Niemiecka prasa: trzy problematyczne kraje świata
26 marca 2015Sytuację polityczną w Turcji naświetla „Berliner Zeitung“: „Współtowarzysze Recepa Tayyipa Erdogana jak wicepremier Bülent Arinc czują, że ich partia traci na popularności. AKP daleko w sondażach od dawnego 50-procentowego poparcia. Cel Erdogana, jakim jest super-prezydencja, nie trafia w społeczeństwie na podatny grunt. Swoimi nieodpowiedzialnymi komentarzami i groźbami prezydent dzień w dzień szkodzi rządowi Davutoglu. Jak tak dalej będzie, AKP straci nie tylko większość parlamentarną, ale i władzę. AKP jak dotąd zawsze w końcu zwyciężała. To, że teraz pojawiły się poważne wątpliwości, nie obiecuje nic dobrego ani kampanii wyborczej, ani pójściu do urn”.
„Neue Osnabruecker Zeitung” o sytuacji w Nigerii: „Co się stało z dwustu dziewczynkami, które terroryści z Boko Haram uprowadzili w ubiegłym roku? A co z ofiarami dalszych masowych porwań? Rząd Nigerii milczy, jakby wyparł z pamięci niepowodzenia swoich działań zmierzających do zakończenia tej tragedii. Teraz milicja terrorystyczna znów mu o niej przypomina. Wygląda na to, że ci fanatycy ponownie uwięzili setki dzieci i kobiet i zamordowali wiele innych osób cywilnych. Ostatnie sukcesy w zwalczaniu Boko Haram Nigeria ma do zawdzięczenia wojskom z Nigru i Czadu. To, że rząd Nigerii nie jest w stanie tuż przed sobotnimi wyborami zaproponować nic, co mogłoby powstrzymać ten terror, świadczy o tym, że ta wielka, bogata w złoża ropy naftowej Nigeria, ongiś siła militarna w Afryce Zachodniej, znajduje się w stanie rozkładu”.
Wychodzący w Berlinie „Tagesspiegel“ pisze z kolei o zagrażającej Jemenowi wojnie domowej: „Katastrofalna mieszanka konfliktów bliskowschodnich, które już zniszczyły Irak, Syrię i Libię, grozi również zepchnięciem w przepaść dumnego Jemenu, położonego na południowej krawędzi Płaskowyżu Arabskiego. Bo również tu krzyżują się interesy międzynarodowe, regionalne i religijne, które mogłyby eskalującą wojnę domową przeobrazić w tak samo zdradziecką, długotrwałą i destrukcyjną, jak w Mezopotamii. Wspólnota międzynarodowa potrzebuje współpracy z prozachodnim jemeńskim przywództwem, jeśli nie chce powtórki „Charlie Hebdo” albo katastrofy lotniczej w wyniku zamachu terrorystycznego”.
Oprac. Iwona D. Metzner