Niemiecka prasa: "Orban mini-wydaniem Putina"
19 stycznia 2012Mannheimer Morgen nie kryje rozczarowania:
"To doprawdy smutne. Dwadzieścia lat po obaleniu żelaznej kurtyny źle się dzieje z demokracją w Europie Wschodniej. Niedobre ziarna populizmu i nacjonalizmu kiełkują akurat w tych państwach, które niegdyś cierpiały pod jarzmem komunizmu. Jaskrawym przykładem tego niebezpiecznego zjawiska są Węgry".
Monachijski dziennik Münchner Merkur uważa, że Europa ma Orbana w ręku:
"Duch niewoli i nietolerancji jaki pojawił się na wschodzie staje się nielada wyzwaniem dla Europy. Zgodnie z wolą historii, największy kryzys w Europie, katastrofa zadłużenia, ma być dla niej też największym orężem: Jeśli autokrata Orban zechce zażegnać bankructwo Węgier, nie obejdzie się bez pomocy UE. Ugnie się przed "potęgą, a nie przed argumentami Brukseli", zapewnił krnąbrnie parlamentarzystów, którzy przyjęli go niezwykle chłodno".
Wychodząca w Koblencji Rhein-Zeitung pisze o procedurze karnej wobec Węgier:
"Wymuszenie przyzwoitego zachowania przy pomocy presji gospodarczej i zastraszania można by uznać za wątpliwy krok. Ale jak mówi przysłowie, kto nie chce słuchać, musi poczuć. Gwoli przypomnienia: również kryzys zadłużenia powstał wskutek niemożności przeforsowania przez UE własnych zasad dyscypliny budżetowej i sankcjonowania ich nieprzestrzegania".
Norymberski dziennik Nürnberger Nachrichten krytykuje europejskich konserwatystów za przypochlebianie się Orbanowi:
"To, że Viktor Orban jest mini-wydaniem Putina nie powinno być dla nikogo zaskoczeniem. Od transformacji politycznej w 1989 roku brytyjscy i niemieccy konserwatyści nadskakiwali temu rzekomemu talentowi politycznemu ze wszystkich sił. Każdy wiedział, co w trawie piszczy, ponieważ i uderzanie w tony nacjonalistyczne cechowało Orbana. (...) Niemiecka kanclerz i przewodnicząca CDU Angela Merkel też się zbytnio nie popisała".
Kartoteka neonazistów
Kölner Stadt-Anzeiger pisze na temat uchwały gabinetu:
"W Niemczech mamy 10 tysięcy agresywnych neonazistów. Ich dane już dawno powinny znaleźć się w odrębnej kartotece. W latach 1990 - 2011, zgodnie z obliczeniami niezależnych instancji, 148 kobiet i mężczyzn padło ofiarą skrajnie prawicowej, często brutalnej przemocy.
Dlaczego więc wcześniej nie zdecydowano się na założenie takiej kartoteki? Bo ze strony władz bezpieczeństwa federacji i krajów związkowych zabrakło gotowości do współpracy".
Märkische Oderzeitung z Frankfurtu nad Odrą konkluduje:
"Rząd fetuje kartotekę neonazistów jako nowy instrument w walce ze skrajną prawicą. Nie należy jednak wiązać z tym faktem zbyt wysokich oczekiwań. Tylko wówczas będzie można czerpać z niej korzyści, jeżeli zgromadzone tam dane będzie się mądrze analizować. A dokładnie z tym mieliśmy w przeszłości problemy".
Iwona D. Metzner
red. odp.: Bartosz Dudek