Niemieckie media: czas na inicjatywę UE wobec Rosji
18 sierpnia 2020„Koelner Stadt-Anzeiger” zauważa, że „UE przynajmniej szybciej niż w 2014 roku w kwestii Ukrainy zrozumiała, jak poważna jest sytuacja na Białorusi”. Sankcje wobec zaufanych Łukaszenki, które zostały zapowiedziane przez ministrów spraw zagranicznych UE, są „ważne, ale nie wystarczające”. „Już najwyższy czas rozpocząć dyplomatyczną inicjatywę w kierunku Moskwy. UE musi pokazać Putinowi, że drugi raz nie uda mu się taki zamach jak w 2014 roku. Szczyt UE w środę byłby dobrą okazją do wysłania takiego sygnału do Moskwy”.
W „Mitteldeutsche Zeitung” czytamy: „Rosyjski prezydent Władimir Putin kalkuluje na zimno. Gdyby nadal wspierał Łukaszenkę, Rosja straciłaby tę część białoruskiego społeczeństwa obywatelskiego, które żywi sympatię do Rosji. Jednocześnie Rosja nie chce dopuścić, by jej zachodni partner zaczął podążać w stronę UE. Putin nie lubi takich ruchów – wielokrotnie tego dowiódł, począwszy od 2014, anektując Krym i popierając separatystów we wschodniej Ukrainie. W ten sposób zrobił z Ukrainy chybotliwy twór – taki, jaki podoba się na Kremlu”.
„Sueddeutsche Zeitung” podkreśla, że „białoruski głód wolności stał się zbyt duży”, choć nie ma to w pierwszej kolejności związku z tym, że Białorusini chcą się zbliżyć do Zachodu i uwolnić się od wpływu Rosji. „Obojętnie, jak bardzo Łukaszenka będzie przekonywał, że protesty są sterowane z zagranicy: jedynym powodem własnej nędzy jest on sam. U Łukaszenki zwykłe starcze symptomy autokraty poszły tak daleko, że zupełnie utracił zrozumienie dla ludzi, nawet nie jest w stanie go udawać. Baćka, ojczulek – tak nazywali go kiedyś rodacy, ale to było dawniej. Tam, gdzie znika zaufanie, oszustwo i terror stają się instrumentami władzy. Ale Białorusini już się nie pozwolą oszukiwać i zastraszać”.
Dziennik „Nuernberger Nachrichten" chwali UE, że w końcu „się przemogła, by nie zaakceptować najwyraźniej sfałszowanych wyborów i by rozważać sankcje”. Jednak współdecydowanie o tym, kto ma być prezydentem – to już „za wiele, bo o tym musi zdecydować naród. A ten poradzi sobie na Białorusi bez naszej pomocy”.