaczenie, pozostawia teraz innym zainteresowanym stronom: Turcji, Rosji, Iranowi i władcy w Damaszku. W polityce odwrotu Trumpa ukryte jest pewne przesłanie sięgające daleko poza Bliski Wschód. Ameryka nie zareaguje więcej, jeśli dojdzie do bezpośredniego ataku. Nie weźmie odwetu, jeśli zaatakowani zostaną sojusznicy i pozostawi ich samych sobie, nawet jeśli ponosząc ogromne straty walczyli w imię wspólnej sprawy. Na tej Ameryce Europa poprzez NATO opiera swoje bezpieczeństwo".
"Heilbronner Stimme" komentuje:
"Donald Trump zdradzając Kurdów otworzył bramy piekieł. A to, że boli go krytyka pod adresem własnej polityki, pokazują coraz bardziej jego nienawistne wybuchy. U siebie ma do czynienia z przyjaciółmi i wrogami. Do jego linii obrony należy wykpiwanie i dyskredytacja Kurdów. W Białym Domu nie mieszka mądrość, lecz wściekły obywatel, który mając władzę, wyładowuje swoje humory na innych narodach. Wycofaniem wojsk Trump umożliwił turecką inwazję.Teraz Kurdowie szukają ochrony u Asada i Putina, a w PI może zostać tchnięte nowe życie. Dzięki Trumpowi USA z potężnego mocarstwa pilnującego porządku stały się mocarstwem siejącym chaos".