Prasa o Ukrainie w UE: długo jeszcze pobożne życzenie
2 marca 2022Putin potrzebuje zwycięstwa i nie obchodzi go za jaką cenę – pisze „Frankfurter Allgemeine Zeitung”. Aby zatrzymać Putina, nawet UE finansuje dostawy broni na Ukrainę, choć nie mogą być one dostarczane przez Węgry. „Inne kraje Europy Środkowej i Wschodniej chcą nawet wysłuchać próśb prezydenta Ukrainy Zełeńskiego, aby otworzyć drzwi do UE dla jego kraju. Byłby to najsilniejszy znak solidarności i więzi z tym zaatakowanym krajem – poza członkostwem w NATO, o którym nikt na Zachodzie nie śmie nawet myśleć, odkąd Putin zagroził wojną nuklearną. (...) UE i wartości, które reprezentują te litery są większym zagrożeniem dla Putina i jego reżimu niż wszystkie dywizje NATO”.
Według ekonomicznego dziennika „Handelsblatt” nie wchodzi w rachubę, by Ukraina wkrótce stała się państwem członkowskim UE. Zdaniem komentatora jedyną możliwością jest to, że państwa członkowskie zgodzą się status kraju oficjalne kandydującego do przyjęcia. Ale nawet to wymaga pewnie czasu i miałoby tylko znaczenie symboliczne – pokazałoby Ukraińcom, że należą do Europy. „Jakkolwiek uzasadnione jest takie żądanie, to jednak w ostatecznym rozrachunku może przynieść efekt przeciwny do zamierzonego. UE ponownie ryzykuje bowiem swoją wiarygodność. Bruksela zawsze była podejrzewana o to, że wiele obiecuje, a potem nie dotrzymuje. Zełenski zdaje sobie z tego sprawę, podobnie jak jego wróg Władimir Putin.
„To jasne, że w tej sytuacji Unia Europejska nie odrzuci tak po prostu prośby dzielnego prezydenta Ukrainy Wołodymira Zełenskiego o przyjęcie Ukrainy do Wspólnoty” – komentuje ukazująca się na polsko-niemieckim pograniczu gazeta „Maerkische Oderzeitung”. Jednak dla Zełenskiego i wszystkich innych musi być równie jasne, że ta prośba jeszcze długo pozostanie pobożnym życzeniem. Nawet bez rosyjskich okupantów i otwartej wojny Ukraina długo jeszcze nie spełniłaby wymogów do członkostwa w UE. Poziom korupcji jest zbyt wysoki, a instytucje demokratyczne za mało utwierdzone. Nie mówiąc już o tym, czy UE powinna naprawdę odważyć się przesunąć swoje granice na granice z Rosją” – czytamy
Dziennik „Stuttgarter Zeitung” pisze, że prezydent Ukrainy ma niemal magiczną moc przyciągania, ale posługuje się nie tylko emocjami. „Jest inteligentnym realpolitykiem, który wie, że tylko wspólnie z Zachodem może wyrwać kraj z uścisku Rosji. Na tym tle jest zrozumiałe jego żądanie do niezwłocznego przyjęcie Ukrainy do UE”.
Przywódcy Unii Europejskiej wyraźnie się otrząsnęli – uważa komentator regionalnej gazety „Rhein-Zeitung”. Europa nie tylko grozi, że Kreml będzie musiał zapłacić wysoką cenę za wojnę, ale jest przygotowana na presję finansową. Dziennik przypomina, że na początku lat osiemdziesiątych XX wieku powszechne oburzenie i pogardę wywołały słowa ówczesnego sekretarza stanu USA, Alexandra Haiga, który stwierdził, że są „ważniejsze sprawy niż pokój”. Koniec tego zdania w zasadzie wyparto. Dzisiaj przypomnieli go Ukraińcy: „Ważniejszy od pokoju jest pokój w wolności”.