Niemiecka prasa o szczycie klimatycznym: Czas na działanie
30 października 2021W „Augsburger Allgemeine” czytamy: „Nie ma sensu odkładać prawdziwej polityki klimatycznej na dalszą przyszłość i zadowalać się formułowaniem pięknie brzmiących celów. Czynnikiem decydującym jest droga do tego celu. A gdy krzywe CO2 gwałtownie rosną, prawdopodobnie nadszedł czas, aby w końcu określić konkretną sekwencję działań.”
Przerzucanie na przyszłe pokolenia kosztów skutków kryzysu klimatycznego czy też skutków migracji jest niesprawiedliwe i nieekonomiczne – pisze „Nordbayerischer Kurier”. I dodaje: „Podobnie jak w 1995 roku, Niemcy odgrywają ważną rolę na obecnej konferencji klimatycznej. Jeśli Niemcy zrobią postępy w ochronie klimatu, inni pójdą w ich ślady. Zadanie jest ogromne: Do 2030 roku globalne emisje muszą zostać zmniejszone o prawie połowę w porównaniu z rokiem 2010. Największą zasługą Angeli Merkel byłoby wkroczenie na tę ambitną drogę.”
„Darmstaedter Echo” uważa, że „sześć lat po podjęciu w Paryżu zobowiązania do uczynienia wszystkiego, co możliwe, by ograniczyć ocieplenie do dwóch, a lepiej do 1,5 stopnia, jest oczywiste, że podjęto zbyt mało działań” i przypomina, że czas ucieka. „Jednocześnie nie należy zapominać, że w wielu miejscach ludzie wyruszyli w drogę. Tak, Chiny są największym emitentem CO2. Ale to właśnie tam z pełnym rozmachem następuje zmiana podejścia do klimatu” – czytamy. Dziennik zauważa, że wprawdzie w Niemczech nie dokonał się wystarczający postęp, ale wraz „Fridays For Future" pojawił się ruch, który „daje nam kopa”. Poza tym „Federalny Trybunał Konstytucyjny ustanowił prawo do ochrony klimatu prawem podstawowym, a duża część przemysłu jest zdecydowana przejść na produkcję neutralną pod względem emisji CO2.”
Z punktu widzenia „Frankfurter Rundschau”, najważniejsze pytanie brzmi teraz: Czy Glasgow i poprzedzający je szczyt G20 są w stanie nadać ochronie klimatu nowy impet? Zdaniem gazety, „ostatnie nadzieje” tkwią w USA i w UE. „Zwłaszcza po tym, jak Chiny, globalny lider w ogrzewaniu atmosfery, dały w czwartek do zrozumienia, że wbrew oczekiwaniom, nie zwiększą swoich wysiłków na rzecz klimatu w perspektywie do 2030 roku. Kraj ten przechodzi kryzys energetyczny i próbuje go rozwiązać poprzez zwiększenie ilości węgla. (...) USA i UE to wielkie bloki, które przynajmniej w pewnym stopniu są na właściwym kursie ze swoimi planami w ramach ‘Zielonego Ładu’ – i które wspólnie mogą przejąć kierowniczą rolę.”