Nowe napięcia na linii Rosja-Ukraina
28 listopada 2015Na Krymie nastały dosłownie mroczne czasy. Panuję tam stan wyjątkowy, bo od niedzieli (22.11.2015) Półwysep Krymski, zaanektowany w marcu 2014 r. przez Rosję, nie ma dostaw prądu z Ukrainy. Nieznani sprawcy wysadzili w powietrze kilka masztów linii elektroenergetycznej na południowej Ukrainie. Kilka tygodni wcześniej było już kilka takich prób, ale się nie powiodły.
Rosja z własnego terytorium buduje obecnie pomost energetyczny na Krym i w rekordowym tempie układa kable przez Morze Czarne. Lecz najwcześniej w grudniu będzie można tą drogą dostarczyć prąd na Krym, oceniają eksperci w rosyjskich mass mediach.
Po raz pierwszy od aneksji Krymu przez Rosję, 2,3 mln mieszkańców Półwyspu szczególnie boleśnie doświadcza tego, jak bardzo Krym uzależniony jest od Ukrainy. Zaopatrzenie w energię elektryczną nie jest jedynym, ale najsilniejszym narzędziem, którym Ukraina jednak do tej pory się nie posłużyła. Od ponad roku Półwysep Krymski, mający bardzo suchy klimat, nie dostaje np. słodkiej wody z ukraińskiego Dniepru. Nie kursują pociągi ani autobusy.
Blokada za sprawą Tatarów krymskich
Rząd w Kijowie wstrzymał w poniedziałek (23.11.2015) również dostawy towarów na Krym. Teraz zapisano na papierze to, co aktywiści próbowali przeforsować już od miesięcy. Tak zwana blokada rozpoczęła się we wrześniu br., kiedy to aktywiści zatrzymywali tiry wiozące ukraińskie produkty na Krym.
Za siłę napędową tych akcji uważa się Tatarów krymskich, proukraińską mniejszość etniczną, liczącą około ćwierć miliona osób, żyjącą na zaanektowanym przez Rosjan Krymie. Tatarzy krymscy skarżą się na presję rosyjskich urzędów, na aresztowania, porwania i zabójstwa członków ich mniejszości. Ich przywódcy, żyjący na Ukrainie, mają zakaz wjazdu na Krym. Grupa Tatarów krymskich w czwartek (26.11.2015) zakłócała naprawę uszkodzonych masztów sieci elektrycznej i domagała się wypuszczenia na wolność ich działaczy więzionych na Krymie.
Na Ukrainie postrzega się te blokady dość kontrowersyjnie. Kijów powinien zrobić to już dużo wcześniej, twierdzą niektórzy i krytykują ukraińskiego prezydenta Petro Poroszenkę za to, że nie przedstawił żadnego konkretnego planu odzyskania Krymu.
Teraz aktywiści muszą prowadzić coś w rodzaju partyzanckiej wojny, piszą zwolennicy blokady w społecznościowych mediach. Natomiast krytycy ostrzegają, że mieszkańcy Krymu mogliby się przez to raczej odwrócić od Ukrainy.
Wstrzymane dostawy gazu, zawieszona komunikacja
Moskwa reaguje z dużą powściągliwością na ten wyjątkowy stan, panujący na Krymie. W środę (25.11.2015) prezydent Rosji Władimir Putin zapewnił, że problemy zostaną rozwiązane. Obwinił ukraińskie kierownictwo, że po cichu toleruje eskalację sytuacji.
Rosyjski minister ds. energii Aleksander Nowak groził, że w odpowiedzi na blokadę energetyczną Krymu wstrzymane zostaną dostawy na Ukrainę rosyjskiego węgla. Kijów kupuje węgiel w Rosji od czasu, kiedy duża część ukraińskiego zagłębia węglowego Donbas na wschodzie kraju jest pod kontrolą prorosyjskich separatystów.
Krym bez prądu nie jest jedynym przykładem nowych napięć między Kijowem i Moskwą. Przed kilkoma dniami Rosja wstrzymała dostawy gazu na Ukrainę, za powód podając to, że Kijów nie zapłacił za gaz z góry. Ukraina twierdzi natomiast, że teraz w ogóle nie potrzebuje gazu od Rosjan.
Dalszym polem konfliktów jest przestrzeń powietrzna. Od czwartku (26.11.2015) obowiązuje zakaz przelotów rosyjskich samolotów nad Ukrainą. Rząd w Kijowie uzasadnia to zaostrzeniem sytuacji militarnej i politycznej. Miesiąc wcześniej Ukraina zabroniła rosyjskim liniom lotniczym lądowania ich samolotów na Ukrainie. Rosja odwzajemniła się takim samym zakazem dla ukraińskich maszyn. W ten sposób kompletnie zamarła komunikacja lotnicza między obydwoma państwami.
Zagrożone porozumienie z Mińska?
Do obecnej eskalacji i tak już napiętych stosunków dochodzi jeszcze nowy wybuch przemocy na Ukrainie Wschodniej. Zawieszenie broni między prorosyjskimi separatystami i ukraińską armią w listopadzie było łamane bez mała codziennie. Obydwie strony obwiniają się nawzajem. Obserwatorzy ostrzegają, że w ten sposób makulaturą stają się ustalenia z Mińska, które doszły do skutku dzięki mediacjom zachodnich polityków. Pełnomocnik rządu RFN ds. stosunków z Rosją Gernot Erler winą za tę eskalację obarcza rząd w Kijowie.
- Wygląda na to, że ta eskalacja została świadomie sprowokowana przez Kijów i to napawa nas wielką troską - powiedział polityk SPD w rozmowie z „Neue Osnabruecker Zeitung” i podkreślił, że może mieć to negatywny wpływ na realizację ustaleń z Mińska.
Ambasador Ukrainy w Berlinie Andrej Melnyk jest zdziwiony tym stwierdzeniem niemieckiego polityka. - Ukraina życzyłaby sobie bardzo, żeby niemiecka strona równie aktywnie reagowała na codzienne łamaanie praw człowieka na Krymie i wschodzie Ukrainy - powiedział w rozmowie z Deutsche Welle.
Działacze i przedstawiciele Tatarów krymskich wyraźnie widzą, że kwestia Krymu powoli schodzi z agendy polityki światowej, podkreśla ukraiński dyplomata. Ta subiektywna beznadzieja jest tłem ostatnich wydarzeń, stwierdził ambasador, odrzucając kategorycznie wszelkie zarzuty pod adresem Kijowa.
Roman Gonczarenko / Małgorzata Matzke