Niemiecka prasa: zaoferować Putinowi moratorium
15 lutego 2022Dziennik „Frankfurter Allgemeine Zeitung” pisze: „W Niemczech Rosja często określana jest mianem sąsiada, zwłaszcza przez polityków SPD. Jest to błędne z geograficznego punktu widzenia, a przede wszystkim pomija wszystkie kraje Europy Wschodniej, które leżą pomiędzy. Niemcy mają interes w tym, by pozostały one (lub stały się) częścią europejskiego porządku, na którym nasz kraj tak wiele skorzystał. Dlatego też właściwym gestem ze strony kanclerza było udanie się najpierw do Kijowa, a dopiero potem do Moskwy. W sporze o dostawy broni i Nord Stream 2, który na Ukrainie postawił pod znakiem zapytania wiarygodność Berlina, nie chodzi tylko o kwestie materialne. Przede wszystkim ludzie w Kijowie (a także w stolicach innych sojuszników) pytają, po czyjej stronie stoją Niemcy: czy po stronie dalekiej od konsolidacji, ale wyraźnie zorientowanej na Zachód demokracji czy po stronie autorytarnej Rosji, która jest agresorem w obecnym konflikcie?”
Komentator dziennik „Sueddeutsche Zeitung” analizuje możliwość zawarcia kompromisu z Moskwą: „Dzisiaj, z perspektywy NATO, członkostwo Ukrainy jest nierealne. Na legendarnym szczycie w Bukareszcie w 2008 roku Sojusz jedynie potwierdził tę oczywistość: W zasadzie każdy kraj, który spełnia warunki i chce przystąpić z własnej woli, może zostać jego członkiem. Teoretycznie dotyczy to również Ukrainy, ale nie w praktyce – przynajmniej na razie”.
Zełeński mógłby zatem stwierdzić, nie zmieniając status quo: członkostwo w tej chwili nie wchodzi w rachubę. Pojawiają się jednak co najmniej dwa problemy: czy takie zobowiązanie jest dla Rosji wystarczające, czy też musi być obwarowane warunkami, np. okresem ważności („na kolejne dziesięć lat”). O wiele bardziej problematyczne jest pytanie, czy Zełeński byłby w stanie przetrwać politycznie takie oświadczenie w swoim kraju”.
Podobnie widzi to komentator dziennika „Die Welt”: „Rosja chce stałych zapewnień, że NATO nie będzie rozszerzać się dalej na wschód, a w zasadzie chce fundamentalnej zmiany w architekturze bezpieczeństwa. Zachód nie może zgodzić się na to żądanie. Podobnie jak na plany „finlandyzacji” takich krajów jak Ukraina, czyli stworzenia strefy neutralnej między Rosją a Zachodem. Skończyły się czasy, kiedy suwerenne państwa były degradowane do roli stref buforowych. Ale moratorium na przyjmowanie nowych członków do NATO byłoby wyjściem z sytuacji, możliwą ofertą dla Putina. Jeśli odmówi, atak na Ukrainę będzie nieuzasadniony dla całego świata. NATO w rzeczywistości i tak nie ma w planie rozszerzania. Czy Scholz przedstawi ten plan, jest kwestią otwartą”.
Wyjazd Scholza na rozmowy z Putinem zaprząta też komentatora dziennika „Frankfurter Rundschau”: „Ryzyko i szanse będą dziś w Moskwie bardzo blisko siebie podczas rozmów z prezydentem Rosji Władimirem Putinem. Jeśli zakończą się one fiaskiem, lodowaty powiew wojny zmieni życie wszystkich Europejczyków. Scholz w tym przypadku wyglądałby głupio: jak statysta, który pod koniec filmu, na krótko przed katastrofalnym finałem, po raz kolejny bezwiednie przewinął się przez kadr. Ale sprawy mogą potoczyć się inaczej. Jeśli kanclerz Scholz będzie mądry i wszystko ułoży się szczęśliwie, to może on wprowadzić Rosję na drogę w kierunku pokoju. Putin będzie słuchał Scholza. Nie postrzega on Niemiec jako kraj wrogi tak jak USA. Scholz i Putin mogą więc spokojnie porozmawiać o meritum sprawy. Jeśli są mądrzy, nie będą schodzić na manowce, ale skoncentrują się na rozwiązaniu problemu”.
Ekonomiczny dziennik „Handelsblatt” zauważa: „Kalkulacja Putina była jasna od samego początku: wydumał sobie scenariusz zagrożenia ze strony NATO, wystąpił z nierealnymi żądaniami wobec Zachodu, aby wykorzystać nieudane rozmowy jako pretekst do eskalacji. Z jednej strony, prezydent chce powrotu do jałtańskiego świata minionego wieku, chce wyrwać Europę z jej atlantyckiego zakotwiczenia i wrócić do zasady stref wpływów.
Z drugiej strony, chce by XXI wiek był wiekiem anarchii – gdzie liczy się przede wszystkim jedno: siła militarna i jedność narodowa. Czy w drodze do realizacji tej wizji rzeczywiście zaryzykuje w końcu inwazję na Ukrainę? Putin prawdopodobnie nawet sam tego w tej chwili jeszcze nie wie. Ale ryzyko istnieje – dlatego z punktu widzenia Zachodu może istnieć tylko jedna strategia: podnieść cenę do jak najwyższego poziomu”.