Prasa: Trzeba solidarnie przeciwstawiać się przemocy
26 listopada 2019Dziennik "Frankfurter Rundchau" pisze:
"Francuzki dały wszystkim przykład – prowadząc kampanie plakatowe, występując w dyskusjach panelowych, na ulicy i w mediach, i zadbały o to, by nikt nie mógł przymknąć oczu i zatkać sobie uszu. Nikt nie może już twierdzić, że nie wiedział, ile kobiet zabijanych jest przez ich małżonków czy partnerów. Przy okrągłym stole wypracowano propozycje i rząd Francji ogłosił w poniedziałek szereg konkretnych kroków. W porównaniu z tym szeroko zakrojonym planem działania, zapowiedziana przez federalną minister rodziny Franziskę Giffey perspektywiczna ustawowa gwarancja miejsca w ośrodku dla kobiet, wypada raczej skromnie. Najważniejsze jest jednak to, że przemoc w związku nie jest sprawą prywatną. To, że świadomość ta dotarła pod strzechy, daje nadzieję”.
"Nie jest łatwo z przemocy domowej wyprowadzić ustawodawcze wnioski. Jeśli kobiety, szczególnie w związkach partnerskich, padają ofiarami przemocy, to nie ściganie tych czynów jest problemem, lecz bezbronność ofiar. Nierzadko przypadki przemocy nie są zgłaszane; jeśli kobieta się na to decyduje, to samo wszczęcie postępowania karnego nie pomoże jej w kryzysowej sytuacji. Nawet jeśli pojawi się policja, kobieta potrzebuje na przyszłość bezpiecznego miejsca schronienia – często także dla jej dzieci. Dlatego potrzebne są miejsca w specjalnych domach dla kobiet, w których ofiary przemocy mogą znaleźć schronienie i to bez ryzyka odnalezienia ich przez brutalnego 'partnera'. Dobrze więc, że na ten cel i na poradnie ma być więcej pieniędzy. Same tylko dane oficjalne, szczególnie jeśli chodzi o przemoc seksualną, są przerażające" – komentuje "Frankfurter Allgemeine Zeitung".
Podobnie widzi to komentator regionalnego dziennika "Neue Osnabrücker Zeitung". "Co za tragedia, co za ogromne cierpienie na naszych oczach – kobiety są konfrontowane z groźbami, są bite, wykorzystywane seksualnie, zamykane a nawet przerażająco często zabijane. W ubiegłym roku władze zarejestrowały 140 755 przypadków przemocy domowej. W ponad czterech piątych przypadków ofiarami były kobiety. Oburzenie opinii publicznej na przemoc w związkach jest zadziwiająco słabe. Sfera prywatna obwarowana jest licznymi tabu. A częsty motyw, zazdrość, prowadzi zwykle tylko do skazania za nieumyślne spowodowanie śmierci. Przy czym zazdrość, podobnie jak chciwość, można by uznać za niskie pobudki i tym samym ocenić jako kryterium celowego zabójstwa. Wtedy sprawcy musieliby liczyć się z wyższymi wyrokami".
Inna regionalna gazeta, "Reutlinger Generalanzeiger", zauważa, że trwało to bardzo długo, zanim przyszła zapowiedź ustawowej gwarancji schronienia dla kobiet konfrontowanych z przemocą domową. "Aż do zrealizowania tej obietnicy kobiety i dzieci będą musiały często dalej żyć w niepewności. Lecz zamiary minister rodziny Giffey są słuszne. To, czy w sytuacji kryzysowej kobieta otrzyma schronienie w ośrodku dla kobiet, nie może zależeć od możliwości uzyskania dotacji od gmin czy prywatnych sponsorów. To wydatek, który ważny jest dla wszystkich, nie mówiąc już o tym, że jest to realizacja postanowień Konwencji Stambulskiej Rady Europy".
Z kolei regionalna "Stuttgarter Zeitung" stwierdza, że: "Nie może chodzić tylko o to, by ścigać przemoc domową na podstawie kodeksu karnego. Trzeba przeciwstawiania się jej w sposób solidarny. Dlatego musimy rozszerzyć nasze spojrzenie, nawet jeśli konstelacja sprawca-ofiara tę potworność czyni czymś prywatnym, co zdaje się nas nic nie obchodzić i przed czym z tego powodu przymykamy oczy".