Niemiecka prasa o tegorocznym pokojowym Noblu
8 października 2011Mittelbayrische Zeitung twierdzi, że "Decyzja Komitetu Noblowskiego jest na miarę naszych czasów. Honoruje ona bowiem wkład kobiet na rzecz demokracji i praw człowieka na całym świecie - a jest to szczególnie ważne w bieżącym roku obfitującym w wydarzenia. Cały świat z takim napięciem patrzy na spektakularne rewolucje w krajach Afryki Północnej i Półwyspu Arabskiego, że traci się z oczu milczące cierpienie. Wciąż jeszcze w wielu krajach chełpiących się poszanowaniem zasad demokracji, sytuacja kobiet daleka jest od równouprawnienia. Nobel dla trzech dzielnych kobiet z Afryki zachodniej i Jemenu kieruje spojrzenie także na regiony konfliktów, jak Kongo czy Wybrzeże Kości Słoniowej. Tam widać jak na dłoni, że kobiety należą do największych ofiar wojen."
Koelner Stadt-Anzeiger twierdzi, że "Aby między ludźmi zapanował pokój i zgoda, należy przezwyciężyć podziały etniczne i religijne. By do tego doprowadzić społeczeństwa zdominowane przez religię muszą się otworzyć na takie wartości, jak równość i demokracja. Lecz szanse na to są dość mierne. Szczere, acz naiwne nastroje zrywów i rewolucyjne mrzonki pierwszych dni "arabskiej wiosny" ulotniły się, pomimo wielu odniesionych sukcesów. Zbyt silne są bowiem siły obstające przy tradycji i zbyt mało doświadczone są siły na rzecz demokratyzacji."
Rhein-Zeitung uważa, że "Decyzja jury w Oslo jest cicha i mądra. Cicha, bo nie towarzyszy jej taki medialny hałas jak przy przyznaniu nagrody chińskiemu dysydentowi Liu Xiaobo w ubiegłym roku, co być może miało wpływ na tegoroczny werdykt. O ile sygnał uznania dla działalności represjonowanego przez chińskie władze dysydenta był ważny i słuszny - pomimo, że wiedziano, iż jego fotel na uroczystości wręczenia nagrody pozostanie pusty - jednak zainscenizowana przez oficjalny Pekin krytyka, pozostawiła wyraźne ślady."
Westfaelische Nachrichten przypomina, że "Przed dwoma laty Komitet Noblowski w Baracku Obamie dostrzegał człowieka, który poprowadzi świat ku lepszemu. Lecz tymczasem wiadomo: to nie Biały Dom dokonuje przemian, lecz ludzie, którzy działają na miejscu i biorą sprawy w swoje ręce. Takie jest przesłanie rewolucji w krajach arabskich. I to właśnie kobiety dokonują bohaterskich czynów na rzecz "nation building", tworzenia demokratycznych struktur. Im nie chodzi o utrzymanie się przy władzy, lecz o przyszłość ich dzieci. Pomimo, że są brutalnie dyskryminowane w imię archaicznych tradycji, niektórym z nich udało się zrzucić jarzmo. Bez kobiet Afryka nigdy nie stanie na nogi."
Heilbronner Stimme uważa, że "Oczywiście werdykt ten wzmacnia wizję arabskich rewolucji demokratycznego i sprawiedliwego społeczeństwa. Lecz decyzja ta jest nieocenionym sygnałem dla całego afrykańskiego kontynentu, ponieważ podkreśla znaczenie praw kobiet. Analizy wykazują, że tylko w społeczeństwie, w którym panuje równouprawnienie, można skutecznie zwalczać ubóstwo i zacofanie. Przez długi czas o tym nie pamiętano, także przy rozdziale pokojowych nagród Nobla".
Małgorzata Matzke
red.odp.: Andrzej Paprzyca