Niemiecka prasa: Putin, twórca stanów zjednoczonych
3 marca 2022Dziennik "Sueddeutsche Zeitung" ocenia: "Joe Biden zrobił we wtorek wieczorem to, co każdy prezydent Stanów Zjednoczonych powinien chyba zrobić w tych okolicznościach: wygłosił stosunkowo nudne przemówienie. (...)
Przemówienie Bidena było jednak także sygnałem dla Moskwy: amerykański prezydent nie wyciągnął dłoni do Rosji. Nie sięgnął jednak do obelg czy dzikich gróźb. Biden dał Putinowi do zrozumienia, że nie ma zamiaru ryzykować końca ludzkości z powodu Ukrainy; że kryzys można opanować, o ile nikt nie straci nerwów. To nie rozwiąże konfliktu. Miejmy jednak nadzieję, że pomoże to uniknąć eskalacji".
Komentator "Frankfurter Allgemeine Zeitung" analizuje: "Biden nazwał Putina dyktatorem i przedstawił wojnę na Ukrainie jako część dziejowej walki między demokracją a autokracją. Od dawna przekonuje, że nasze czasy są naznaczone nowym globalnym konfliktem. Wydarzenia ostatnich dni sugerują, że nie jest on w zasadniczym błędzie. Jakie zmiany oznacza to dla niemieckiej polityki zagranicznej, uwidoczniło niedzielne, historyczne oświadczenie rządowe kanclerza Scholza. Można dopatrywać się pewnej ironii losu w tym, że akurat dwoje polityków partii Zielonych [wicekanclerz Robert Habeck i szefowa MSZ Annalena Baerbock, red.] pojechało do Ameryki jako pierwsi emisariusze Niemiec nawróconych na politykę realną. Każdy musi teraz opowiedzieć się jasno po jednej ze stron konfliktu - mówiła Baerbock na forum ONZ. Tak to już jest, można tylko powiedzieć. Jednak wielu sojuszników czuje niesmak, że potrzeba było aż wojny, żeby Niemcy dokonali takiego zwrotu".
Temat orędzia Bidena podejmuje też prasa regionalna, np. "Hannoversche Allgeimeine": "Biden ma za sobą nie tylko szerokie poparcie w Waszyngtonie. Zgadza się z nim także coraz więcej rządów na całym świecie. Konsensus w gronie 30 państw NATO był tylko pierwszym krokiem. Jego kursem podążają nawet kraje neutralne, takie jak Finlandia i Szwecja. W regionie Pacyfiku istnieją również ważni partnerzy, tacy jak Korea Południowa i Tajwan. Japonia przekaże 100 milionów euro w ramach pomocy kryzysowej dla Ukraińców, Australia wysyła broń. W Szwajcarii, która od wieków trzyma się od wszystkich konfliktów z daleka, jesteśmy świadkami historycznego przełomu. Kraj ten uczestniczy w sankcjach finansowych przeciwko Rosji. Biden ma do dyspozycji światowy sojusz, który nigdy nie powstałby bez brutalnych poczynań Rosji. To są stany zjednoczone Putina".
"Mitteldeutsche Zeitung" (Halle) pisze, że zawoalowane groźby Putina "o możliwości sięgnięcia po broń jądrową w każdej chwili nie wróżą nic dobrego. Biden jednak sprytnie kontruje. Na próbę zwiększenia napięcia między Rosją a Stanami Zjednoczonymi przez Putina, odpowiada próbą zwiększenia napięć wewnętrznych w Rosji. Widać już pierwsze pęknięcia w systemie Putina".
"Nordbayerischer Kurier" (Bayreuth) komentuje: "Nikt nie jest w stanie dziś przewidzieć, jak zakończy się wojna w Ukrainie. Ważne jest, aby Europejczycy wyciągnęli wnioski: nic nie jest pewne, nie ma żadnych gwarancji. Aby utrzymać Zachód jako ideę i wspólnotę, UE musi nauczyć się języka siły. W razie potrzeby musi też być w stanie się obronić. Nie ma zbyt wiele czasu na autorefleksję. Jesienią 2024 r. w USA odbędą się wybory prezydenckie. Po czterech latach rządów Donalda Trumpa każdy powinien wiedzieć, co to oznacza".