"Wilczy Szaniec" dla najemcy z wizją
13 lutego 2012Magazyn Spiegel w edycji online pisze: „Ten, kto odwiedza leśną kwaterę Hitlera w Polsce, w żadnym wypadku nie uzyska informacji o historii tego miejsca. Dydaktyczny szlak dla turystów i zainteresowanych historią powinien w przyszłości obejmować ruiny Wilczego Szańca i kwatery głównej Adolfa Hitlera w północnej Polsce (...). Dziś zwiedzający to miejsce mogą jedynie oglądać ruiny i bunkier, ale nie poznają miejsca w jego historycznym kontekście”.(…) Właśnie ogłoszono przetarg na dzierżawę gruntu, na którym znajduje się Wilczy Szaniec. Nowy najemca ma m.in. przedstawić plan turystycznego zagospodarowania i rozwoju terenu. Kilku polskich historyków, a także były minister spraw zagranicznych Władysław Bartoszewski podkreślili w liście do premiera Donalda Tuska, że ‘zarządzanie’ tak historycznie newralgicznym miejscem (…) nie może być pozostawione bez kontroli". Spiegel powołuje się na Piotra Żuchowskiego, generalnego konserwatora zabytków, który opowiada się za tym, aby do prac dotyczących szlaku zostali włączeni eksperci, na przykład pracownicy Muzeum Powstania Warszawskiego i powstającego Muzeum II Wojny Światowej.
Wróg z Europy Wschodniej
We wtorkowym wydaniu Frankfurter Allgemeine Zeitung Polska pojawia się w kontekście prowadzonej w Holandii internetowej akcji zbierania "zażaleń" na pracowników-imigrantów, za którą to stoi partia Geera Wildersa: „jego partia, PARTIA DLA WOLNOŚCI, zorganizowała w internecie księgę skarg i zażaleń na obywateli państw Europy Środkowej i Wschodniej. Przeciwko tej akcji szczególnie ostro zaprotestowała organizacja holenderskich pracodawców VNO-NCV: mamy do czynienia z nieodpowiedzialną akcją wymierzoną przeciwko 350 tysiącom imigrantów zarobkowych, mieszkających w Holandii, (…) a firmy potrzebują tej siły roboczej. Polska jest członkiem UE. Jaka byłaby reakcja opinii publicznej, gdyby to Polska powiedziała: Holendrzy nie są u nas więcej mile widziani”. Dziennik pisze, że „ambasadorzy dziesięciu państw Europy Środkowej i Wschodniej porozumieli się w sprawie wystosowania listu do haskiego parlamentu. Wilders, jak donosi holenderska agencja prasowa ANP, zareagował na ten fakt uwagą: „nie mają nic lepszego do roboty?” Na stronie prawdopodobnie pojawiły się 'zażalenia' 30 tysięcy osób. Mimo, że unijna komisarz sprawiedliwości Viviane Reding powiedziała, że „ludzie są często nawoływani do bycia nietolerancyjnymi”, jej rzecznik prasowy wyjaśnia, że Komisja Europejska nie posiada możliwości prawnych na postępowanie w tego typu przypadkach. Podczas, gdy politycy opozycji dosadnie wyrażają swoją krytykę, premier Holandii Mark Rutte unikał wyraźnego odcięcia się od sprawy. Rutte wyjaśniał, że ustosunkowywanie się do stanowiska partii nie jest sprawą rządu, natomiast prezydent Związku Holenderskich Pracodawców nawołuje partie do zajęcia się tą sprawą. Badanie rynkowe przeprowadzone na zlecenie związku pokazują, że Holandia pilnie potrzebuje wykwalifikowanych pracowników z zagranicy. Pozytywne efekty zatrudnienia pracowników spoza Holandii z nawiązką pokrywają związane z tym zagadnieniem straty” – zauważa niemiecki dziennik.
Agnieszka Rycicka
red.odp: Iwona D. Metzner / du