Niemiecki sąd: Polityk AfD może być nazywany faszystą
29 września 2019Niemieccy sędziowie uznali, że określenie „faszysta” kierowane wobec polityka AfD Bjorna Hoeckego nie jest zniesławieniem i mieści się w granicach wolności wyrażania opinii. Hoecke to kontrowersyjny lider radykalnego skrzydła konserwatywno-narodowej partii Alternatywa dla Niemiec.
Sprawa trafiła do sądu w związku z demonstracją, jaka odbyła się w ubiegły piątek w Eisenach w Turyngii. Organizatorzy zgłosili ją władzom miasta pod hasłem „Protest przeciwko rasistowskiej AfD, a zwłaszcza przeciwko faszyście Hoeckemu”. Tego dnia Hoecke brał udział w Eisenach w pikniku rodzinnym AfD.
Władze Eisenach jednak nie wydały zgody na organizację zgromadzenia pod takim hasłem. Domagały się usunięcia zwrotu „faszysta”, twierdząc, że narusza to dobra osobiste polityka i zagraża porządkowi publicznemu. Organizatorzy demonstracji zaskarżyli jednak decyzję magistratu do sądu administracyjnego w Meiningen, a ten przyznał im rację.
„Fakty, które da się sprawdzić”
Rozpatrując skargę w trybie pilnym, sędziowie uznali, że określenie „faszysta” faktycznie może stanowić naruszenie godności. „W politycznej konfrontacji opinii przesadzone i uogólniające określenia przeciwnika są jednak do przyjęcia, tak jak ostre, drastyczne i niegrzeczne sformułowania, które w gorączce sporu zdają się być zwykłym, niestosownym tonem” – czytamy w orzeczeniu sądu, które publikuje na swoich stronach internetowych dziennik „Frankfurter Allgemeine Zeitung”.
Sędziowie podkreślili, że jeśli określenia tego typu padają „w ramach intelektualnego sporu, który toczy się wokół spraw dotyczących ogółu, przez co służy możliwości wyrobienia sobie opinii”, to prawo do wolności wypowiedzi jest tu nadrzędne.
Autorzy skargi do sądu podkreślali, że Bjoern Hoecke wielokrotnie wypowiadał się w rasistowskim tonie przeciwko rzekomej „śmierci narodu poprzez podmianę ludności”. Miał też mówić o „toczonych gangreną” członkach, od których trzeba uwolnić Niemcy. Autorzy skargi zwracali też uwagę na wypowiedź o „strażniku, który silną ręką musi uprzątnąć (wyrzucić gnój) z chlewu”.
Sędziowie w Meiningen ostatecznie doszli do wniosku, że określenie „faszysta” w odniesieniu do Hoeckego bazuje na faktach, które da się sprawdzić – czytamy na stronach FAZ.
Bjoern Hoecke jest jednym z dwóch przewodniczących AfD we wschodnioniemieckim landzie Turyngia i szefem frakcji AfD w parlamencie tego landu. W marcu 2015 stanął on na czele nieformalnego ruchu wewnątrz partii, skupiającego jej najbardziej radykalnych przedstawicieli.
Działalność Hoeckego jest jednak problemem dla AfD. Część działaczy partii dystansuje się od kontrowersyjnego polityka z Turyngii, oskarżanego o związki ze środowiskami skrajnej prawicy. Wobec nasilających się napięć mówiono nawet o możliwości rozłamu w AfD.
szym (faz.net)