Nowa transatlantycka harmonia - szefowa niemieckiego MON w Waszyngtonie
20 czerwca 2014W pełni zgodni są niemiecka ministrer obrony Ursula von der Leyen (CDU) i jej amerykański kolega Chuck Hagel co do ofensywy dżihadystów w Iraku i konfliktu ukraińskiego. Plany dżihadystów stworzenia Islamskiego Państwa Iraku i Lewantu (ISIS albo ISIL) są „ogromnym zagrożeniem”, powiedziała von der Leyen po wizycie w Pentagonie.
Ofensywa dżihadystów nie jest „wyłącznym problemem Iraku, tylko całego regionu”, podkreśliła niemiecka minister. Dlatego państwa ościenne muszą zostać włączone w próby rozwiązania sytuacji. W rozmowie z Deutsche Welle minister obrony wspomniała tu zarówno Turcję z jej silną mniejszością kurdyjską, jak i Iran wspierający szyitów i Arabię Saudyjską wspierającą sunitów.
Akcje militarne tylko w ramach Sojuszu
Mówiąc o ewentualnym militarnym zaangażowaniu Niemiec von der Leyen podkreśliła w rozmowie z DW gotowość do przejęcia „większej odpowiedzialności”. Po środki militarne można jednak sięgnąć dopiero, gdy zawiodą próby znalezienia rozwiązania konfliktu na drodze dyplomatycznej lub ekonomicznej. Takie stanowisko Niemiec bardzo odpowiada rządowi w Waszyngtonie. Ale – zaznaczyła szefowa resortu obrony – akcje tylko niemiecko-amerykańskie nie wchodzą w grę. Niemcy będą się angażowały „zawsze tylko w ramach działań ONZ lub NATO”.
Podczas rozmów von der Leyen w Pentagonie chodziło też o przygotowania do szczytu NATO w Walii na początku września. Wobec konfliktu na Ukrainie i aneksji Krymu przez Rosję, w Sojuszu Północnoatlantyckim trwa dyskusja na temat wzmocnienia obecności NATO we wschodnioeuropejskich państwach członkowskich, także w Polsce.
Wydatki na obronność zależne od sytuacji
USA domaga się od wszystkich 28 państw członkowskich NATO zwiększenia wydatków na obronność do dwóch procent PKB. Ursula von der Leyen nie chce się całkowicie dostosować do tych wymagań i uzależnia poziom finansowania obronności od rozwoju sytuacji gospodarczej.
- Decydująca jest sytuacja ekonomiczna w Europie – powiedziała minister. Poziom wydatków na cele obronne zależy też od tego, na co pieniądze te mają być przeznaczone i jakie zdolności obronne mają być wspólnie rozwinięte. – W tym konkretnym przypadku Niemcy przyłączą się, chodzi bowiem o zabezpieczenie przyszłości; również NATO – stwierdziła von der Leyen. Obecnie Niemcy przeznaczają na obronność 1,3 procent swojego PKB.
(afp, DW) / Elżbieta Stasik
red. odp.: Iwona D. Metzner