Niemieckie lotniska: tureckich pracowników jak na lekarstwo
21 sierpnia 2022Niekończące się kolejki przy odprawie, opóźnienia i tysiące odwołanych lotów to problemy na niemieckich lotniskach, które rząd wspólnie z branżą lotniczą mieli rozwiązać przy pomocy zagranicznych pracowników. Pod koniec czerwca oficjalnie zaplanowano tymczasowe zatrudnienie głównie pracowników z Turcji.
Tymczasem można odnieść wrażenie, że plan rozwiązania lub przynajmniej złagodzenia problemów na lotniskach w Niemczech dzięki rekrutacji tureckich pracowników wyraźnie się nie powiódł. Początkowo chodziło o zatrudnienie około 2 tysięcy osób, ale jak dotąd dotarło ich zaledwie 60 i to wyłącznie na dwóch lotniskach: w Monachium i Norymberdze.
Aktualna sytuacja
Jak poinformowało DW kierownictwo lotniska w Dusseldorfie, nie zatrudniło ono dotąd żadnych wykwalifikowanych pracowników z Turcji. Rzecznik lotniska w Kolonii/Bonn Alexander Wiese przyznał, że na początku wakacji zgłoszono zapotrzebowanie na 20 dodatkowych pracowników, ale ci jeszcze nie dotarli. „W obliczu w dużej mierze bezproblemowych odpraw i innych procedur na naszym lotnisku jego kierownictwo wychodzi z założenia, że zagraniczni pracownicy nie trafią do Kolonii/Bonn” – powiedział rzecznik.
Z kolei rzeczniczka Niemieckiego Stowarzyszenia Transportu Lotniczego (BDL) Julia Fohmann w rozmowie z DW potwierdziła, że „W ostatnich tygodniach i miesiącach przedsiębiorstwa obsługujące lotniska intensywnie poszukiwały w Niemczech oraz innych krajach UE pracowników, których można byłoby oddelegować na jakiś czas i udało się nawet zatrudnić pewną ich liczbę”.
Za późno i z pominięciem realiów
Według Julii Fohmann władze zbyt wolno i w zbyt biurokratyczny sposób rekrutują pracowników z zagranicy. Dzięki krótkoterminowemu zezwoleniu rządu na zatrudnienie rekrutacja pracowników z Turcji powinna była rozpocząć się już wiosną. Ale rząd podjął niezbędną decyzję dopiero 6 lipca – o wiele za późno, by ją wdrożyć.
„Jednak zbyt późna decyzja, sztywny termin zezwolenia na zatrudnienie na trzy miesiące i nierealistyczny wymóg, że wjazd początkowo był dozwolony tylko wtedy, gdy wiza i kontrola danych osobowych zostały wydane do końca lipca, masowo ograniczyły liczbę potencjalnych pracowników” - wskazuje rzeczniczka BDL.
Przejrzyste procedury
Zdaniem korespondenta DW w Turcji Emre Esera „Zainteresowani mieli zbyt wiele przeszkód do pokonania”. Jak twierdzi, Niemcy nie zapewniły wystarczająco przejrzystego procesu składania podań. Tureccy pracownicy nie mieli możliwości poinformowania się, jak złożyć wniosek. W wielu firmach specjalizujących się w aplikacjach wizowych brakowało również przejrzystości, jak wynika z raportu. – Na początku firmy te otrzymywały zapytania telefoniczne od wielu zainteresowanych osób – mówi Eser. Ale nie mogły im pomóc z powodu nieprecyzyjnych wytycznych.
Zbyt mało czasu
Powodem tego, że wiele osób nie zdołało złożyć wniosków, był także zbyt ograniczony czas. – Wszystko odbywało się bardzo szybko. W razie potrzeby zainteresowani musieliby opuścić swoje miejsca pobytu i zorganizować błyskawicznie wszystkie sprawy dotyczące swoich rodzin. A czasu na to było zdecydowanie za mało – mówi korespondent DW. Ponadto wielu pracowników obsługi naziemnej na lotniskach w Turcji nie zna angielskiego ani niemieckiego.
Innym powodem są dobre warunki pracy w Turcji. W obawie przed migracją wielu usługodawców podniosło nawet pensje. – Niektóre firmy obsługujące lotnisko w Stambule płacą dwa, a nawet trzy razy więcej niż wynosi płaca minimalna – wskazuje Eser. I dodaje, że „W porównaniu do innych miejsc warunki są bardzo dobre i pracownicy nie mają po co wyjeżdżać do Niemiec na czas określony”
Apel o uproszczoną rekrutację
Niemiecka branża lotnicza skarży się na wolne tempo w jakim rząd realizuje swoje plany. Według Edgara Engerta rzecznika prasowego lotniska w Monachium rekrutacja pracowników z Turcji trwała ponad dwa miesiące. – Być może znalazłyby się sposoby na przyspieszenie tych procedur – rozważa Engert. Wiele portów lotniczych stara się również zatrudniać nowych pracowników długoterminowo. W tym kontekście BDL wzywa rząd federalny do zadbania o łatwiejszą rekrutację pracowników. – Wspólnie z całą niemiecką gospodarką od lat apelujemy o znaczne złagodzenie przepisów dotyczących migracji zarobkowej do Niemiec – podkreśla Julia Fohmann z BDL.
Mimo sporych problemów dopatruje się ona w inicjatywie niemieckiego rządu także pozytywnych elementów. – Także ci nieliczni pracownicy, którzy przybywają, świadczą pomoc. Bo ich wkład odciąża firmy zajmujące się obsługą naziemną na lotniskach – tłumaczy Fohmann. Również Edgar Engert jest święcie przekonany, że „transport lotniczy opanuje kryzys, w który wpadł nie z własnej winy”.