Niemiecka prasa o rezygnacji szefa CSU: to egzekucja
13 listopada 2018Opiniotwórczy dziennik "Sueddeutsche Zeitung" twierdzi w swoim komentarzu, że inaczej niż w przypadku Merkel "polityczny koniec Seehofera bardziej przypomina egzekucję niż celebrację". "Ponieważ Seehofer nie miał siły do rezygnacji we właściwym momencie, stawał się coraz słabszy. A ponieważ nie był w stanie przeforsować tego co chciał, musiał próbować zadowolić wszystkich. Dlatego zwalczał politykę uchodźczą Merkel, a pomimo to ciągle podtrzymywał przetrwanie wielkiej koalicji. Na koniec musiał poprzez zapowiadane i odwoływane rezygnacje symulować autorytet, który już dawno utracił (...). Zapowiedź rezygnacji Merkel wywołała w CDU ulgę i respekt. Seehofer może liczyć w CSU tylko na jedną z tych dwóch reakcji".
Podobnie widzi to komentator regionalnego dziennika "Mannheimer Morgen". "Horst Seehofer przegapił ostatni moment na odejście z klasą. Jego napędem stała się egocentryczność i poczucie nieomylności, a nie dobro kraju i własnej partii. Seehofer rujnuje właśnie bilans swojego politycznego życia. Co pozostaje to wspomnienie walk z Söderem i Merkel oraz jego kurczowe trzymanie się władzy. Jeśli pomyśleć jakie były jego początki i co dał niemieckiej polityce można tylko powiedzieć - szkoda. Szkoda, że nie zauważył kiedy najlepiej było odejść".
Inna regionalna gazeta "Freie Presse" z Chemnnitz zaznacza, że odejście Seehofera oznacza ulgę dla partii chadeckich. "Jego odejście, jak i odejście Merkel, to jedyna droga, by wykolejony wagon wielkiej koalicji wrócił znowu na tory i przezwyciężył blokady. W zależności od tego jak będzie wyglądał nowy personel ten pociąg może znowu ruszyć w drogę. Jeśli nie, na koniec pozostaje tylko jedna opcja: wszyscy wysiadać!"
Regionalny dziennik "Frankfurter Neue Presse" zwraca z kolei uwagę na to, że "Seehofer chce pozostać ministrem spraw wewnętrznych żeby nie ustąpić pola Merkel. Ale ona może go jeszcze przeżyć pod względem politycznym. Bo po stracie funkcji partyjnej Seehoferowi jeszcze trudniej będzie utrzymać się w rządzie niż samej Merkel. Bo ona nie popadła tak w niełaskę swojej partii jak Seehofer. A więc jednak z nim wygrała?"
"Seehofer nie odchodzi dobrowolnie. Jednak w ten sposób wyświadcza swojej partii ostatnią przysługę (... ). W każdym razie przedwczesne byłoby twierdzenie, że wystarczy odejście Seehofera, by między partiami chadeckimi zapanowała znowu pełna harmonia (...). Samo odejście "chłopca do bicia" nie oznacza też natychmiastowego rozkwitu CSU. Do dawnej formy może ona wrócić tylko z pomocą tradycyjnych cnót i kilku nowych. Słuchać i rozmawiać z ludźmi były zawsze jednymi z nich (…). W maju są wybory europejskie. Czołowy kandydat Europejskiej Partii Ludowej, który chce zostać przewodniczącym Komisji Europejskiej pochodzi z szeregów CSU" – podkreśla opiniotwórczy dziennik "Frankfurter Allgemeine Zeitung".