Niemiecka prasa: partia Piratów, przedstawicielstwo "pokolenia facebooka"
26 listopada 2012SÜDDEUTSCHE ZEITUNG pisze:
„Piratom bez trudu udało się wypłynąć. O wiele trudniej jest utrzymać swoją wysoką pozycję. To, co spaja Piratów po debacie programowej w Bochum jest niejasne. Dobrze, że chodzi im o prawa obywatelskie i przejrzystość, w sieci i w realnym życiu. Ale co poza tym? Co z gospodarką? Co z euro? Co z kryzysem? Z tym jest trochę cienko. Brak konkretów nie zaszkodził szybkiemu wzlotowi Piratów, ale im nawet pomógł”.
MITTELDEUTSCHE ZEITUNG analizuje:
„Piratom właściwie nie chodzi o treści, lecz o metodę. Wszyscy biorą udział w procesach decyzyjnych, wszyscy chcą brać udział we wszystkim, a kogo się pominie, ten się obraża. Co w efekcie wyjdzie z tego wszystkiego, nie jest takie ważne. Najważniejsze jest, aby wszystko odbywało się zgodnie z zasadą hiperdemokracji i tygodniami było dyskutowane w sieci. Droga jest celem. Spotkanie w Bochum ukazuje: już teraz Piraci dotarli do swoich granic. I okazuje się, że nie wszystko, co robią inne partie jest złe. Jeszcze przed rokiem Piraci drwili z tego, że partie nie mają odpowiedzi, a oni zadają trafne pytania. Tymczasem sama drwina to za mało. Niemieckie społeczeństwo nurtuje mnóstwo pytań takich, jak: co stanie się z euro? Co z Grecją? Co będzie z emeryturami, a co z naszym dobrobytem?”.
FRANKFURTER ALLGEMEINE ZEITUNG komentuje:
„Stało się inaczej niż jeszcze wiosną przepowiadał niejeden dociekliwy naukowiec. Rzekomo skostniała niemiecka demokracja partyjna nie rozwodniła się aż tak, żeby w parlamentach krajowych szalały cztery, jeśli nie wręcz sześć frakcji, prawdopodobne stały się też koalicje złożone z trzech partii. Jak naprawdę wszystko w naszych czasach jest krótkotrwałe, może okazać się na przykładzie wyników styczniowych wyborów do parlamentu krajowego w Dolnej Saksonii, w których zwycięzcami mogą być aż trzy partie. Ale politycznych graczy wszystkich opcji nie elektryzuje nic bardziej niż opcja, że po wyborach ogólnokrajowych do Bundestagu, planowanych na przyszłą jesień, z braku frakcji Piratów, możliwy będzie poza wielką koalicją jedynie sojusz chadeków z partią Zielonych".
COBURGER TAGEBLATT uważa, że:
„Pokolenie facebooka jako siła polityczna zamyka tylko pewną lukę w krajobrazie politycznym Republiki Federalnej szarych garniturów i monotonnych jednolitych kostiumów. Obojętne, czy Piraci poniosą porażkę czy też nie: to dotychczas bezładne ugrupowanie jest kolorową plamą na scenie politycznej. I dobrze, że tak jest w tej barwnej republice”.
Barbara Cöllen
red. odp. Bartosz Dudek