Niemieckie media: „Niezamierzenie Weber mógł pomóc PiS”
9 sierpnia 2023Regionalny dziennik z Kolonii oraz portal telewizji ARD tagesschau.de opisują w środę (9.8.2023) wzburzenie, jakie wśród polityków PiS wywołała ostatnia krytyczna wypowiedź szefa Europejskiej Partii Ludowej, niemieckiego polityka Manfreda Webera na temat PiS. Jak pisze „Kolenische Rundschau”, premier Polski Mateusz Morawiecki wezwał Webera na „rycerski pojedynek”, zarzucając mu mieszanie się w kampanię wyborczą w Polsce. Niemiecki polityk miałby wziąć udział w debacie telewizyjnej z Morawieckim, a powodem „rzucenia rękawicy” z Polski była krytyczna wypowiedź europosła bawarskiej CSU na temat PiS w wywiadzie telewizyjnym – relacjonuje dziennikarz „Kolenische Rundschau” Jens Mattern.
Zauważa, że tematem rozmowy Webera z telewizją ZDF była prawicowo-populistyczna niemiecka partia AfD i jej polityka europejska, ale na koniec Bawarczyk mówił o „zaporze ogniowej przeciwko przedstawicielom PiS w Polsce, którzy systematycznie atakują państwo prawa i wolne media”. „Weber, który wcześniej wiele razy wypowiadał się krytycznie o PiS, określił tę partię (PiS – red.) jako ‚przeciwnika’, którego się zwalcza. Morawiecki przetłumaczył to jako ‚wroga’” – pisze koloński dziennik.
Jak dodaje, to, że polski premier mówi o „niemieckiej ingerencji, choć szef EPL odnosi się do polityki europejskiej, ma swój powód: w Polsce trwa kampania wyborcza”.
Tusk „postrachem” rządu
PiS „dąży do trzeciego zwycięstwa wyborczego z rzędu, ale dogania go sojusz Koalicja Obywatelska pod kierunkiem Donalda Tuska”, byłego premiera i poprzednika Webera na stanowisku szefa EPL. Według „Koelnische Rundschau” Tusk to „postrach” dla rządu. „Jest on w stanie zmobilizować masy, co pokazał na początku czerwca podczas marszu protestu oraz pokazuje na swoich spotkaniach wyborczych i chce to jeszcze raz udowodnić poprzez ‚marsz miliona serc’ 1 października w Warszawie” – ocenia gazeta. Jak dodaje, nie jest przypadkiem, że Morawiecki zaproponował, by „polsko-niemiecki pojedynek” z Weberem odbył się dzień później, czyli 2 października.
„PiS zarzuca Tuskowi, że jest na usługach zarówno Moskwy, jak i Berlina. Jednym z argumentów jest współpraca między Platformą Obywatelską Tuska a CDU, ponieważ obie partie należą do frakcji EPL w Parlamencie Europejskim. Wypowiedzi Webera wpisały się więc w narodowo-konserwatywną narrację” – dodaje koloński dziennik.
Polskie lęki przed niemiecką dominacją
Według gazety debata, „która raczej nie będzie miała miejsca”, miałaby być sygnałem dla wyborców w Polsce, że to „Weber jest prawdziwym decydentem opozycji i że nie warto nawet rozmawiać z Tuskiem”. Jak czytamy, w jednym ze spotów PiS zasugerował, że szef PO liczy na wsparcie „zagranicznych mocodawców”. „Uaktywnia to wiele polskich lęków – przed niemiecką dominacją, niemieckim pouczaniem i groźba ingerencji obcego mocarstwa w losy kraju” – pisze „Koelnische Rundschau”.
„Rezolutna zapowiedź walki ze strony rodowitego Bawarczyka jest dobra dla kampanii wyborczej, a zła dla stosunków dwustronnych. Również dlatego, że Polska od września 2022 roku domaga się reparacji w wysokości 1,3 biliona euro za straty poniesione podczas II wojny światowej i prowadzi kampanię z antyniemieckimi nastrojami” – komentuje gazeta.
Wzburzenie na Niemca
Podobną opinię wyraża warszawski korespondent niemieckiej telewizji publicznej ARD Martin Adam. „Niezamierzenie Weber mógł pomóc bardziej PiS niż opozycji. PiS boryka się ze skandalem z udziałem swojego ministra zdrowia, a wzburzenie na Niemca przychodzi w samą porę” – ocenia w artykule opublikowanym w portalu Tagesschau.
Dodaje, że politycy PO, którą w rzeczywistości Weber chce wspierać, byli we wtorek oszczędni w słowach. „Główny kandydat Donald Tusk jest regularnie przedstawiany przez PiS jako tajny agent niemieckich interesów, więc komentarze Niemców są mało pomocne” – pisze Martin Adam. Cytuje też sekretarza generalnego PO Marcina Kierwińskiego, który stwierdza zwięźle, że to Polacy odsuną PiS od władzy w wyborach, a komentarze polityków z Europy nie są potrzebne.
A Manfred Weber? „W tej chwili jest na urlopie. Według jego biura w Brukseli nie otrzymał jeszcze zaproszenia na polską debatę telewizyjną. Ale i tak nie wziąłby w niej udziału” – pisze korespondent ARD.
„Zapora ogniowa” w PE
Słowa Webera, które tak oburzyły polityków PiS, padły w niedzielnym (6.8.2023) wywiadzie dla telewizji ZDF. Pytany pod koniec rozmowy o odgradzanie się EPL od ugrupowań po prawej stronie sceny politycznej Weber powiedział, że jego partia w trzech punktach zdefiniowała „zaporę ogniową” dla Europy. Każda partia, każdy partner, z którym europejscy chrześcijańscy demokraci współpracują, „musi być za Ukrainą”, „musi chcieć kształtować Europę, a nie ją likwidować, jak tego właściwie chce AfD”.
Jako trzecie kryterium Weber wymienił „akceptację praworządności”. „To zapora ogniowa przeciwko przedstawicielom PiS w Polsce, którzy systematycznie atakują państwo prawa i wolne media”. Każda partia, która te trzy pryncypia akceptuje, może być demokratycznym partnerem EPL – podkreślił. „I wszyscy inni, którzy tego nie przestrzegają, jak niemiecka AfD, Le Pen we Francji czy PiS w Polsce, są dla nas przeciwnikami i będą przez nas zwalczani”. Wymieniając te ugrupowania, Weber odnosił się do „politycznej konkurencji” i użył słowa „przeciwnik” (niem. Gegner).
Wywiad dla ZDF był kolejnym, w którym Manfred Weber odniósł się do współpracy swojej europejskiej rodziny partii z prawicowymi partiami. Już pod koniec czerwca w wywiadzie dla „Frankfurter Allgemeine Zeitung” mówił, że EPL buduje „zaporę ogniową przeciwko PiS”. „Jesteśmy jedyną siłą, która może zastąpić PiS w Polsce i poprowadzić ten kraj z powrotem do Europy” – powiedział.