1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Prasa o dezinformacji: zagrożenie „większe niż myśleliśmy”

Jacek Lepiarz opracowanie
3 kwietnia 2024

Polska, Niemcy i Francja zadeklarowały w lutym gotowość do współpracy w walce z rosyjską dezinformacją i propagandą. To za mało, gdyż zagrożenie jest poważniejsze niż myśleliśmy – pisze niemiecki publicysta.

https://p.dw.com/p/4eN5i
Russland Kreml Symbolbild Repression Desinformation
Moskwa, widok MSZ i wieży Kremla Zdjęcie: Bulkin Sergey/globallookpress/Imago

„Zagrożenie z Moskwy  jest większe niż myśleliśmy” – pisze  w środę Jan Diesteldorf w „Sueddeutsche Zeitung”. Jego zdaniem zapowiadany przez Niemcy, Polskę  i Francję  system wczesnego ostrzegania przeciwko rosyjskiej dezinformacji jest wobec przypadków w rodzaju platformy „Voice of Europe”  dalece niewystarczający czy wręcz „komiczny”. „Potrzebna jest twarda europejska strategia obronna” – podkreślił komentator.

Autor opisał wykrytą w ubiegłym tygodniu, sterowaną z Rosji strukturę wokół ukraińskiego przyjaciela Putina  – Wiktora Medwedczuka, której celem było rozpowszechnianie prorosyjskiej propagandy w Europie i wpływanie na przebieg dyskusji w krajach UE. Politycy z Niemiec, Belgii, Francji, Polski, Węgier i Holandii mieli otrzymywać pieniądze za prorosyjskie wypowiedzi. Są wśród nich także eurodeputowani. „Są powody do niepokoju” – zaznaczył autor.

Putin chce infiltrować instytucje UE

„Władimir Putin i jego siepacze chcą infiltrować demokratyczne instytucje w UE i są w stanie to zrobić. Wspierają świadomie siły nacjonalistyczne wykazujące autorytarne ciągoty, najczęściej prorosyjską prawicę, która traktuje wojnę w Ukrainie jak wewnętrzną sprawę Rosji i podziela putinowską propagandę nawet bez łapówek” – czytamy w „SZ”.

Diesteldorf zauważył, że chociaż „Voice of Europe”  została teraz zdemaskowana, to nikt nie wie, ile podobnych trwających operacji pozostaje niewykrytych. „Ilu parlamentarzystów pracuje w ukryciu na rzecz Kremla lub rosyjskich służb?” – pyta autor.  

Rosyjscy agenci w Bundeswerze i wywiadzie

„SZ” przypomina, że chociaż kanclerz Angela Merkel  już w 2018 r. mówiła w Bundestagu o „wojnie hybrydowej”, to nie podjęto żadnych kroków zaradczych, a kremlowskie media „Russia Today” i „Sputnik” mogły przez lata uprawiać w Europie propagandę. W szeregach Bundeswehry i wywiadu BND zdemaskowano w ostatnich latach agentów rosyjskich służb. W Austrii miało miejsce aresztowanie byłego agenta.  Ostatnio ujawniono przypadki stosowania wobec zachodnich agentów i urzędników broni mikrofalowej.

Przypadek „Voice of Europe” pokazuje ponownie, jak poważne jest na ponad dwa miesiące przed wyborami do Parlamentu Europejskiego zagrożenie ze strony Moskwy.  

Niemieckiemu rządowi nie przychodzi nic innego do głowy, jak tylko stworzenie razem z Francją i Polską  wspólnego systemu reakcji i wczesnego ostrzegania – krytykuje autor dodając, że „brzmi to komicznie”.

Potrzebna twarda strategia obronna

„Potrzebna jest twarda europejska strategia obronna przeciwko wszystkim atakom hybrydowym Rosji na integralność wyborów i parlamentów. System wczesnego ostrzegania, kilka unijnych ustaw cyfrowych i powtarzane ostrzeżenia nie wystarczą” – pisze w konkluzji Diesteldorf.

Rozgłośnia „Deutschlandfunk" podała, że niemiecki rząd chce zbudować wraz z Francją i Polską system ostrzegania przeciwko rosyjskiej propagandzie.  MSZ Niemiec potwierdził, że strona niemiecka prowadzi z partnerami z Paryża i Warszawy intensywne rozmowy na ten temat. Celem jest obrona przed rosyjskim wpływem na demokratyczne procesy w UE. Planowane jest powołanie wspólnych grup roboczych. Zdemaskowanie platformy opartej na „Voice of Europe” jest kolejnym przykładem rosyjskiej działalności zmierzającej na wpływania na sytuację w UE.

Spodziewana fala dezinformacji przed wyborami do PE

 Przed infiltracją UE przez Rosję ostrzega też dziennik niemieckich kół gospodarczych „Handelsblatt”. „Przykład portalu „Voice of Europe” pokazuje, że Kreml miesza się do kampanii przed wyborami do Parlamentu Europejskiego” – pisze Carsten Volkery. Rosyjska dezinformacja jest uważana przez Komisję Europejską za największe zagrożenie w kampanii wyborczej do PE. Bruksela obawia się, że w decydujących dniach przed wyborami w czerwcu internet zostanie zalany przez „deepfakes” produkowane przez rosyjskie farmy botów. Spodziewane są posty z fałszywymi informacjami o lokalach wyborczych i  godzinach głosowania w celu obniżenia frekwencji wyborczej.        

Państwa Trójkąta Weimarskiego zadeklarowały w lutym gotowość do ścisłej współpracy na rzecz zwalczania propagandy Kremla. 

Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >>