Prasa ostrzega przed polskimi środkami ochrony roślin
27 marca 2018Wydawany w nadgranicznym Frankfurcie nad Odrą dziennik „Maerkische Oder-Zeitung (MOZ) informuje we wtorek (27.03.18), że niemieccy ogrodnicy-amatorzy bardzo chętnie stosują kupowany po polskiej stronie Odry nawóz do trawy, środki stosowane do walki z chwastami, spraye przeciwko osom i szerszeniom, proszek na ślimaki i mrówki oraz pułapki na krety. Powodem jest nie tylko konkurencyjna cena - czytamy w MOZ.
Autor Dietrich Schroeder ostrzega niemieckich konsumentów, że kupowanie tych środków w Polsce jest nielegalne. Redakcja powołuje się na opinię pracowników wydziału ochrony roślin we władzach kraju związkowego Brandenburgia.
Przeczytaj też: Niemcy: Azotany przed Trybunałem Sprawiedliwości UE
„Środki te są nielegalne chociażby z powodu braku na etykietkach informacji w języku niemieckim” – tłumaczy Jens Zimmer. Johanna Hahn dodaje, że krety i osy są w Niemczech pod ochroną.
MOZ zwraca uwagę, że większość Niemców nie zdaje sobie sprawy, że narusza prawo. Kontrola i wydawanie zezwoleń do stosowanie środków ochrony roślin pozostaje w gestii władz narodowych. Zakaz dotyczy także środków austriackich, jeżeli nie mają stosownego zezwolenia, chociaż napisy na pojemnikach są po niemiecku – zaznacza Schroeder.
„Kto narusza przepisy, ten musi się liczyć z karą, urzędnicy celni mają zadanie kontrolowania przywożonych towarów” – powiedział Zimmer.
MOZ radzi, by osoby, które nabyły polskie środki owadobójcze, pozbyły się ich jak najszybciej w punktach odbioru substancji toksycznych.
Jacek Lepiarz, Berlin