Niemiecki dziennik o Kaczyńskim: "Samowładca"
25 listopada 2015"Polska - nowe Węgry" - pisze na łamach berlińskiej gazety „Tagesspiegel” Paul Flueckiger. „To, co szefowa nowego rządu Beata Szydło z PiS-u miała do powiedzenia na swojej pierwszej konferencji prasowej, określa nowy zwrot w Warszawie” - twierdzi korespondent gazety.
Jak zaznaczyła polska premier, sytuacja po zamachach w Paryżu się zmieniła o tyle, że Polska nie jest gotowa przyjąć proponowanej liczby uchodźców. To samo, jeszcze przed zaprzysiężeniem Beaty Szydło, mówił minister ds. europejskich Konrad Szymański, ale wtedy przywołał go do porządku minister spraw zagranicznych Waszczykowski, wyjaśniając, że Polska związana jest jednak międzynarodowymi traktatami - jak naświetla przebieg wydarzeń ostatnich dni autor artykułu.
Autor artykułu opisuje, z jaką serdecznością osobiście Beata Szydło witała ponad setkę Ukraińców polskiego pochodzenia, którzy wylądowali na wojskowym lotnisku w Malborku. "Było to jak hasło skandowane na stadionie przez polskich kibiców: chcemy repatrianta, nie imigranta".
„Nowy polski rząd narzuca szybkie tempo. Pokazują to już pierwsze decyzje personalne” - pisze "Tagesspiegel" i wyjaśnia, że PiS ma absolutną większość w Sejmie. "Choć politycy tej partii zapowiadali po swym zwycięstwie, że nie będzie żadnych gwałtownych decyzji i na pewno żadnej zemsty, to" - jak podkreśla autor artykułu - "już w pierwszym tygodniu pracy nowego rządu właśnie to ma miejsce".
„Zdeklarowanym wzorcem dla PiSu są Węgry Viktora Orbana. Przy czym poplecznicy Kaczyńskiego są w Polsce znacznie szybsi niż orbanowska partia Fidesz".
W Warszawie, „już pierwszej nocy po przejęciu rządów – w Paryżu miały akurat miejsce zamachy – w natychmiastowym trybie zwolniono wszystkich czterech szefów tajnych służb i zastąpiono ich zaufanymi ludźmi nowego ministra obrony Antoniego Macierewicza. Trzech z nich podziela tezę Kaczyńskiego i Macierewicza, że katastrofa smoleńska była zamachem. Prokuratura domniemywa raczej błąd pilota i zaniedbania kontrolerów lotów na rosyjskim lotnisku”.
"Najbardziej liczy się Polska"
Warszawski korespondent „Tagespiegla” wyjaśnia także historię pięciu nowych sędziów Trybunału Konstytucyjnego, których prezydent Duda nie chce zaprzysiężyć. „Mają oni być zastąpieni przez sędziów wiernych PiSowi. Krytycy mówią że jest to atak na niezawisłość wymiaru sprawidliwości. Protest zgłosiła także Unia Europejska. Lecz ta unijna krytyka prawdopodobnie spłynie po Szydło i Kaczyńskim tak samo gładko jak niegdyś po Orbanie.
W Polsce szerzy się natomiast sceptycyzm wobec UE i PiS w kółko powtarza zdanie, że teraz znów najbardziej liczy się Polska.
Jak pisze „Tagesspiegel”, "jeszcze tego samego dnia rząd zaczął realizować inne obietnice wyborcze. Aby ograniczyć władzę zagranicznych koncernów medialnych – przede wszystkim tych z Niemiec i Szwajcarii – rozważa się nacjonalizację sektora medialnego, co zapowiedział wicepremier Piotr Gliński. Poza tym publiczne radio i telewizja mają być oczyszczone z elementów wrogich rządowi. Po kontrowersyjnym ułaskawieniu przez prezydenta Dudę Mariusza Kamińskiego, został on mianowany nowym koordynatorem tajnych służb”.
Jak podkreśla autor artykułu, w ten sposób w 10 dni po objęciu rządów prawie wszystkie ważne narzędzia władzy znajdują się w rękach nowego rządu. „Brakuje mu jeszcze tylko Banku Emisyjnego”.
Wydarzenia ostatnich dni w Polsce opisuje także Florian Hassel na łamach „Sueddeutsche Zeitung” w artykule pt. „Samowładca”. Ma on na myśli kluczową postać PiS-u Jarosława Kaczyńskiego. „Kaczyński, który po zwycięstwie kontrolował do ostatniego stanowiska utworzenie rządu, jest rzeczywistym władcą w Polsce”.
opr. Małgorzata Matzke