Niezwykła rocznica. Chodzi o mur berliński
5 lutego 20185 lutego 2018 - nie można wykluczyć, że ta niepozorna data ujdzie uwadze wielu osób, nawet w samym Berlinie. Tymczasem ma ona dla niemieckiej stolicy wielkie znaczenie. 5 lutego 2018 kryje w sobie opowieść o zrastaniu się na nowo, o nadziei, ale też o nowej generacji, która nie wie, gdzie stał kiedyś mur berliński. Opowieść o młodzieży, która nie wie, czy znajduje się właśnie w byłej wschodniej czy zachodniej części miasta. W ten poniedziałek 5 lutego Berlin żyje bez muru dokładnie tak długo, jak długo mieszkańcy miasta musieli znosić ten pomnik hańby.
Pisaliśmy o tym: 28 lat po upadku muru - podziały trwają
Berlin z murem i bez muru
10.315 dni, czyli 28 lat i niecałe trzy miesiące – tak długo funkcjonował mur za pomocą którego komuniści chcieli ogrodzić Berlin Zachodni. Ale w rzeczywistości to mieszkańcy NRD wsadzeni zostali do gigantycznego więzienia. Pobyt w nim trwał 10.315 dni, od 13 sierpnia 1961 roku, aż do szczęśliwej nocy 9 listopada 1989, kiedy mur upadł. 10.315 dni później przypada 5 lutego 2018.
W miejscu pamięci przy Bernauer Strasse w Berlinie stoi jeszcze resztka muru. Każdego dnia setki turystów i uczniów na klasowych wycieczkach myślą tu o okropnościach związanych z tą budowlą. Rodzice pokazują dzieciom, co się działo w czasach kiedy milionowa metropolia została rozdarta przez tego betonowego potwora, instalacje samostrzelne, zasieki i rozkazy do otwierania ognia, dzieląc na prawie trzy dekady rodziny i przyjaciół.
Muru, z jego pasami śmierci, praktycznie nie dało się pokonać. Ale niektórym śmiałkom, dzięki wyrafinowanym metodom, udawało się oszukać technikę i strażników. Nie brakowało osób, które próbowały przelecieć na murem przy użyciu maszyn latających własnej produkcji. Inni z kolei próbowali pokonać go od spodu. Szacuje się, że pod murem berlińskim wykopano około 75 tuneli.
Ucieczka do wolności
Dopiero niedawno archeolodzy znaleźli wejście do jednego z takich tuneli nieopodal popularnego Mauer Park na pograniczu dzielnic Wedding i Prenzlauer Berg. Jego odkrycie przypomniało historię Wolfganga Holzapfela – mieszkańca zachodniej części miasta, który postanowił stawić czoła murowi. W 1963 roku Holzapfel z grupą przyjaciół zaczął drążyć tunel wiodący z budynku opuszczonego magazynu w zachodnioberlińskiej dzielnicy Wedding w kierunku muru. Podkop miał umożliwić ucieczkę przyjacielowi Holzapfela, Gerhardowi Weinsteinowi, którego córka żyła w zachodniej części miasta.
Pisaliśmy o tym: Ofiary NRD-owskiego bezprawia walczą o swoje
Po czterech miesiącach prac podkop został jednak odkryty przez wschodnioniemiecką bezpiekę Stasi. Weinstein i 20 innych osób, które chciały uciec na zachód, zostało aresztowanych. Holzapfel przyrzekł wtedy, że będzie walczył przeciwko murowi tak długo, aż ten zniknie. W 1965 roku Holzapfel został zatrzymany podczas pokojowej demonstracji przy punkcie kontrolnym Checkpoint Charlie, spędził dziewięć miesięcy w niesławnym więzieniu Stasi w Hohenschönhausen. Po wyjściu na wolność nie zaprzestał jednak walki. Latem 1989 protestował owinięty w niemiecką flagę leżąc na ziemi przy tym samym Checkpoint Charlie. Zapewne nie przypuszczał, że już kilka miesięcy później mur odejdzie do lamusa. Gdy 9 listopada 1989 roku mur runął nie mógł powstrzymać łez. „Nie ma nic piękniejszego, tego nic nie przebije” – powiedział.
Frank Hofmann, Rachel Stewart / Wojciech Szymański