W niemieckiej prasie: Nie żyje Wielki Polak
25 kwietnia 2015Nieoczekiwana śmierć Władysława Bartoszewskiego natychmiast odbiła się echem w niemieckim mediach. „To niepowetowana strata”, przytaczają agencje wypowiedź prezydenta Komorowskiego, oraz wpis byłego premiera Tuska w mediach społecznościowych – „To bardzo smutny dzień”. „93-letni Bartoszewski zasłabł i wczoraj (24.04) godzinach popołudniowych został przewieziony do warszawskiego szpitala, gdzie zmarł”, informuje „Frankfurter Allgemeine Zeitung”. „Maerkische Oderzeitung” pisze, iż „wieloletni działacz na rzecz praw obywatelskich, nastolatek, który trafił do obozu Auschwitz, i spędził lata w więzieniu w komunistycznej Polsce, był autorytetem moralnym nie tylko w ojczyźnie”.
Pionier pojednania polsko-niemieckiego
„Ten praktykujący katolik był jednym z pionierów polsko-niemieckiego pojednania i porozumienia między Polską a Izraelem”, przypomina dziennik, „Koelner-Stadt- Anzeiger” na swoim portalu i przytacza słowa byłego ambasadora Izraela w Polsce Szewacha Weissa, iż „naród, który wydaje takich ludzi, może być dumny”. Władysław Bartoszewski został odznaczony medalem „Sprawiedliwy wśród Narodów Świata”.
Numer obozowy 4427
„Ocaleni z piekła Auschwitz tracą wraz z odejściem Bartoszewskiego rzecznika i przyjaciela. Świat po raz kolejny pociemniał" – powiedział niemieckim agencjom Christoph Heubner, wiceprezes Międzynarodowego Komitetu Oświęcimskiego. „Der Spiegiel” przypomina na swoim portalu, że urodzony w 1922 roku Bartoszewski jako dziewiętnastolatek trafił do Auschwitz, i jak sam powiedział później „po raz pierwszy w życiu miał poczucie zupełnej bezradności w obliczu ludzkiej przemocy”. Magazyn pisze również, iż dla Bartoszewskiego, zakończenie II wojny światowej było zaledwie uwolnieniem się z okowów jednej dyktatury; „jako członek ruchu oporu w stalinowskiej Polsce był politycznie podejrzany".
Po pierwsze przyzwoitość
„W czasach komunizmu w Polsce Bartoszewski spędził około ośmiu lat w więzieniu, doświadczył cenzury, szpiegostwa, nadzoru. Tak jak angażował się w działalność ruchu oporu podczas II wojny światowej, tak samo działał po 1945 roku w polskim ruchu demokratycznym. Co więcej, był jednym z pionierów polsko-niemieckiego pojednania, poszukiwał sposobu rozpoczęcia dialogu z Niemcami”, pisze „Der Spiegel”, i dodaje: „Warto być przyzwoitym”, jest to motto, które przewija się w publikacjach Bartoszewskiego; w jego książkach, esejach i artykułach. Człowiek, którego obie dyktatury odzierały z godności, w swoich dziełach politycznychi i filozofii przede wszystkim stawiał na człowieczeństwo”,
„Frankfurter Allgemeine Zeitung” zwraca uwagę na to, że Władysław Bartoszewski do końca należał do gremium doradców rządu RP. „Jeszcze w miniony weekend polityk brał udział w obchodach 72. rocznicy wybuchu powstania w getcie warszawskim”.
Cierpliwość i opanowanie
Portal „Tagesschau.de" napisał „cierpliwość i opanowanie to pojęcia ściśle związane z historią, mawiał Władysław Bartoszewski. Niezgoda w stosunkach dwustronnych nie powinna stanowić zbyt dużej wagi. Jeżeli chodzi o stosunki polsko-niemieckie, to czegóż się można po nich właściwie spodziewać? 250 milionów razy linia Odra-Nysa jest przekraczana w obu kierunkach, i to bez żadnych incydentów. Niemcy myślą bardzo racjonalnie. A my, Polacy, nie powinniśmy mieć prawa dociekać, co siedzi w głowach Niemców, bardziej, niż oni sami”. Portal pisze, że tylko w jednej sprawie opanowanie sprawiało Bartoszewskiemu nie lada trudność: Erika Steinbach. „Jednak to nie niweczyło jego misji. Jeśli Niemcy patrzą dziś na Polskę inaczej, to jest to zasługą Bartszewskiego”.
Dokładnie za to Władysław Bratoszewski otrzymał w 1986 roku Pokojową Nagrodę Niemieckich Księgarzy, którą to laureat skomentował słowami: „Wydaje się, że najważniejsze jest, aby wspierać wszystko, co łączy ludzi, a sprzeciwiać się wszystkiemu, co dzieli ich wbrew ich woli."
Oprac: Agnieszka Rycicka