Niemiecka prasa: Polska ma dwa rządy
25 listopada 2023„Zaopatrzcie się w popcorn. Polska ma teraz dwa rządy” – pisze Witold Mrozek w „Berliner Zeitung”. Tłumaczy, że ustępujący rząd PiS kierowany przez Mateusza Morawieckiego „próbuje bronić interesów swoich kolegów” – wypłaca odprawy i pensje odchodzącym pracownikom i chce „korzystać z władzy tak długo, jak tylko możliwe”. „Morawiecki tylko udaje, że nowy rząd PiS może rzeczywiście powstać. Wie, że nie ma poparcia większości w polskim parlamencie i nie znajdzie partnerów koalicyjnych. Wiedzą o tym też posłowie w Sejmie. Byłe partie opozycyjne mają większość, ale mogą wybrać premiera dopiero wtedy, gdy misja Morawieckiego poniesie fiasko” – czytamy w „Berliner Zeitung”.
Wystąpienia Hołowni – gala Oskarowa, kazanie i stand-up
Pomimo tego, proces przejmowania władzy odbywa się krok za krokiem – pisze Mrozek i wskazuje na wybór „liberalnego katolika” Szymona Hołowni na marszałka Sejmu. Autor opisuje postać szefa Polski2050 i chwali jego pierwsze przemówienia będące „połączeniem gali podczas rozdania Oskarów, kazania i stand-up-u”. Dodaje, że kanał sejmowy stał się jednym z najbardziej popularnych audycji na YouTubie. „Berliner Zeitung” zwraca uwagę na wybór do Trybunału Stanu Kamili Ferenc, działaczki broniącej kobiet, oraz Jacka Dubois’a, adwokata broniącego w czasach rządów PiS działaczy opozycji. „To są silne symbole, jednak nie wiadomo, czy Trybunał Stanu będzie skuteczny” – pisze Mrozek. Niemiecki publicysta podkreślił, że PiS straci kontrolę nad prokuraturą, która będzie mogła (i będzie musiała) wreszcie wyjaśnić nieprawidłowości popełnione przez ustępujący rząd.
Jak zaznaczył autor, zwrot ma miejsce także w podejściu do służb specjalnych. Mrozek przedstawia postać „agenta Tomka” i zwraca uwagę, że jego zeznania potwierdzają zarzuty wysuwane przez opozycję, że stworzona przez prawicę w 2006 r. CBA stała się „policją polityczną PiS”. Mrozek pisze, że sprawa Tomasza Kaczmarka przypomina mu włoski serial o mafii i brudne interesy rządu. Przypomniał, że „agent Tomek” uwiódł posłankę PO, aby ją kontrolować i oskarżyć o korupcję.
Premier Morawiecki szuka bezskutecznie większości
„Sejm już pracuje, chociaż nie ma jeszcze rządu” – pisze Viktoria Grossmann w weekendowym wydaniu dziennika „Sueddeutsche Zeitung”. „Trzy tygodnie (po wyborach parlamentarnych) PiS nadal opóźnia powołanie rządu przez większościową koalicję Donalda Tuska. Ale w parlamencie wieje już nowy wiatr” – zaznacza warszawska korespondentka wydawanej w Monachium gazety. Podkreśliła, że pierwszym projektem ustawy, który był przedmiotem debaty w parlamencie, był projekt ustawy finansowania in-vitro. Urzędujący jeszcze premier Mateusz Morawiecki szuka większości, ale jej nie znajduje. Partnerzy odrzucają publicznie jego oferty. Przed świętami Bożego Narodzenia nowy polski rząd powinien zacząć rządzić – zapowiada niemiecka dziennikarka.
Grossmann opisuje główne punkty programów partii tworzących koalicję zaznaczając, że PiS zabiega szczególnie o PSL. Jej zdaniem, presja na PiS zwiększa się, a jednym z powodów jest zapowiedź powołania komisji śledczych do wyjaśnienia afery wizowej i użycia programu szpiegowskiego Pegasus. „SZ” wymienia też aferę z importem ukraińskiej żywności. Powołując się na dziennik „Rzeczpospolita”, Grossmann pisze, że rząd PiS ponosi odpowiedzialność za skandal, gdyż odradzał rolnikom sprzedaż produktów rolnych, nie przeprowadzając wcześniej analizy rynku.
PiS rzutem na taśmę forsuje projekty socjalne
Politycy PiS próbują w ostatniej chwili forsować swoje projekty. Jednym z nich jest nowelizacja ustawy o zamrożeniu cen energii, gazu i ciepła przewidująca przedłużenie na 2024 r. funkcjonowania mechanizmów osłonowych dla gospodarstw domowych i tzw. odbiorców wrażliwych oraz gospodarstw rolnych. „Krytycy twierdzą, że autorzy projektu nie wyjaśnili kwestii finansowania” – zauważyła Grossmann zaznaczając, że z problemem wydatków socjalnych będzie musiał zmierzyć się nowy rząd. Zdaniem Grossmann, marszałek Sejmu Szymon Hołownia jest obiektem ataków ze strony polityków PiS. „Hołownia reaguje na zaczepki z humorem, a posłowi, który pomimo upomnień przekroczył czas przeznaczony na wystąpienie, bez wahania wyłączył mikrofon” – czytamy w „SZ”.