Prasa o przywróceniu armii z poboru: bezowocna debata
6 lipca 2020Dziennik „Nordwest-Zeitung" z Oldenburga pisze:
„Eva Hoegl (SPD) zachowuje się tak, jakby armie z poboru były wolne od prawicowych radykałów. Nie są i nigdy nie były. Przypomnijmy: służbę w Bundeswehrze w latach 1994-1995 odbywał terrorysta NSU Uwe Mundlos. Co więcej, pomysł Hoegl jest postawionym na głowie myśleniem o polityce bezpieczeństwa. To, jaką armię posiada dany kraj - czy jest to armia zawodowa, poborowa czy milicyjna - ma do czynienia wyłącznie z rozważaniami na temat tego, jak najskuteczniej zapewnić bezpieczeństwo tego kraju. Armia jest narzędziem polityki bezpieczeństwa, a nie środkiem do wychowywania społeczeństwa. A sama Hoegl jest na pewno złym wyborem”.
„Pforzheimer Zeitung" stwierdza:
„Poprzez przywrócenie obowiązkowej służby Hoegl najwyraźniej ma nadzieję na prawdziwe cuda w walce z prawicowym ekstremizmem w wojsku. Zagadką pozostanie, co wspólnego ma jedno z drugim. Nie jest bowiem tak, że kiedy obowiązywała jeszcze przymusowa rekrutacja, Bundeswehra składała się wyłącznie z nieskazitelnych demokratów. Tak jak słuszne jest położenie kresu brunatnej ideologii w wojsku, tak pełnomocniczka ds. obronności mocno przeholowała. Konieczne są polityczna edukacja i wewnętrzne przywództwo, które nie da pola działania źle pojętemu koleżeństwu. Hoegl temu powinna poświęcić swoją energię, a nie podsycać bezowocne debaty.”
W podobnym tonie komentuje „Allgemeine Zeitung” z Moguncji:
„Debata wywołana w weekend przez pełnomocniczkę ds. obronności Evę Hoegl wywołuje, łagodnie mówiąc, niefortunne i niezręczne skojarzenie przywrócenia obowiązkowej służby wojskowej z incydentami prawicowo-ekstremistycznymi w Bundeswehrze. Minister obrony Kramp-Karrenbauer zapowiedziała w oddziałach elitarnych KSK zaprowadzenie porządku z bagatelizowanym od lat systemem prawicowego ekstremizmu i jego ekscesami. W niezbyt odległej przyszłości będzie musiała zmierzyć się z tym oświadczeniem - oczywiście z myślą o całej Bundeswehrze. Jednak w dyskusji o ponownym przywróceniu obowiązku służby wojskowej, nie chodzi o skorygowanie zaniedbań z przeszłości, lecz o stworzenie optymalnych struktur na przyszłość”.
Również dziennik „Stuttgarter Nachrichten" nie szczędzi krytyki:
„Raptem kilka dni urzędowania, a już nowa pełnomocniczka ds. obronności Eva Hoegl zaliczyła pierwszą wpadkę. Jej propozycja, by zastanowić się nad przywróceniem obowiązkowej służby wojskowej, spotyka się z masowym brakiem akceptacji. Gdyż pomysł ten nie ma raczej szans na realizację. Hoegl argumentowała to głównie potrzebą przeciwdziałania prawicowemu ekstremizmowi w Bundeswehrze. Ale ten powód jako uzasadnienie byłby dalece niewystarczający, zwłaszcza, że istnieją bardziej ukierunkowane metody zwalczania prawicowej ideologii, np. przy pomocy wewnętrznego zarządzania. Poza tym są względy konstytucyjne: obowiązkowa służba musi być lepiej uzasadniona. Ponadto, jednym z powodów jej zniesienia był brak sprawiedliwości. Teraz nie wyglądałoby to lepiej”.
Chcesz skomentować nasze artykuły? Dołącz do nas na Facebooku! >>