Prasa o sytuacji w kolońskiej archidiecezji: gorzki bilans
19 marca 2021Dziennik „Frankfurter Allgemeine Zeitung” pisze:
„Masowe naruszenia obowiązków na najwyższym szczeblu, raz po raz, plus sankcje zawsze wobec laików - oto gorzki, druzgocący bilans. W takim systemie zorganizowanej nieodpowiedzialności i odwracania wzroku ci, którzy molestowali dzieci mogli nie obawiać się dotkliwych sankcji. W ten sposób biskupi i ich najbliżsi współpracownicy stali się współwinni, nie dobrowolnie, ale świadomie. Kiedy politycy wypowiadają się dziś w tonie oburzenia z powodu nadużyć, to powinni też jednym tchem odpowiedzieć na pytanie, czy sami zrobili wszystko, co w ich mocy, aby zapobiec nadużyciom seksualnym. I o tym również nie wolno nam zapominać: Biskupi nie musieli obawiać się Centralnego Komitetu Katolików Niemieckich, który, poza tym, nie czuł się zażenowany brakiem stanowiska w tej sprawie”.
„Schwaebische Zeitung” konstatuje:
„Najzacieklejszy wróg Kościoła nie mógłby wymyśleć scenariusza ciosów wymierzonych w Kościół: Krytyka braku głosu w pandemii, milionowe długi podatkowe w diecezji esseńskiej i zakaz błogosławieństwa dla związków partnerskich osób tej samej płci. A teraz dowód na to, że dostojnicy archidiecezji kolońskiej przez dziesięciolecia tuszowali, milczeli, nie dbali i kłamali w kontaktach z oprawcami. Kardynał Woelki wyciągnął właściwe konsekwencje, zwalniając natychmiast dwóch bliskich współpracowników. Teraz konieczna jest rezygnacja mocno obciążonego arcybiskupa Hamburga, Stefana Heße. Jednocześnie widać, że Kościół nie jest w stanie rozliczyć się z przeszłością. Powinien zwrócić się do rządu federalnego o powołanie niezależnej, państwowej komisji, która rozpatrzy w sposób przejrzysty i całkowity wszystkie akta dotyczące sprawców, i tych którzy ich kryli. Tak, aby wszyscy winni mogli zostać pociągnięci do odpowiedzialności”.
W podobnym tonie komentuje dziennik „Augsburger Allgemeine”:
„Woelki miał nadzieję na wyzwalający cios. Ale co to za wyzwalający cios, kiedy ekspert Björn Gercke, prawnik karnista z Kolonii, stwierdza „systemowe tuszowanie sprawy” w archidiecezji kolońskiej, a przede wszystkim mocno obciąża zmarłego już, bardzo szanowanego kardynała Meisnera i obecnego arcybiskupa Hamburga Heße? Woelki może się wycofać za ten czysto prawny sprawdzian, ale dla Kościoła jest to katastrofa. Pokazuje, że jedenaście lat po tym, jak w Niemczech rozpoczął się skandal nadużyć, Kościół wciąż znajduje się na początku procesu rozliczenia się z nim”.
„Frankfurter Rundschau” uważa, że odwołanie biskupa pomocniczego Dominika Schwaderlappa i przewodniczącego sądu kościelnego w Kolonii jest pierwszym krokiem i niczym więcej.
„Po nim musi szybko nastąpić drugi krok. Nawet jeśli wobec samego Woelkiego zgodnie z opinią biegłych nie ma kościelnych oskarżeń, książę Kościoła ponosi odpowiedzialność za katastrofalną utratę zaufania, jakiej doznał Kościół. Sam Woelki powinien zdjąć swój kardynalski kapelusz i utorować drogę dla nowego początku w diecezji. Aby rozliczyć się z nadużyciami w Kościele katolickim, potrzeba o wiele więcej niż tylko opinii prawnej. Państwo nie może pozostawić tej sprawy samemu Kościołowi i musi powołać niezależną komisję, aby wszystko w końcu wyszło na jaw”.