Niemiecka prasa: "UE bezprzykładną historią sukcesu"
11 grudnia 2012Ostsee-Zeitung z Rostocku komentuje:
"Jeżeli mówimy o instytucji, która przeobraziła Europę w kontynent pokoju, to możemy mieć na myśli jedynie Unię Europejską. I dlatego zasłużyła ona na Pokojową Nagrodę Nobla. Dzięki takim osobistościom jak Robert Schuman, Jean Monnet, Helmut Kohl, albo Vaclav Havel jej pokojowa idea ścisłego powiązania gospodarczego i politycznego pojednała wcześniejszych śmiertelnych wrogów jak Niemcy i Francję, przyłączając do Wspólnoty byłe faszyzujące państwa jak Hiszpanię i Portugalię oraz byłe kraje Bloku Wschodniego jak Polskę i Czechy. Zintegrowano te kraje we Wspólnocie, w której dziś niestety coraz więcej młodych ludzi oraz przyblakłe, po części jakby oddalone od historii pokolenie polityków, wydaje się wierzyć, że pokój i demokracja są prawami natury".
Monachijski Münchner Merkur:
"Europa nie ma łatwego zadania. Wpływowi przedstawiciele UE uczestniczyli z odświętnymi minami w ceremonii wręczenia Pokojowej Nagrody Nobla w Oslo. A zaraz w pierwszym rzędzie, obok zaproszonych gości, miejsce zajął kryzys europejski, przekazując najlepsze pozdrowienia z Rzymu. Obalenie w weekend rzymskiego rządu nastąpiło nie w porę tak jak wizyta żądnej zemsty eks, na weselu byłego narzeczonego. Berlusconi znów na włoskiej scenie politycznej? To nie obiecuje Europie pokoju".
Norymberski dziennik Nürnberger Nachrichten:
"Obecni macherzy, czy to w Brukseli czy też w państwach narodowych, administrują Europą. Widzą ją jedynie przez pryzmat wzrostu gospodarczego i deficytów budżetowych. Zgadza się! To też należy do Europy, ale to chyba nie wszystko!".
Hamburger Abendblatt:
"Pokojowa Nagroda Nobla byłaby dobrą okazją do spojrzenia poza brzeg swojego talerza. Odfajkowanie po krótkim czasie sukcesów jako czegoś zgoła normalnego jest cechą czysto ludzką. A jednak nie powinno się, ba, nie wolno nam zapomnieć, że Unia Europejska jest bezprzykładną historią sukcesu znękanego kontynentu".
Zakłady w Bochum zaprzestają w 2016 roku produkcji Opla
Koloński dziennik Kölner Stadt-Anzeiger analizuje:
"To prawda, że dramatyczny spadek sprzedaży Opla ma związek z europejskim kryzysem zadłużenia - ale również z chwiejnym menedżmentem koncernu General Motors. Bochum nie ma wyboru. Musi w to wierzyć. (...) Co prawda prowadzi się jeszcze negocjacje w sprawie rozbudowy centrum logistycznego i produkcji podzespołów, ale w najlepszym wypadku wpłynie to na zachowanie znikomej liczby miejsc pracy".
Landeszeitung z Lüneburga:
"General Motors od wielu lat narzeka na wysokie straty jakie powoduje koncern-córka GM, ale przemilcza przy tym dyskretnie, że wysokiej jakości produktów "Made in Germany" nie pozwala się eksportować na ważne rynki. Zamknięto na przykład bezpośredni dostęp do Ameryki Północnej, gdzie niemieccy producenci samochodów Audi i Porsche uzyskują rekordowe obroty. Przy czym zawdzięczają to również temu, że z amerykańskich taśm produkcyjnych zjeżdża wiele niechodliwych Oplów, produkowanych przez koncern-matkę GM".
Frankfurter Rundschau:
"Opel jeszcze nie zginął. Ale menedżment koncernu-matki GM musi wreszcie rozwinąć sensowną strategię dla tego producenta samochodów".
Iwona D. Metzner
red. odp. Bartosz Dudek