Niemiecka prasa: Snowden nie jest zdrajcą
3 lipca 2013„Czy Snowden zasługuje na azyl? - pyta dziennik „Luebecker Nachrichten": "Lewica najchętniej przywiozłaby go do Berlina w samolocie rządowym. SPD i Zieloni nie kryją, że najchętniej przygarnęliby go jako osobę, która ujawniła fakty o podsłuchu. A mimo to: Snowden nie może składać wniosku o azyl z terytorium obcego państwa. Ponadto nie jest prześladowany ze względu na rasę, religię czy poglądy, lecz za ujawnienie tajemnic – za czyn karalny. Nawet, jeśli otrzyma pozwolenie na czasowy pobyt, Berlin musi go wydać Amerykanom, jeśli rząd nie chce naruszyć umów".
Z kolei „Sueddeutsche Zeitung" uważa, że „Snowden naruszył amerykańskie prawo, naruszył przepisy USA dotyczące zachowania tajemnicy; ale wolno mu powoływać się na okoliczności usprawiedliwiające jego postępowanie. Dopuścił się on zdrady kraju, nie będąc prawdziwym zdrajcą, ponieważ przysłużył się państwu prawa. To zasługuje na uznanie wymiaru sprawiedliwości i państwa, w Niemczech i w Ameryce. Udzielenie mu schronienia w Niemczech mogłoby się odbyć na podstawie wydania mu pozwolenia na czasowy pobyt. Wtedy Snowden mógłby zabiegać o uznanie statusu uchodźcy" - twierdzi monachijski dziennik.
„Der Tagespiegel" pisze, że „Europejscy przywódcy muszą nie tylko przyznać: Tak, domyślali się, ale nie chcieli wiedzieć dokładnie, przecież służby wywiadowcze prowadzą wszędzie tę samą grę. Nie, poza tym powinni oni natychmiast położyć kres niegodnemu postępowaniu reżimu Putina z bohaterem, który nas oświecił i zaproponować Snowdenowi to, na co zasłużył: polityczny azyl. Prawdą jest, że Obamę i jego służby wprawi to w zły nastrój. Ale to będzie dobry znak. Tylko ci, którzy uznają zasługi Snowdena, mogą w wiarygodny sposób wywierać naciski na rozbrojenie i kontrolę cybernetycznych armii w świecie. Negocjacje mogłyby rozpocząć się już jutro" - zaznacza berliński dziennik.
„Frankfurter Rundschau" podkreśla, że „Snowden uświadomił milionom Europejczyków, że sfera prywatna nie jest dla NSA prywatna. Ktoś taki nie jest zdrajcą. Ktoś taki zasługuje na pomoc. Na nią zasługują też tysiące innych osób. Snowden stał się na całym świecie znany jako bojownik o więcej praw obywatelskich i państwo prawa. Wielu innych odważnych ludzi pozostanie nieznanych. I ich bezskuteczne próby otrzymania w Niemczech ochrony przed torturami i represjami w Iranie, w Syrii, Sierra Leone czy też w Rosji będą nieznane – chyba, że osoby ubiegające się o azyl opuszczą wyznaczone im kwatery w domach dla uchodźców i urządzą w Berlinie czy w Monachium obozowisko. Wtedy będzie się o nich mówiło, a także o niemieckich prawie azylowym. Lecz w zwykłe dni ich los przeważnie staje się niewidoczny w natłoku innych wydarzeń" - czytamy.
„Frankfurter Allgemeine Zeitung" (FAZ) akcentuje, że „Niemiecki rząd jest zdany na informacje, które są bardziej pewne niż te, które Snowden przekazuje w dozowanych po trochu dokumentach. (…) Jednakże, jak długo tych informacji nie posiada, musi on zadbać o wiarygodny przekaz jak wtorkowe wystąpienie ministra spraw wewnętrznych Friedricha w Wiesbaden, który stwierdził, że nie ma o niczym pojęcia, że z aferą jest być może inaczej niż o niej się mówi, w przeciwnym razie oznaczałoby to wyrządzanie szkody suwerenności Niemiec. Ze słów Friedricha można wywnioskować, że w najgorszym wypadku niemiecki rząd oczekuje przeprosin rządu USA. (…) W sytuacji wkraczania „na nieznany teren" (jak niedawno wyraziła się o Internecie Angela Merkel), kiedy przyporządkowanie polityczne i prawne cyfrowego świata jest novum, prawdopodobnie jest to najlepszą przysługą, jaką można by wyświadczyć w celu zakończenia całej afery" - pisze FAZ.
Barbara Cöllen
red. odp. Bartosz Dudek