Niemiecka prasa o walce z pandemią: Blamaż rządu i landów
9 listopada 2021Zdaniem dziennika „Frankfurter Allgemeine Zeitung”, „decyzja o powrocie do bezpłatnych testów w połączeniu z przyznaniem się do błędu świadczy przynajmniej o elastyczności”. Jednak jak stwierdza komentator, obowiązek szczepień pozostaje nadal tematem tabu, gdyż politycy obawiają się takiego rozwiązania. A przecież przymus może być w ostateczności uzasadniony, zwłaszcza w zawodach związanych z opieką, gdzie muszą być przestrzegane zasady higieny. Jednak „zachodzą obawy przed pogłębianiem podziałów i utratą pracowników” - pisze dziennik. I jest zdania, że domaganie się bardziej rygorystycznych przepisów dotyczących koronawirusa wydaje się i tak przesadne, dopóki na kolei czy w wielu miejscach w gastronomii nie ma żadnych kontroli. „Dążenie do osiągnięcia obrotów bez ograniczeń liczy się bardziej niż skuteczność w zwalczaniu pandemii. I dopóki państwo na to przystaje, można tylko marzyć o surowszych działaniach” - czytamy.
„Dlaczego omija się szerokim łukiem obowiązek stosowania szczepień? W wielu krajach obowiązuje on w przypadku odry, a dlaczego nie w przypadku koronawirusa?” – zastanawia się „Sueddeutsche Zeitung”. I wskazuje, że ze względu na tych wątpiących, niezdecydowanych i niezaszczepionych, politykom i przedstawicielom świata medycznego nie udało się nawet wprowadzić obowiązkowych szczepień dla zawodów medycznych, tj. dla tych wszystkich, którzy odpowiadają za opiekę nad poszkodowanymi, którzy przez niedopatrzenie mogą zostać zarażeni. „Dosyć fałszywych rozważań. Najwyższy czas pomyśleć o tych, którzy zaszczepili się, by chronić siebie i innych, a także o tych, którzy w przychodniach i domach opieki są niezdecydowani i niechętni” – stwierdza dziennik. I pisze, że „pilnie potrzebna jest rozwaga i zasady w sensie rozsądnej większości”. Również politycy powinni czuć się do tego zobowiązani w obecnej próżni rządowej. „W tym celu potrzebny jest zespół kryzysowy z ekspertami na szczeblu krajowym oraz wiążące zasady i dopuszczalne wartości graniczne obowiązujące w całym kraju”.
Z kolei dziennik „Neue Osnabruecker Zeitung" konstatuje: „To irytujące, że tak wiele osób wciąż odmawia przyjęcia szczepionki przeciwko koronawirusowi. Było już wystarczająco dużo przyjaznych próśb i apeli”. Zdaniem komentatora, jeżeli wszystkim rozsądnym ludziom, którzy się zaszczepili, grozi się nowymi restrykcjami w związku z pogarszającą się sytuacją pandemiczną, a w szpitalnych łóżkach przeważają osoby niezaszczepione, to czas łagodnego przekonywania musi się skończyć i trzeba wysłać jasny komunikat. Każdy, kto odmawia szczepienia, będzie pozbawiony wstępu do restauracji, kin, salonów fryzjerskich i na imprezy. Prym w tej kwestii wiodą Austriacy. Nie ma więcej kombinowania, a od wczoraj obowiązuje w całym kraju zasada 2G. „Pozytywnym skutkiem jest to, że przed punktami szczepień ustawiają się teraz długie kolejki. A jednak można” - czytamy.
Z kolei „Rhein-Neckar-Zeitung” pisze, że poniedziałek przyniósł najwyższy poziom zakażeń koronawirusem w całej pandemii, mimo że dwie trzecie Niemców jest zaszczepionych. Gazeta stwierdza, że to blamaż. „Kompromitacja zarówno dla rządu federalnego jak i rządów krajowych, szczególnie w Badenii-Wirtembergii rządzonej przez koalicję Zielonych i CDU, która powodowana mieszanką ślepego akcjonizmu i typowej nauczcielskiej zarozumiałości postanowiła nowymi szykanami zmusić ludzi do szczepień.” Zdaniem komentatora, pierwszym błędem było zniesienie bezpłatnych testów, przez co więcej osób zarażonych roznosi dalej wirusa. Błędem numer dwa jest zasada 2G, która daje dostęp do restauracji, na koncerty itd. wyłącznie osobom zaszczepionym i ozdrowieńcom, dając im jednocześnie poczucie złudnego bezpieczeństwa. „Najpóźniej we foyer lub podczas powitania przy stole, wszystkie maski spadają, dając wolną drogę koronawirusowi. Najskuteczniejsze byłyby bezpłatne obowiązkowe testy dla wszystkich. I nikt nie zostałby zamknięty” - stwierdza dziennik.
Chcesz skomentować ten artykuł? Dołącz do nas na facebooku! >>