Znalezienie DNA było przypadkiem albo dowodem partactwa
15 października 2016„Nürnberger Zeitung” pisze:
„Gdyby między NSU i sprawą Peggy rzeczywiście miał istnieć związek, byłby to wprawdzie spóźniony, ale duży sukces śledczy. Jednocześnie policja i wymiar sprawiedliwości musiałyby zadać sobie pytanie, dlaczego przeoczyły dotąd możliwe powiązania między tymi, z pewnością najbardziej spektakularnymi, morderstwami ostatnich lat. Krytyki nie brakowało już w kontekście serii morderstw związanych z NSU (Narodowosocjalistyczne Podziemie), kiedy zarzucano śledczym, że są ślepi na prawe oko i nie wzięli pod uwagę ksenofobii za możliwy motyw zbrodni”.
Według „Kölner Stadt-Anzeiger":
„Jeżeli podejrzenie się potwierdzi, na co wiele wskazuje, NSU nie byłoby już tylko organizacją terrorystyczną, ale bandą morderców ze skłonnościami pedofilskimi. Mogłoby to dać do myślenia niejednemu ich prawicowemu sympatykowi. I zwiększyłoby moralny nacisk na Beatę Zschäpe, by złożyła zeznanie".
Dziennik z Bambergu „Fränkischer Tag" zaleca ostrożność:
„Nawet, jeżeli roimy sobie, że żyjemy w świecie, w którym «po fakcie» nabierze nagle znaczenia, powinniśmy trzymać się jednego: faktów. I powinniśmy być w stanie zaakceptować, że śledztwu nadal będą towarzyszyły luki i niewiadome. Nie rozlegnie się nagle wielki huk, po którym wyjdą na światło dzienne wszystkie fakty, tak, byśmy spokojnie mogli się cieszyć końcem tego kryminału”.
„Neue Presse" z Hanoweru konstatuje:
„Oczywiście może być czystym przypadkiem, że akurat w miejscu, gdzie znaleziono ciało Peggy, pojawił się skrawek materiału ze śladami DNA Böhnhardta. Albo partactwem, bo w końcu szczątki Peggy i Böhnhardta były badane w tym samym zakładzie medycyny sądowej w Jenie. Nota bene można by sobie życzyć, by znalezisko to było efektem skrupulatnej pracy organów ścigania. I spektakularnym wkładem do dalszych dochodzeń w sprawie związków NSU z zaginionymi, wykorzystanymi seksualnie dziećmi. Mogłoby to nieco przywrócić mocno zachwiane ostatnio zaufanie do naszych władz – a zrozpaczonym bliskim ofiar dać odrobinę nadziei na uzyskanie wyjaśnień”.
Opr. Elżbieta Stasik