„Przysłuchiwanie się Lammertowi zawsze się opłaca”
6 września 2017„Przysłuchiwanie się Norbertowi Lammertowi zawsze się opłaca” – konstatuje„Stuttgarter Zeitung” – „W swoim ostatnim przemówieniu w Bundestagu jego kończący kadencję przewodniczący przywołał ideał, w myśl którego parlament jest sercem demokracji. Rzeczywistość za rządów wielkiej koalicji wygląda często inaczej. Bundestag «nie jest tak dobry, jakim mógłby być», powiedział Lammert. Czas, by znowu toczyły się w nim spory. W dyskusji prowadzonej w imieniu całego narodu kryje się godność parlamentu. Spór świadczy o zaangażowaniu. I zaangażowanie jest najlepszym lekarstwem na populistyczne próby okazania parlamentowi pogardy”.
Wychodzący w bawarskiej stolicy „Münchner Merkur” zauważa:
„Z pewnością do oklasków, którymi Bundestag żegnał wczoraj swojego długoletniego przewodniczącego Norberta Lammerta, zakradła się niecnotliwa myśl, że wybór Franka-Waltera Steinmeiera na prezydenta Niemiec był błędem. Lammert był w stanie – czego tak boleśnie brakuje w pierwszym roku urzędowania Steinmeiera – dać krajowi ten czy inny impuls do zastanowienia się. Jeszcze jeden podsunął wczoraj. Miejmy nadzieję, że Bundestag dobrze się przysłuchiwał wyrażonemu przez Lammerta upomnieniu, by w przyszłości okazywał więcej zapału w sprawowaniu kontroli nad rządem”.
Pełna uznania dla pracy odchodzącego przewodniczącego Bundestagu jest też opiniotwórcza „Frankfurter Allgemeine Zeitung":
„Był on szczęśliwym trafem dla parlamentu – i jako taki chętnie też sam się prezentował. Podziękowanie wyrażone Norbertowi Lammertowi przez wszystkie partie było (chyba) szczere. Akurat w czasach wielkiej koalicji do przewodniczącego Bundestagu należy obowiązek zwracania uwagi na prawa także małej opozycji. Lammert robił to z oddaniem i bez oglądania się na lojalność w stosunku do innych; naturalnie, bo po latach spędzonych w tylnych rzędach, jako przewodniczący Bundestagu był rzeczywiście niezależny. (…) W każdym razie dobrze, że Lammert jeszcze raz przypomniał parlamentowi o jego roli: w nim muszą właściwie zapadać istotne decyzje, nie w Karlsruhe i nie w Urzędzie Kanclerskim. «Nie rząd włada parlamentem, tylko parlament podejmuje decyzje i kontroluje rząd»".
Dziennik „Ludwigsburger Kreiszeitung" odnosi swój komentarz do pracy całego parlamentu:
„Niemcy mogą być dumni ze swojego Bundestagu. Na pewno są tacy, którzy powiedzą, że jest za duży, za drogi, zbyt oddalony od obywateli. Ale perfekcyjnego parlamentu nie ma. Co odnosi się do każdej innej instytucji. W wielu częściach świata Niemcom zazdrości się ich zadziornego, skutecznego parlamentu. I daleko idących możliwości kontrolowania pracy rządu, jakimi dysponują posłowie. Parlament jest ponadto zdolny do krytycznego zastanowienia się nad sobą – nawet, jeżeli czasami trzeba go do tego popchnąć. I jest też zdolny do solidarności, jeżeli chodzi o demokratyczne zasady. Pozwala to z nadzieją patrzeć na następną kadencję. Bo też w nowym Bundestagu zasiądą być może przedstawiciele nie pięciu a siedmiu partii. Polaryzacja w parlamencie będzie rosła”.
opr. Elżbieta Stasik