Niemieckie muzea są sceptyczne
21 listopada 2014- Ta propozycja jest kompletnym bezsensem. Co ta kobieta wymyśliła? – Gerhard Finckh, dyrektor Von der Heydt-Museum w Wuppertalu, nie kryje oburzenia. W rozmowie z Deutsche Welle powiedział, że ten pomysł miałby dla muzeów katastrofalne następstwa. – Po 1945 roku muzea z trudem wypracowały nowy profil. Nawet nie chcę myśleć, co by się stało, gdyby zaszła konieczność pracy nad nowym – mówi Finckh.
Jutta Limbach, była przewodnicząca Federalnego Trybunału Konstytucyjnego i przewodnicząca komisji doradczej ds. dzieł sztuki zrabowanych w czasie II wojny, opowiada się w wywiadzie dla monachijskiej „Sueddeutsche Zeitung” nie tylko za tym, żeby przyznać odszkodowania Żydom wywłaszczonym w czasach nazizmu, lecz również za tym, żeby muzeom zwrócić ich sztukę nowoczesną, uznaną w tamtych czasach za „wynaturzoną”.
Sprzedane a następnie odkupione
Uchwalona przez nazistów ustawa z 1938 roku jest pozbawiona mocy prawnej. Wiele prac artystów takich jak Max Beckmann, George Grosz, Wassily Kandinsky czy też Paul Klee, zostało skonfiskowanych i usuniętych z niemieckich muzeów.
Zostały sprzedane za dewizy za granicę a po wojnie częściowo odkupione przez poszkodowane muzea. Poza tym niektóre dzieła sztuki z zabezpieczonych magazynów nazistów później trafiły za sprawą władz okupacyjnych z powrotem do niemieckich muzeów.
Apel o transparencję
Martin Roth z Muzeum Wiktorii i Alberta w Londynie wychodzi wprawdzie z założenia, że pomysł Jutty Limbach „wpłynąłby na ogołocenie niejednego muzeum”, ale z drugiej strony pochwala tę ideę: - Uważam, że pani Limbach ma rację. Pomimo to nie można przemilczeć, że Niemcy ciągle jeszcze nie rozwiązały sprawy podejścia do dzieł sztuki zrabowanych przez nazistów. Roth apeluje o transparencję i świeci dobrym przykładem. W styczniu 2014 roku „Victoria and Albert Museum” opublikowało tzw. „Harry-Fischer-List”; listę dzieł sztuki skonfiskowanych przez nazistów, które dotąd udostępniano jedynie badaczom. – Musimy się jeszcze lepiej usieciowić i zacieśnić współpracę międzynarodową w zakresie badań proweniencji zbiorów – Roth powiedział w wywiadzie dla DW.
Tymczasem Reinhard Spieler z „Sprengel Museum” w Hanowerze postulował, żeby dane muzea nawiązały ze sobą kontakt i „pomyślały o wymianie dzieł sztuki w ramach swoich placówek”.
Muzea były częścią nazistowskiego aparatu państwowego
W związku z propozycją Jutty Limbach nasuwa się wiele pytań: - Wskutek akcji „sztuka wynaturzona”, co było bez wątpienia barbarzyństwem, berlińskie muzea poniosły wiele strat – oświadczył Hermann Parzinger, przewodniczący Fundacji Pruskiego Dziedzictwa Kultury, mającego pod sobą berlińskie muzea. - Ale te instytucje też były częścią narodowosocjalistycznego aparatu państwowego - dodał.
Po 1945 roku muzea usiłowały zamknąć luki, powstałe w czasach nazistowskich, za pomocą innych znakomitych dzieł sztuki. W ten sposób skompletowały w minionych dziesięcioleciach nowe, powiązane ze sobą kolekcje, które trzeba by było znów rozbijać – wyjaśnił przewodniczący fundacji.
A muzea za granicą? Czy byłyby gotowe zwrócić wywiezione z Niemiec dzieła sztuki? - Do głowy by im to nie przyszło – powiedział z przekonaniem dyrektor muzeum Gerhard Finckh. Jego poprzedniczka zapytała o to w Luwrze a także w muzeach w USA. Odpowiedź była jednoznaczna.
Annika Zeitler / Iwona D. Metzner