Niemieckie odszkodowania dla robotników z Mozambiku?
30 września 2024Pełnomocniczka Bundestagu ds. ofiar dyktatury w NRD Evelyn Zupke przedstawiła w poniedziałek swoją nową inicjatywę. Jej zdaniem Niemcy muszą uznać niesprawiedliwość i zadośćuczynić poszkodowanym. – Ta niesprawiedliwość powstała na niemieckiej ziemi – powiedziała Zupke w Berlinie. – To państwo SED celowo oszukiwało ludzi, odbierało im prawa i wykorzystywało ich – dodała. Chodzi o ludzi, „którzy przez całe życie noszą głębokie blizny”. Dlatego Niemcy muszą „uznać tę historyczną odpowiedzialność”.
Celem inicjatywy przedstawionej w poniedziałek jest uznanie przez Bundestag w rezolucji niesprawiedliwości popełnionej wobec pracowników kontraktowych w Mozambiku i sfinansowanie z budżetu federalnego funduszu odszkodowawczego dla około 10 tys. osób, które jeszcze żyją. – Byłoby to zryczałtowane odszkodowanie – powiedziała Zupke. Indywidualnych roszczeń płacowych nie można już zrekonstruować po ponad 30 latach.
Zupke nie chciała podać kwoty. Michael Windfuhr z zarządu Niemieckiego Instytutu Praw Człowieka, który wspiera inicjatywę, zasugerował kwotę 50 milionów euro. Każda z ofiar powinna otrzymać od 4 000 do 6 000 euro, w zależności od doznanej krzywdy. – To nie jest suma, która nadwyrężyłaby budżet – powiedział Windfuhr. Jak dodał, "liczy się gest".
Od końca lat siedemdziesiątych NRD rekrutowała tak zwanych pracowników kontraktowych z rządzonego wówczas przez marksistów Mozambiku – i innych socjalistycznych „bratnich krajów” – w celu przeciwdziałania niedoborowi siły roboczej w NRD. Obiecywano im kształcenie zawodowe i wynagrodzenie.
"Oszukani przez oba kraje"
Mozambijczycy byli jednak często zatrudniani do szczególnie ciężkich prac, takich jak górnictwo odkrywkowe czy przemysł mięsny. Otrzymywali tylko część obiecanych wynagrodzeń, ponieważ NRD zatrzymała część wypłat jako spłatę za dług Mozambiku wobec NRD. Po upadku NRD w 1990 r. wielu z tych pracowników wróciło do domu bez żadnego wynagrodzenia.
– Do dziś czuję się oszukany przez oba kraje – powiedział w poniedziałek były robotnik kontraktowy z Mozambiku David Mocou, który pracował w kopalni odkrywkowej w Hoyerswerda w latach 1979-1991. W 1991 r. był tam celem rasistowskich ataków, a następnie wrócił do Mozambiku bez wynagrodzenia. Na konferencji prasowej poinformował również, że nie otrzymał żadnych świadczeń socjalnych, które opłacał.
– Pracowaliśmy ramię w ramię z naszymi niemieckimi kolegami w kopalni odkrywkowej przez dwanaście godzin dziennie – podkreślił Mocou. – Potem dowiedzieliśmy się, że bez naszej wiedzy nasze pieniądze zostały wykorzystane do spłaty długu państwowego – wyjaśnił. Rząd Mozambiku nie udzielił żadnej pomocy: – Kiedy upominamy się o nasze, przychodzą z bronią i robią z nami, co chcą – powiedział Mocou. – Prosimy naród niemiecki o wsparcie.
Po zjednoczeniu, Republika Federalna przekazała w 1993 roku około 75 milionów marek (38,4 miliona euro) rządowi Mozambiku jako zryczałtowaną płatność dla pracowników kontraktowych. Jednak niewiele z tego dotarło do poszkodowanych. Większość pieniędzy „wsiąkła w bagno skorumpowanego państwa”, powiedziała Evelyn Zupke. – Do większości poszkodowanych nie dotarły żadne wypłaty.
Niemiecki rząd nie widzi jednak potrzeby podejmowania jakichkolwiek działań. Zobowiązania wynikające z umowy o pracę kontraktową z Mozambikiem, które zostały przeniesione z byłej NRD na Republikę Federalną, zostały „całkowicie wypełnione”, powiedział w poniedziałek rzecznik niemieckiego MSZ. Jeśli pojawią się jakieś żądania, „zajęcie się nimi będzie zadaniem rządu Mozambiku”.
(AFPD/du)