1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Niemiecka prasa przed meczem Polska-Niemcy: Niemcy postrachem Polaków

6 września 2011

Dzisiejsze dzienniki piszą głównie o kontrowersyjnej metodzie powoływania polskiej kadry narodowej i znaczeniu dzisiejszego meczu dla „polskiego kolończyka”.

https://p.dw.com/p/12TZo
Zdjęcie: Foto: picture-alliance/dpa

 

Chciałbym zagrać przynajmniej jedną połowę” – wyznał mediom Miroslav Klose. Zawodnik nie musiał specjalnie tłumaczyć niemieckiemu trenerowi, jakie znaczenie ma dla niego dzisiejszy mecz – pisze na łamach dzisiejszego wydania Frankfurter Allgemeine Zeitung Michael Horeni – podobnie zresztą jak dla Lukasa Podoskiego”. „Dzisiejszy mecz jest dla obu urodzonych na Śląsku zawodników, którzy na boisku rozmawiają ze sobą po polsku, pierwszym spotkaniem rozegranym w ich rodzinnym kraju.” Już kilka godzin po wylądowaniu w Gdańsku, podczas konferencji prasowej, Podolski pokazał swoje silne związki z Polską: Odrobina polskości zawsze będzie częścią mnie" – cytuje piłkarza dziennikarz FAZ. Podekscytowanie związane z występem w Polsce piłkarz porównuje do emocji towarzyszących meczom w Champions Ligue lub finałowi mistrzostw świata.

Obaj polsko-niemieccy faworyci – Podolski i Klose – wprawdzie nie śpiewają narodowego hymnu Niemiec, ale nigdy – co stwierdza dziennikarz – nie było to obiektem publicznego skandalu, jak chociażby w przypadku piłkarza tureckiego pochodzenia Mesuta Özila. Jednak opinii publicznej nie udało się przeoczyć faktu, że po wygranej 2:0 z Polską podczas mistrzostw Europy w 2008 Podolski nie świętował sukcesu w typowy dla siebie sposób. W jego domu mówi się tylko po polsku” – podkreśla autor artykułu.

 

Najukochańsze, acz trudne dziecko trenera Löwa

 

Löw zawsze wierzył w lewą nogę Podolskiego, nawet wtedy, gdy wszyscy w nią zwątpili” – pisze Boris Herrmann na łamach Süddeutsche Zeitung. „Podolski jest dla trenera Löwa swego rodzaju ‘gatunkiem pod ochroną’!(…) W ostatniej pięciolatce żaden inny Niemiec nie rozegrał tylu spotkań w kadrze narodowej, co polski kolończyk”. Dla jednych dzisiejszy występ (Podolskiego) mógłby być odczytany jako folklorystyczny wyraz litości narodowego selekcjonera – pisze Herrmann podsumowując raczej kiepskie wyniki Podolskiego w szrankach Bundesligi, „ale ten, kto zna trenera Löwa, wie, że jest inaczej: Löw nie stawia na zawodników klubowych, a na zawodników reprezentacji. I nie można zaprzeczyć, że w przypadku Podolskiego chodzi o dwie zupełnie inne osoby: jednemu z nich zawsze będzie się zarzucało bezbramkowe spotkania w Bundeslidzedrugiego czcić za to, że nigdy nie zawiódł swojego kraju". W ostatnich trzech liczących się turniejach Podolski zdobył aż osiem bramek. Löw przed dzisiejszym spotkaniem solidnie skarcił Podolskiego – publicznie i prywatnie – pokazując na wideo błędy popełnione przez zawodnika, na którą to metodę Lukas jest szczególnie wrażliwy" – miał skomentować z ojcowską pobłażliwością przygotowania Podolskiego do meczu z Polską trener Löw. „Na koniec wygłosił mowę pochwalną na cześć swojego ukochanego, lecz trudnego podopiecznego, dodając, że „jeżeli (Podolski) gra z polotem, jest zachwycający! W przeciwieństwie do trenerów klubowych Löw ma klarowny obraz słabych i silnych stron Podolskiego”zauważa Herrmann.

 

Kontrowersyjna metoda „na dziadków”

 

Ażeby przetrwać mistrzostwa Europy we własnym kraju trener Smuda przyspieszył naturalizację niektórych zawodników – pisze na łamach Süddeutsche Zeitung Thomas Urban. Niemcy są postrachem Polaków, chociaż – o czym przypomina dziennikarz – „Polacy pokonali niemal wszystkich największych: w 1974 roku sensacyjnie: Włochów, Argentynę i Brazylię. „Francuzi, z samym Michelem Platinim, ulegli im w 1982 roku. ”Jeżeli chodzi o Niemcypisze Urban – to nie udało im się to od grudnia 1933 roku, kiedy to na trybunie berlińskiego stadionu Poststadion zasiadał sam Josef Goebbels. Traumą dla Polaków do dziś pozostaje bitwa wodna na stadionie we Frankfurcie w 1974 roku. Ta czarna seria musi być w końcu przerwana”cytuje dziennikarz Grzegorza Latę, szefa PZPN. „Franciszek (Franz) Smuda, który sam przybył do Bawarii jako przesiedleniec z Górnego Śląska, zapewnia, że swoim zawodnikom oddałby wszystko.” Ponad to nie mówi nic więcej zauważa dziennikarz Smuda i Lato trzymają siebie i swoich zawodników z dala od mediów, a trzon kadry narodowej jest tajemnicą. „Jedynie pozycja kapitana drużynyKuby Błaszyczykowskiego – wydaje się być stateczna”, konstatuje dziennikarz.

 

W asyście angielskiego tłumacza

 

Kontrowersyjna, zdaniem autora, jest metoda pozyskiwania zawodników do narodowej reprezentacji Polski. Mowa o zawodnikach z sąsiednich, zachodnich państw, którzy albo urodzili się w Polsce, albo mają polskich przodków. W ten sposób do „Biało-Czerwonych” dołączył Sebastian Boenisch, Adam Matuszczyk czy Eugen Polanski. Do kadry został powołany także Ludovic Obraniak (OSC Lille), którego rodzice wyemigrowali z Polski. W meczu z Niemcami w barwach biało-czerwonych po raz pierwszy wystąpi Damien Perquis (FC Sochaux), którego babka pochodziła z Ploski. „To dla prezydenta Komorowskiego było wystarczającym powodem do ekspresowego przyznania obywatelstwa zawodnikowi” pisze Urban.

Krytyka polityki trenera Smudy naturalizacji zawodników osiągnęła apogeum w wypowiedzi Jana Tomaszewskiego, który stwierdził co cytuje dziennikarz SZ – „to hańba, jeżeli zawodnicy, którzy nie znają ani słowa po polsku biegają z orłem na piersi.”

 

Z kolei na łamach Financial Times Deutschland menadżer narodowej jedenastki Niemiec Oliver Bierhoff bardzo pozytywnie wyraża się na temat warunków pobytu jego drużyny w Gdańsku: „Wszystkie nasze kryteria zostały spełnione: świetna atmosfera, ładne otoczenie, doskonałe warunki treningowe.”

 

Śpiewam niemiecki hymn po polsku”

 

Pod takim tytułem dziennik Die Welt zamieścił dziś wywiad z byłym bokserem Dariuszem Michalczewskim. „Ostra rywalizacja między oboma państwami to zeszłoroczny śnieg”odpowiada Michalczewski zapytany przez Björna Jensena o szanse na pokojowy pojedynek między Polską a Niemcami. „Polska to dziś kraj nowoczesny, a my, Polacy, mamy olbrzymi respekt przed Niemcami. „Moje serce bije dla Polski, (…) ale ponieważ jestem przede wszystkim sportowcem, chciałbym, aby dzisiaj wygrał lepszy.”

 

Polska konkurencja

 

O Polakach wspomina się też w kontekście zaskakująco dobrego wyniku wyborczego dla neonazistowskiej NPD podczas niedzielnych (4.09.11) wyborów do parlamentu ladowego Maklenburgii-Pomorza Przedniego. Handelsblatt pisze o sukcesie partii dzięki populistycznym, wycelowanym w emigrantów, hasłom wyborczym, jak np. „zalew taniej siły roboczej z Polski”, chociaż – co zauważa dziennik – mimo zrównania praw na rynku pracy od 1 maja 2011 roku do pracy nie przyjechało wielu chętnych to jednak „zagrożenie konkurencją ze wschodu pozostaje w tym landzie ważnym tematem”.

 

W Die Welt pojawia się postać ministra Radosława Sikorskiego w kontekście znanego z nacjonalistycznych poglądów rosyjskiego ambasadora przy NATO Dmitrija Rogosina i jego aspiracji do pozyskiwania głosów rasistów. Rogosin umieścił na Twitterze zrobione w 1987 roku zdjęcie Radka Sikorskiego. Dzisiejszy minister spraw zagranicznych Polski jako dziennikarz podróżował wówczas po Afganistanie i „wspierał mudżahedinów w walce przeciwko Rosjanom”cytuje dziennik wypowiedź Rogosina. „Ciekawe, ilu z nas zastrzelił? Co to w zasadzie był za dziennikarz?”jątrzy Rogosin przeciwko Sikorskiemu. Polski MSZ nie komentuje sprawy: 'Jesteśmy przyzwyczajeni do kwiecistych wypowiedzi Rosjan'.

 

Agnieszka Rycicka

red. odp. Bartosz Dudek