Nord Stream. Czy do Niemiec dzisiaj znów popłynie gaz?
21 lipca 2022Czy Rosja znów dostarczy gaz najważniejszym gazociągiem do Niemiec, czy nie? O tym, jak wygląda sytuacja z Nord Stream 1, świadczy wypowiedź prezydenta Rosji Władimira Putina: „z powodu 'powolnych postępów w konserwacji' wielkość dostaw może zostać jeszcze zmniejszona" – powiedział Putin podczas wizyty w Teheranie.
W sumie w rurociągu Nord Stream znajduje się pięć turbin Siemens Energy. Jedna jest wyłączona z eksploatacji z powodu „kruszenia się wewnętrznej okładziny”, druga jest w trakcie konserwacji, a przegląd techniczny trzeciej rozpocznie się 26 lipca. „Znajdują się tam dwie pracujące maszyny, które pompują 60 milionów metrów sześciennych gazu dziennie. Jeśli któraś nie wróci z przeglądu, zostanie jedna, która pompuje 30 milionów metrów sześciennych. Co ma Gazprom z tym wspólnego? – powiedział Putin. W każdym razie w środę, na stronie internetowej Nord Stream 1 pojawiła się informacja, że trochę gazu popłynęło, ale tylko przez dwie godziny.
Turbina jest już dawno w drodze
Rosyjski prezydent obwinia za tę sytuację Zachód i sankcje nałożone na Rosję. Siemens konserwuje swoje turbiny w zakładzie w Kanadzie. Kanadyjczycy początkowo zablokowali powrót urządzenia z powodu sankcji. W rezultacie kontrolowany przez Kreml gigant energetyczny Gazprom zmniejszył eksport gazu przez rurociąg Nord Stream pod koniec maja i kolejny raz w połowie czerwca, tym razem drastycznie, do 40 proc. normalnej przepustowości.
Ale problem ze zwrotem turbiny już dawno został rozwiązany. Rząd niemiecki uzgodnił z Kanadą, że urządzenie najpierw trafi do Niemiec, a dopiero stamtąd zostanie wysłane do Rosji. „Kanada poinformowała o tym wyjątku, a po stronie UE nie było konieczności uzyskania zgody, ponieważ unijne transporty nie są objęte sankcjami” – powiedział w poniedziałek rzecznik Ministerstwa Gospodarki.
Niemiecki rząd trzyma szczegóły dotyczące transportu w tajemnicy, powołując się na kwestie bezpieczeństwa. Z kolei przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen podkreśliła w Brukseli, że turbina jest w drodze i dotrze na czas. Jej zdaniem, nie ma powodu, by Rosja nie wznowiła dostaw. Rosyjska gazeta „Kommiersant” informowała wcześniej, że turbina w weekend doleciała do Niemiec, a teraz, przez kolejnych pięć do siedmiu dni, będzie w drodze do Rosji.
Niespokojne spojrzenia na Wschód
W Niemczech istnieją duże obawy, że Moskwa może wykorzystać prace konserwacyjne do dalszego ograniczania dostaw gazu – lub nawet ich całkowitego wstrzymania. „Według wszystkiego, co wiemy i co powiedzieli nam również eksperci techniczni, turbina ta była dotychczas wykorzystywana jako pretekst” – przyznał rzecznik Ministerstwa Gospodarki. „Zgodnie z naszymi informacjami jest ona turbiną zastępczą, która była przeznaczona do użytku we wrześniu. Ale po raz kolejny robimy wszystko, by pozbawić stronę rosyjską jakichkolwiek pretekstów.”
Jednocześnie niemiecki rząd przygotowuje się pod dużą presją na to, że Rosja nie zwiększy objętości dostaw do normalnego poziomu ustalonego w umowie. Rosja nie ma bowiem w tym żadnego interesu politycznego, co podkreśla również prezes Federalnej Agencji ds. Sieci, Klaus Mueller. Zwraca on uwagę, że Rosja w każdej chwili mogłaby zwiększyć wielkość dostaw innymi rurociągami, na przykład przez Ukrainę, ale do tej pory tego nie zrobiła.
Kogo dotknie odcięcie gazu?
Jest bardzo prawdopodobne, że Kreml opóźni dostawy gazu przez Nord Stream 1. Jak długo? Tego nikt w Niemczech nie jest w stanie przewidzieć. Jeszcze niedawno Gazprom skarżył się, że brakuje ważnych dokumentów dotyczących ponownego montażu turbiny. „Gazprom nie otrzymał jeszcze od firmy Siemens żadnych oficjalnych dokumentów, które pozwalają zgodnie z warunkami sankcji nałożonych przez UE i Kanadę, na zainstalowanie silnika turbiny gazowej w stacji kompresyjnej Portowaja” – napisano na firmowym kanale Telegram.
Gdyby gaz już w ogóle nie popłynął, sytuacja stałaby się trudna. Federalna Agencja ds. Sieci zakłada, że w Niemczech wystąpiłby wówczas niedobór gazu i trzeba byłoby podjąć decyzję, którzy odbiorcy otrzymają jakie ilości tego surowca. Ponieważ prywatne gospodarstwa domowe, instytucje społeczne i odbiorcy centralnego ogrzewania są chronieni przez prawo, to głównie przemysł zostałby dotknięty wstrzymaniem dostaw. Opinie, co do tego, jakie byłyby tego konsekwencje, są różne. Zależałoby to również od tego, jak rozwinie się zużycie gazu przez gospodarstwa domowe, co partnerzy europejscy mogliby dostarczyć do Niemiec i jak szybko powstaną terminale gazu skroplonego.
Istnieje potencjał oszczędności
Według Federalnego Ministerstwa Gospodarki udział dostaw rosyjskiego gazu, który kiedyś wynosił średnio 55 procent, do końca czerwca 2022 roku spadł do 26 procent. Dane pochodzą z Federalnego Stowarzyszenia Przemysłu Energetycznego i Wodnego w Niemczech. Wobec zmniejszonych dostaw z Rosji stowarzyszenie konkluduje, że w lipcu tylko niecałe dziesięć procent zużycia gazu zostanie pokryte przez Rosję. Tylko że obecnie trwa lato i nie trzeba korzystać z ogrzewania.
Ekonomista Ruediger Bachmann, profesor Uniwersytetu Notre Dame w Indianie, szacuje, że każdy terminal LNG mógłby zastąpić około pięciu procent zapotrzebowania na gaz. W wywiadzie dla DW Bachmann odniósł się również do wstrzymania produkcji energii elektrycznej z gazu, która ma być zastąpiona przez elektrownie węglowe. O dalsze funkcjonowanie elektrowni atomowych rząd federalny wciąż się spiera.
Nie będzie to miła zima
„Cóż, mamy jeszcze kilka rzeczy w zapasie” – uspokaja ekonomista. „Przemysł chemiczny – na przykład koncern BASF – zapowiedział, że mógłby poradzić sobie z 50 procentami dostaw i nie musiałby wyłączać niczego, co w ten sposób stałoby się nieodwracalnie zepsute”. Również każde zmniejszenie ogrzewania o jeden stopień „ogromnie” redukuje zapotrzebowanie na gaz. „Scenariusze są więc takie: to nie będzie miła zima i trzeba się z tym zmierzyć już teraz”.
Jeśli Rosja nie zwiększy ponownie dostaw gazu, stanie się on znacznie droższy. Wiąże się to z wielkimi społecznymi napięciami, ponieważ gospodarstwa domowe o niskich dochodach nie byłyby w stanie pokryć eksplodujących kosztów ogrzewania, a klasa średnia również z trudem by sobie z nimi poradziła. Ekonomista Bachmann uważa, że w tym przypadku państwo jest w obowiązku pomóc obywatelom. „Wzrost ceny gazu oznacza zubożenie społeczeństwa” – mówi.
Politycy musieliby ustalić, kto ostatecznie będzie musiał ponieść ten ciężar kosztów. „Moim zdaniem to mogą być tylko silne jednostki w społeczeństwie, a więc na przykład moi koledzy profesorowie w Niemczech i inni im podobni z tej warstwy społecznej”.
Gazprom chce dostarczyć gaz
Pozostaje jednak pytanie, czy Rosja może sobie pozwolić na całkowite zakręcenie kurka z gazem. Gospodarka Rosji jest w kryzysie, Kreml potrzebuje pieniędzy z eksportu na dalsze finansowanie wojny z Ukrainą. Ponadto odcięcie dostaw byłoby złamaniem umowy i przyznaniem, że Kreml wykorzystuje dostawy energii jako broń polityczną.
Poza implikowanymi opóźnieniami Putin zapewnił więc również Teheran: „Gazprom wypełnia swoje zobowiązania, zawsze je wypełniał i jest gotów nadal je wypełniać”. Każde inne rozwiązanie – Putin o tym wie – byłoby druzgocącym sygnałem dla wszystkich rosyjskich klientów. Także dla takich klientów jak Chiny i Indie, które rozbudowują obecnie swoje interesy z Rosją.
Operator sieci Gascade, który zarządza dwoma punktami odbioru rurociągu Nord Stream 1 w Meklemburgii-Pomorzu Przednim, poinformował w środę, że dostawy gazu zostały wstępnie zarejestrowane na 21 lipca. Te rezerwacje – tzw. nominacje – są warunkiem koniecznym, aby można było przetransportować znaczne ilości surowca – wyjaśniła rzeczniczka Gascade. Nominacje te mogą jednak ulec zmianie nawet na krótko przed faktyczną dostawą.