Niemiecka prasa: "Ratowanie euro w decydującej fazie"
28 lipca 2012Kölner Stadt-Anzeiger:
"Właściwie jest już bez znaczenia, do jakich środków ucieknie się Europa, żeby zapanować nad kryzysem: czy będą to reformy strukturalne, program oszczędnościowy, pakty wzrostu, parasole ratunkowe, skup obligacji państwowych przez Europejski Bank Centralny, obniżka oprocentowania, czy zastrzyki pobudzające koniunkturę - wszystko to i tak weźmie w łeb, albo zostanie zakrzyczane i zalane potokiem słów. Europa musi zacząć mówić jednym głosem, jeżeli chce, żeby jej słuchano. To już dobry znak, że Niemcy i Francja przynajmniej znalazły wspólny język przy wszystkich dotychczasowych rozbieżnościach na temat sposobów wyjścia z kryzysu".
Berliner Zeitung:
"Angela Merkel jest gotowa po raz wtóry zgodzić się na skup obligacji państwowych przez Europejski Bank Centralny, mimo, że się przed tym broniła. Z powodu sporu w tej sprawie straciła czołowego ekonomistę EBC Jürgena Starka i desygnowanego szefa EBC Wolfganga Webera, a tym samym bardzo dużo niemieckich wpływów w Europejskim Banku Centralnym. Pragmatyzm zwyciężył w konkurencji z wiernością pryncypiom. Kto będzie miał rację w tym sporze, na razie nie wiadomo. Chociaż jednego aspektu nie powinno się zlekceważyć. Kto da wszystko, nie będzie miał wielu opcji. Ratowanie euro znalazło się w decydującej fazie".
Straubinger Tagblatt/Landshutter Zeitung:
"Nawet jeśli to wszystko wydaje się być drogie, wspaniała idea Europy jest tego warta, by umocnić ją na przyszłość. Nieodzowna jest tu reforma od stóp do głów. Ale Europa jest w stanie tego dokonać. Wydobyć Unię Europejską z samozawinionego kryzysu może tylko ona sama".
Skandal z przeszczepami w Niemczech
Frankfurter Allgemeine Zeitung:
"Jest to handel na śmierć i życie. Handel? Zgadza się, bo interesy robi się również na ludzkich organach. Dowiódł tego skandal w klinice uniwersyteckiej w Getyndze. Wprawdzie należy się wystrzegać uogólnień, ale nie powinno się też przedwcześnie uznać go za odosobniony przypadek. Bo tam, gdzie płynie dużo pieniędzy - jak w obracającym miliardowymi sumami systemie zdrowia - niedaleko do pokus, nawet w zawodzie, który oddaje się uzdrawianiu i powołującym się na przysięgę Hipokratesa. Korupcja wymaga co najmniej dwóch uczestników. W Getyndze nie chodzi jedynie o domniemane wzbogacenie się, lecz być może nawet o nieumyślne spowodowanie śmierci".
Leipziger Volkszeitung:
"Jeżeli lekarze żerują na dramatycznej sytuacji pacjentów, którzy niezwłocznie potrzebują życiodajnego organu, to jest to nie tylko skandaliczne. To podważa przede wszystkim zaufanie: do świata lekarskiego, a także do całego systemu darowania organów do przeszczepów. Jeżeli nowa ustawa o przeszczepach organów nie poprawiła w istotny sposób sytuacji, to teraz na pewno spotęguje się sceptycyzm kosztem 12 tysięcy ciężko chorych, którzy czekają na organ dawcy. Dlatego trzeba szybko wyjaśnić sprawę machlojek z organami. System darowania organów wymaga więcej transparencji, żeby można było przywrócić zaufanie".
Iwona D.Metzner
Red. odp.: Andrzej Pawlak