Niemiecka prasa: Łotwa w strefie euro ważnym sygnałem dla Unii
10 lipca 2013Mittelbayerische Zeitung pisze:
„Przystąpienie Łotwy jest ważnym sygnałem, że strefa euro się rozrasta i ma przyszłość. Tylko pod jednym warunkiem, że przedtem nie dojdzie do jej załamania. Przypadek Grecji unaocznia, że kryzys unii walutowej jeszcze nie minął. Dlatego dalej obowiązuje praca pod presją, podobnie jak w niemieckiej kampanii wyborczej. Być może Bałtowie udowadniając swą żelazną wolę oszczędzania i stabilizacji mogą stać się modelem i katalizatorem”.
Frankfurter Allgemeine Zeitung komentuje:
„Łotwa będzie 18 członkiem strefy euro. Ta wiadomość jest z tego powodu dość pozytywna, ponieważ euro wprowadzi z początkiem nadchodzącego roku kraj, który po ostrym załamaniu gospodarki w następstwie kryzysu finansowego, przeprowadził z sukcesem program uzdrowienia. I jest przykładem tego, że kombinacja z surowej dyscypliny budżetowej oraz reform gospodarczych funkcjonuje. Jednocześnie zaprzecza on prognozie, że unia walutowa rozpada się; po pierwsze mamy, pomimo greckich i innych niepewności przeczący temu przypadek. Strefa euro rośnie i w 2015 roku być może do niej dołączy Litwa. Ten wzrost dodaje sił, jest też miłym zjawiskiem towarzyszącym temu obozowi politycznemu, który solidnych finansów państwowych nie traktuje, jako wrogich dla wzrostu gospodarczego lub jako niemieckiej obsesji”.
Natomiast Frankfurter Rundschau uważa, że:
„Decyzja, że Łotwa może przystąpić do strefy euro, jest słuszna i ważna. To małe państwo już teraz korzysta z tego, że nie traktuje się go jako kraju kryzysowego na równi z południowoeuropejskimi członkami Unii. Inwestycje bezpośrednie po załamaniu w 2008/2009 roku, wyraźnie wzrosły. Wzrost gospodarczy powrócił do krajów nadbałtyckich”
Heilbronner Stimme komentuje aferę związaną ze współpracą amerykańskich służb wywiadowczych z Niemcami pisząc:
„Szpiegowani i na podsłuchu wielkich sojuszników: jak bardzo oburzeni byli politycy różnych obozów. Jak jednak ma się to do wytycznych UE dotyczących gromadzenia danych, które powodują, że wszyscy obywatele są podejrzani? Nijak. Jeśli Niemcy się w tym przypadku ugną, stracą na wiarygodności. Obywatelowi może być prawie wszystko jedno, czy jest inwigilowany przez Amerykanów, Europejczyków, czy przez jednych i drugich”.
Lübecker Nachrichten są zdania, że:
„Dziwny w prawdziwym tego słowa znaczeniu jest impet, z jakim UE, a przede wszystkim kanclerz Merkel przyśpiesza tempo, jeśli chodzi o negocjacje związane z wolną strefą handlową między UE i USA. Odnosi się wrażenie, że informacje ujawnione przez Snowdena nie odgrywają przy tym żadnej roli. Bo być może rządy wiedziały już od dawna, w jakim stopniu są szpiegowane?
Alexandra Jarecka
red. odp.: Elżbieta Stasik