Niemiecki sąd: Uber znów niezgodny z prawem
20 grudnia 2019Problemów Ubera w Niemczech ciąg dalszy. Niemieckie sądy już wcześniej zabroniły amerykańskiej firmie oferującej tanią alternatywę dla taksówek świadczenia usług poprzez prywatnych kierowców. Teraz sąd uznał za niezgodny z prawem także obecny model biznesowy, polegający na współpracy z wypożyczalniami samochodów i szoferami wykonującymi zlecenia, które Uber otrzymuje przez swoją aplikację.
Sąd krajowy we Frankfurcie nad Menem orzekł w czwartek (19.12.2019), że Uber sam musi najpierw zdobyć licencję potrzebną do działania jako wypożyczalnia samochodów.
Sąd: to Uber jest wykonawcą usługi
- Z punktu widzenia pasażera to sam Uber świadczy usługę, a zatem podlega ustawie o przewozie osób - podkreśliła sędzia Annette Theimer. Firma argumentowała, że jej aplikacja jedynie pośredniczy między klientem i wypożyczalnią samochodów, która zatrudnia też samego kierowcę. Sąd argumentował jednak, że w swoich reklamach Uber sam reklamuje się jako wykonawca usługi, sam wybiera też kierowcę i ustala cenę za przejazd i dlatego to on jest w świetle prawa odpowiedzialną firmą.
Uber oferuje swoje usługi w siedmiu niemieckich miastach. Decyzja sądu wchodzi w życie w trybie natychmiastowym, więc jeśli firma nie zareaguje szybko na wyrok, może być zmuszona do wstrzymania działalności. W grę wchodzi też zmiana procedur na takie, które sąd uzna zgodne z prawem. Firma może jeszcze odwołać się od wyroku: - Dokładnie przeanalizujemy uzasadnienie wyroku i podejmiemy niezbędne kroki, aby nadal sprawnie oferować nasze usługi w Niemczech - poinformował rzecznik Ubera.
Taksówkarze świętują
Sukces ogłosili za to taksówkarze, którzy pozwali Ubera do sądu. - Sąd jasno stwierdził, że system Uber w Niemczech jest nielegalny - powiedział Michael Oppermann, dyrektor zarządzający Federalnego Związku Taksówek i Wypożyczalni Samochodów. - Wzywamy Ubera do natychmiastowego zaprzestania nielegalnej działalności - dodał.
Taksówkarze byli w stanie udowodnić przed sądem, że Uber naruszył jeszcze dwa inne przepisy. Po pierwsze, tak zwany obowiązek powrotu do bazy, zgodnie z którym wynajmowane samochody z szoferem mogą przyjmować nowe zamówienia dopiero po powrocie do siedziby firmy lub po drodze. Taksówkarze udowodnili na konkretnym przykładzie, że jeden z kierowców Ubera zamiast wracać do bazy, czekał na nowe zlecenia pod lotniskiem we Frankfurcie.
Po drugie, na przykładzie dwóch jazd testowych taksówkarze udowodnili, że kierowcy Ubera odbierali zamówienia bezpośrednio przez amerykańską aplikację, a nie przez komórkę niemieckiej wypożyczalni aut, w której oficjalnie byli zatrudnieni.
BITKOM: zmienić prawo z czasów sprzed smartphona
Według Federalnego Stowarzyszenia Gospodarki Informatycznej, Telekomunikacji i Nowych Mediów BITKOM wyrok wskazuje na potrzebę zmian w prawie o przewozie osób. "Prawo pochodzi z czasów, gdy alternatywą dla prywatnych samochodów, autobusów i pociągów była tylko taksówka, a smartfon nawet nie został wynaleziony”, przekazało stowarzyszenie agencji dpa. Zdaniem BITKOM obecne prawo „chroni synekury cechów taksówkarskich kosztem konsumentów”.
dpa,rtr/gs
Chcesz mieć stały dostęp do naszych treści? Dołącz do nas na Facebooku!