Niemiecka prasa: Tusk przed trudną decyzją i comeback Kwaśniewskiego
4 marca 2013Premier Donald Tusk przybędzie dzisiaj wieczorem (04.03.) do Hanoweru, by wraz z kanclerz Angeli Merkel wziąć udział w uroczystym otwarciu międzynarodowych targów nowych technologii CeBit. Przy tej okazji niemiecki korespondent „Frankfurter Allgemeine Zeitung” publikuje artykuł na temat obecnej sytuacji na polskiej scenie politycznej, a konkretnie w Platformie Obywatelskiej i zgrzytów na linii Tusk-Gowin, czyli mędzy liberalnym i konserwatywnym skrzydłem partii.
Artykuł nosi tytuł „Leicht degradiert” (Lekko zdegradowany) a jego autor, Konrad Schuler, pisze między innymi: „Człowiek, który oczyścił stosunki polsko-niemieckie z nacjonalistycznych zagrywek swojego poprzednika Jarosława Kaczyńskiego, ma problemy i to problemy na tyle poważne, że nie wiadomo, czy w poniedziałkowy wieczór będzie miał jeszcze większość w Sejmie”.
I dalej komentuje: „W styczniu partia premiera jakby przez noc zmieniła swój charakter. Jeśli dotąd służyła mu jako dobrze działająca maszynka zapewniająca większość to teraz stała się miejscem dyskusji światopoglądowych. W Platformie nagle zaczyna się palić - w styczniu przez Sejm nie przeszła ustawa o związkach partnerskich, którą Tusk faworyzował. Wcześniej minister sprawiedliwości Jarosław Gowin zdobył się na coś, co było dotychczas nie do pomyślenia, otwarcie sprzeciwił się własnemu premierowi”.
Korespondent konkluduje: „Tusk sam jest sobie winny. (...) na przestrzeni lat usunął wszystkich swoich konkurentów zapominając o lepszej integracji konserwatywnego skrzydła partii”. A nawiązując do zapowiadanych decyzji ws. ministra Gowina, które mają zapaść w dzisiejszym dniu (04.03.) pisze - „jakiejkolwiek decyzji Tusk by nie podjął, będzie ona ryzykowna. Bez konserwatystów z PO straci większość w Sejmie, ale nie wykluczone, że znajdzie i inną” (...) z socjalistami czy z Ruchem Palikota. Jakakolwiek by jego decyzja nie była, będzie ona „niebezpieczna”.
Powrót Kwaśniewskiego
Dziennik „Süddeutsche Zeitung“ (SZ) w artykule „Rückkehr des Gesellschaftslöwen“ (Powrót lwa salonowego) odnotowuje najnowsze przetasowania w polskiej lewicy i pisze o nowopowstającej liście wyborczej do Parlamentu Europejskiego „Europa Plus“, której założycielami są Janusz Palikot, Marek Siwiec i przede wszystkim Aleksander Kwaśniewski; jego też autor artykułu określa mianem „lwa salonowego” powracającego do aktywnej polityki.
Kwaśniewski swoim powrotem do polityki nie tylko „zaniepokoił premiera Tuska, którego partia zagospodarowała dotychczas polityczne centrum, a teraz będzie musiała zmierzyć się z konkurentem. Większe poddenerwowanie panuje wśród socjalistów, którzy po wyborczym spadku do 8,2 procenta sprawiają wrażenie sparaliżowanych. Jak by nie było Kwaśniewski to gwiazda na politycznej scenie wywodząca się z SLD właśnie”- pisze SZ.
Gazeta zaznacza, że Kwaśniewski tworzy nowe ugrupowanie z dwoma politycznymi „dysydentami” – tak nazywa Siwca i Palikota – podkreślajęc, że sondaże tego drugiego „ekscentrycznego liberalnego radykała i antyklerykalnego prowokatora po swoim wyborczym sukcesie z 2011 roku spadły o połowę. Będzie potrzebna mu pomoc, a udzielić jej może, nadal popularny, Kwaśniewski”.
Na koniec SZ dodaje, że niektóre sondaże dają „Europie Plus” z marszu nawet prawie 25 procent i że przewodniczący SLD Leszek Miller odrzucił możliwość współpracy z nowym ugrupowaniem.
Na co przeznaczyć unijne dotacje?
Tygodnik „Der Spiegel” w małej wzmiance o Polsce pisze o dotacjach z Unii Europejskiej, jakie Polska dotychczas otrzymywała i na jakie może liczyć w najbliższych siedmiu latach. Artykuł zatytułowany jest „Volle Taschen in der Krise” (Wypchane portfele w czasie kryzysu).
Autor pisze o tuskobusie, którym to premier Tusk lada moment ma ruszyć w Polskę, aby osobiście sprawdzić, „gdzie jeszcze należy wybudować nową drogę, czy przedszkole” i zaznacza, że „Polska jak chyba żaden inny kraj wspólnoty zrozumiała, jak najlepiej wyciągnąć pieniądze z unijnej kasy”.
W dalszej części artykułu mowa jest o tym, że w latach 2007-2012 prawie 20 procent unijnego budżetu strukturalnego trafiło do Polski a w następnych latach, tzn. 2014-2020 Polska otrzyma prawie 73 miliardy euro. O 4 miliardy więcej niż w latach poprzednich, i to w dotatku w czasie kryzysu. Takimi argumentami „Donald Tusk będzie przekonywał swoich rodaków do Unii i przyjęcia Euro, ponieważ w związku z kryzysem finansowym zainteresowanie szybkim przyjęciem wspólnej waluty w Polsce wyraźnie osłabło”.
Dziennik nie omieszkał wytknąć Polsce nieprzemyślane i błędne inwestycje dotowane przez Unię. I tak wymienia między innymi budowę kompleksu termalnego w Lidzbarku Warmińskim, gdzie „żadnych wód termalnych nie ma”. Rozbudowę odcinka kolejowego Łódź-Warszawa, które poprzez budowę nowych stacji nie przyspieszyło przejazdu tym odcinkiem oraz budowę lotniska pod Zieloną Górą, na którym ląduje zaledwie jeden samolot dziennie.
Tomasz Kujawiński
red. odp.: Alexandra Jarecka