Niemiecki dziennik: formuje się sojusz przeciwko Niemcom
18 września 2024Niemiecki dziennik „Die Welt” pisze o „sojuszu migracyjnym”, jaki w Europie formuje się przeciwko Niemcom. Wprowadzenie kontroli na wszystkich granicach lądowych Niemiec bulwersuje przede wszystkim Polskę, Grecję i Austrię – czytamy.
Podwójne standardy
W ateńskich kręgach rządowych przypomina się dzisiaj, że Niemcy już na początku tego stulecia, kilka lat przed Grecją, złamały zasady z Maastricht, które między innymi określają limit deficytu budżetowego. Berlin nie musiał jednak obawiać się prawie żadnych konsekwencji, podczas gdy Ateny, które znajdowały się w gorszej sytuacji gospodarczej, musiały podczas kryzysu finansowego zaakceptować surowe środki oszczędnościowe. Zdaniem Grecji Niemcy stosowały podwójne standardy i nadal to robią – obecnie w debacie na temat zaostrzenia polityki migracyjnej.
Teraz Ateny krytykują Niemcy za wprowadzenie kontroli granicznych. W takiej sytuacji ciężar spada na kraje zewnętrzne UE, a hipokryzją jest krytykowanie przez Niemcy Grecji za ochronę zewnętrznej granicy Unii i zapobieganiu nielegalnej migracji. Grecji od lat zarzuca się bowiem wypychanie migrantów na swoich granicach (tzw. pushbacki).
Hipokryzja UE
Pewna osoba z greckich kręgów rządowych powiedziała „Die Welt”: „Jeśli zatrzymujemy ludzi, oskarża się nas o pushbacki. Jeśli ich wpuszczamy, też nam się to zarzuca. Musi zapaść wspólna europejska decyzja o przyznaniu migrantom dostępu do UE lub nie. Jeśli wpuścimy kogoś do Evros (na granicy grecko-tureckiej – red.) i odeślemy go z powrotem do Turcji, wszyscy krzyczą: Grecja! Prawa człowieka! Ale jeśli Niemcy chcą odesłać kogoś do Polski, powołują się na traktat z Schengen”. To hipokryzja Unii Europejskiej i problem, że określone zasady nie dotyczą wszystkich – czytamy.
Premier Grecji Mitsotakis jest w kontakcie z „podobnie myślącymi europejskimi szefami rządów”. Wśród nich kanclerz Austrii Karl Nehammer, który w Atenach opowiadał się za ogrodzeniem na granicy grecko-tureckiej (na które Bruksela nie chciała do tej pory zapłacić). Sojusznikiem premiera Grecji i kanclerza Austrii jest także premier Polski Donald Tusk. Wszyscy trzej należą do konserwatywnej Europejskiej Partii Ludowej (EPL).
Tusk o kontrolach: „niedopuszczalne”
Według Tuska wprowadzenie kontroli granicznych przez Niemcy jest z polskiego punktu widzenia niedopuszczalne. Tusk „ma dobre kontakty w kręgach konserwatywnych w Europie i jest obecnie uważany za jednego z najbardziej wpływowych polityków na kontynencie”, dzięki niemu krytyka niemieckiej polityki granicznej może teraz rosnąć poza Grecją, Polską i Austrią – zauważa „Die Welt”.
Jak pisze dalej, niezadowolenie Polski z polityki Berlina, podobnie jak w przypadku Grecji, nacechowane jest sprzecznościami. Od czasu kryzysu uchodźczego w 2015 roku polscy politycy regularnie narzekają publicznie, że niemiecka polityka migracyjna jest naiwna lub zbyt pobłażliwa. Niemcy są krytykowane za minimalizowanie efektu przyciągania uchodźców świadczeniami socjalnymi, nawet dla osób, których wnioski o azyl odrzucono – zauważa niemiecki dziennik. I dodaje, że nie wiadomo, czy podczas rozmowy telefonicznej w ubiegły piątek kanclerz Olaf Scholz zdołał udobruchać Tuska. W kwestii zawracania migrantów do Polski Niemcy są zależne od współpracy w Warszawą – pisze „Die Welt”.