Niemiecka prasa o Rosji Putina
13 czerwca 2012Na łamach gazety Handelsblatt czytamy:
„Rosyjska opozycja przesyła prezydentowi Putinowi niedwuznaczny sygnał: nie damy się zastraszyć. Wczoraj dziesiątki tysięcy moskwian wyszło na ulice raz jeszcze żądając Rosji bez Putina. Z kolei wielu zagranicznych inwestorów Rosja bez Putina przyprawia o siwiznę. Od 12 lat były szef KGB trzyma twardo ster w rękach. (...) Jego polityce liczni inwestorzy zawdzięczają robienie dobrych interesów w Rosji. Godzą się na ograniczanie praw człowieka. Proste równanie brzmi: gospodarce potrzeba stabilizacji. Putin zadbał o stabilizację. Zatem Putin jest dobry dla gospodarki”.
Rosja między skostnieniem a erupcją – uważa Hamburger Abendblatt:
„Putin gra rolę nie tylko silnego człowieka, ale chce przekazać światu wizerunek silnej, zjednoczonej Rosji. Lecz największy problem polega na tym, że nawet w trzeciej kadencji nie ma on żadnej innej wizji, jakże bogatego w złoża, kulturę i ducha wynalazczości państwa, poza groźnym supermocarstwem. A przecież jego nieefektywne państwo cierpi na galopującą korupcję i nieudolność administracji; północny Kaukaz po ponad 15 latach terroru wojskowego jest nadal poza kontrolą. Fantazję zastępują represje, kraj waha się między skostnienie a erupcją”.
Stuttgarter Zeitung pisze:
„Nie wolno przeceniać tego, co się dzieje w Moskwie. Zaledwie kilka tysięcy osób wzięło udział we wczorajszym tak zwanym marszu milionów. I to tylko w Moskwie, najbardziej krytycznym wobec Putina mieście imperium. Na prowincji Władimir Putin może być nadal pewien poparcia - całkiem bez manipulacji”. I dalej: „Ale nie wolno tego lekceważyć. Liczba niezadowolonych rośnie w Rosji w siłę, a rząd woli stawiać na represje, niż reformy. To każe jednak obawiać się najgorszego”.
Offenburger Tageblatt stwierdza:
„Wątpliwa reelekcja na prezydenta, który na prędce uchwalił zaostrzenie prawa o zgromadzeniach i akcję aresztowania czołowych opozycjonistów, obnażyła prawdziwe oblicze Putina”.
Na temat procesu przeciwko Frakcji Czerwonej Armii (RAF) gazeta Frankfurter Rundschau zauważa:
„Wystąpienie prokuratorów generalnych było niewybaczalne. Wściekłość, z jaką podeszli do Michaela Bubacka (syn ofiary RAF, dop. red.), da się wytłumaczyć chyba tylko nieczystym sumieniem. Wymiar sprawiedliwości zawiódł nie tylko w kwestii wyjaśnienia zabójstw Narodowosocjalistycznego Podziemia (NSU), ale także Frakcji Czerwonej Armii. „Dorwiemy was wszystkich”, brzmiała obietnica ówczesnego szefa Federalnego Urzędu Kryminalnego z końca lat 70. Tak samo mogłaby zabrzmieć i groźba RAF. W tym wypadku tylko terrorysści dotrzymaliby słowa. I to wypomniał wymiarowi sprawiedliwości Michael Buback.
Andrzej Paprzyca
red. odp.: Iwona D. Metzner