Niemieckie media o protestach: Rząd nie wyciąga wniosków
16 stycznia 2024W 2024 r. dopłaty do rolniczego oleju napędowego, które istnieją od ponad 70 lat, mają się skończyć – zamiast za jednym zamachem, jak pierwotnie planowano, będą one teraz stopniowo wycofywane w ciągu trzech lat. To główny powód protestów niemieckich rolników.
„Frankfurter Allgemeine Zeitung” zauważa: „W związku z dużym zrozumieniem, jakiego protestujący rolnicy doświadczyli w ankietach i osobistych rozmowach, spora część z nich musiała zakładać, że koalicja rządząca cofnie również rozciągniętą w czasie obniżkę dopłat do oleju napędowego. Jednak poprzez całkowite anulowanie własnych decyzji, koalicja stworzyłaby pytanie: Czy to nadal jest rząd – czy może już odejść? Minister finansów Lindner (…) nie dał rolnikom żadnej nadziei, jeśli chodzi o kwestię oleju napędowego. Zamiast tego zaoferował im coś innego: wraz z dopłatami do paliwa, chce zlikwidować obciążenia, które utrudniają życie i pracę rolników.”
W wychodzącym w Berlinie dzienniku „Tageszeitung” czytamy: „Związek rolników powinien pilnie zmienić kierunek swoich protestów. Do tej pory domagał się przede wszystkim utrzymania ulgi w podatku energetycznym od oleju napędowego dla rolnictwa. Ale tak naprawdę w rolnictwie są większe problemy. Hodowla zwierząt ma ogromne problemy z akceptacją społeczną. Spożycie mięsa spada. Wynika to również z faktu, że coraz więcej ludzi uważa, że sposób trzymania większości zwierząt jest nie do przyjęcia. Ale bardziej przyjazna zwierzętom hodowla kosztuje więcej. Dlatego eksperci zalecają nałożenie podatku od dobrostanu zwierząt lub podatku od mięsa. Na przykład 40 centów za kilogram wieprzowiny. Pieniądze byłyby wypłacane tym rolnikom, którzy hodują swoje zwierzęta w lepszych warunkach. W ten sposób do branży mogłyby wpłynąć miliardy. Ale FDP zablokowała tę koncepcję. Może się to zmienić pod presją protestów rolników. Czas na wprowadzenie centa dobrostanu zwierząt byłby korzystny również dlatego, że spadła stopa inflacji. Ponadto sondaże pokazują sympatię dla rolników, co politycy mogliby wykorzystać.”
„Rhein-Zeitung” z Koblencji komentuje: „Jak można rozwiązać problemy w rolnictwie, przedstawiły kompleksowo na papierze dwie komisje: Komisja ds. Przyszłości Rolnictwa i bardzo chwalona Komisja Borcherta. Liczne zalecenia dotyczące reorganizacji sektora rolnego, które zostały opracowane z udziałem rolników, utknęły jednak na etapie wdrażania. Tu rząd jak najszybciej musi zadziałać, w przeciwnym razie protest raczej nie ucichnie. Czy nadal ma on na to siłę, jest wątpliwe. Ponieważ sposób, w jaki podejmował decyzje w sprawie oleju napędowego dla rolnictwa, pokazał, że koalicja się nie uczy.”
„Muenchner Merkur” pisze: „Koalicja rządząca nie tak łatwo zrzuci z siebie demony, które wywołała swoją niemądrą decyzją o rolniczym oleju napędowym. Jak pokazała wczorajsza (15.01.) wielka demonstracja, rolnicy przybyli do Berlina. Są nowym graczem w niemieckiej polityce i pozostaną nim, nawet gdy ich ciągniki odjadą. Ponieważ z żądaniem, aby polityka „wyszła z berlińskiej bańki" i ponownie skupiła się na ludziach pracy, rolnicy stali się głosem dużej części społeczeństwa, który jest słyszany nawet przez prezydenta Niemiec. Porażkę poniosła natomiast próba kanclerza i ministra klimatu Habecka, by zepchnąć rolników do narożnika prawicowych wywrotowców i zakończyć protest silnym słowem. Rząd znalazł się w trudnej sytuacji. Ale nie widły rolników doprowadziły go do tego punktu, lecz własny brak empatii i niewiarygodna wręcz seria błędów.”