Niemiecka prasa: "Wybór Latynosa na papieża jest sensacją"
14 marca 2013„Frankfurter Allgemeine Zeitung“ pisze:
„Wszystko jest możliwe – słychać było w czasie obrad ponad 150 kardynałów, poprzedzających konklawe. Ale też: w Rzymie nic nie jest pewne. W niecałe 24 godziny po procesji do Kaplicy Sykstyńskiej 115 kardynałów-elektorów wybawiło osłupiały świat od emocjonującej niepewności. (…) Wraz z wyborem Jorge Bergoglia wysłali sygnał nowego początku. Bo jest on pierwszym nie-Europejczykiem od czasów antycznych, pierwszym Latynosem w ogóle i pierwszym członkiem zakonu Jezuitów na tronie biskupa Rzymu. Bergoglio natychmiast odpowiedział na ten sygnał i przybrał imię, które w historii papiestwa naznacza nowy początek: Franciszek. I zanim sam zechciał udzielić uradowanemu tłumowi błogosławieństwa poprosił lud, by się za niego pomodlił. Plac św. Piotra pogrążył się w milczeniu. Wszystko jest możliwe”.
Dziennik „Die Welt” analizuje :
„Po raz pierwszy papież, który nie pochodzi z Europy! Wraz z tym wyborem konklawe zdecydowało się na wysoce symboliczny krok ze Starego Kontynentu w kierunku silnego katolicyzmu Ameryki Łacińskiej. I to, że jezuita Jorze Mario Bergoglio przybrał imię Franciszka I i tym samym nawiązał do świętego ubóstwa i ubogich, pokory, ale i reformy Kościoła, ma także wielkie znaczenie: nowy papież zakotwicza się nie w tradycyjnej hierarchii, ale we wspólnocie wierzących. (…) Na tym polega właściwa misja tego papieża: wywodzi się on z prężnego Kościoła i musi pokazać światu, także Europejczykom, jaka siła kryje się w radości pochodzącej z wiary. Być może od tego nieskomplikowanego człowieka wyjdą nowe impulsy, których potrzebuje Kościół. Bo to nie hierarchie, o które kłócą się tak bardzo Europejczycy są ważne, ale ufność Bogu".
Dziennik "Badische Neuesten Nachrichten" komentuje:
"Biały dym nad Kaplicą Sykstyńską, bijące dzwony bazyliki św. Piotra i innych kościołów, wiwatujący ludzie na całym świecie - a szczególnie w Ameryce Łacińskiej. Habemus papam - już w piątej turze głosowania na konklawe. Dla nowego papieża to zaskakująco szybki, sensacyjny wybór".
O niespodziance pisze też gazeta "Rhein-Neckar Zeitung" ukazująca się w Heidelbergu:
"Bergoglio jest z punktu widzenia Kurii Rzymskiej trochę za lewicowy, z punktu widzenia krytyków Kościoła trochę za stary a z politycznego punktu widzenia wybór Latynosa na papieża jest sensacją. Jest to ktoś, kto walczy z nędzą tak samo jak z korupcją, ktoś, kto limuzynę z szoferem zamienił na metro w Buenos Aires. O kimś takim nikt poważnie nie myślał".
Dziennik "Trierische Volksfreund" zauważa, że:
"W przyzwyczajonych do przepychu Rzymie i Watykanie na środkowym tarasie, tzw. loggi Błogosławieństw bazyliki św. Piotra pokazuje się człowiek w prostej białej sutannie i prosi o dobrą, wspólną drogę i modlitwę za niego. Przybiera imię Franciszka, po świętym Franciszku z Asyżu, który pochodząc z zamożnej rodziny życie w bogactwie zamienił na życie w ubóstwie".
Także dla komentatora dziennika "Thüringische Landeszeitung" imię Franciszek ma znaczenie programowe:
"Wraz z papieżem z Argentyny Kościół katolicki powróci do tego, co jest jego najbardziej pierwotną misją: do zaangażowania na rzecz ubogich. To przesłanie, które Jezus 2000 lat temu pozostawił ludzkości, przesłanie, które w przepychu i bogactwie, otaczającym w minionych wiekach Kościół, często popadało w zapomnienie".
"Saarbrücker Zeitung" prezentuje bardziej krytyczne spojrzenie: "To brzmi jakby chodziło o reformatora. Jednak Bergoglio walczył przeciwko legalizacji małżeństw homoseksualnych i w sprawach rodzinnych reprezentował kategorycznie konserwatywne poglądy. W innym przypadku to prawie niemożliwe, by uzyskał większość głosów w konklawe, w którym szermierze jedynie słusznej doktryny są o wiele liczniej reprezentowani niż reformatorzy i modernizatorzy".
Bartosz Dudek
red. odp. Iwona D. Metzner