Noworoczne postanowienia – syndrom złudnych nadziei
1 stycznia 2016Soki zamiast alkoholu, warzywa zamiast słodyczy, sport i książki zamiast telewizji i gier komputerowych. W Sylwestra układamy najczęściej listę noworocznych postanowień, mających zmienić nasz dotychczasowy styl życia. Planujemy żyć rozsądniej, aktywniej, ale przede wszystkim zdrowiej. Bo w końcu nie ma lepszego momentu na zmiany niż Nowy Rok właśnie. Tymczasem już kilka tygodni później wracamy do starych nawyków.
– Od kilku miesięcy usiłuję odżywiać się zgodnie z dietą wegańską – opowiada 16-letni Zoe z Tel Awiwu, dodając, że jednak za każdym razem, kiedy widzi mleczne produkty brakuje mu silnej woli.
W opinii psychologa Yaki Sagy trzymanie się narzuconych sobie rygorów jest satysfakcjonujące, ale w istocie trudne do przeprowadzenia. Szczególnie wtedy, kiedy rezygnacji z przyjemności nie towarzyszy określona bezpośrednia korzyść.
Rezygnacja i nagroda
Im mniej dostrzegalna jest ta korzyść, dla której zamierzamy ponieść ofiary, tym trudniej jest zrealizować założony sobie misterny plan. Nikt jeszcze po dwukrotnym wyjściu na jogging i zjedzeniu warzyw nie stał się wysportowany i szczupły. Łatwo jest też w chwilach wątpliwości zamienić krótkotrwałą radość z powodu zmiany przy obolałych od wysiłku mięśniach na wygodną kanapę przed telewizorem z paczką chipsów w ręku.
Korzyści wynikające ze zmiany sposobu czy stylu życia pojawiają się bowiem dopiero przy zachowaniu żelaznej dyscypliny i po długim czasie. A korzystnych zmian często nie da się od razu zauważyć, tym bardziej, jeśli nie mieliśmy wcześniej kłopotów z oddychaniem, cukrzycą czy schorzeniami serca.
Znaczenie rytuałów
Szczególnie w przypadku zachowania umiaru i wprowadzenia ograniczeń pomóc może, twierdzi psycholog Yaki Sagy, zapoczątkowanie tego procesu określonym rytuałem. Pomysł, by zrobić to, np. w Nowym Roku nie jest wcale taki zły. Zdaniem eksperta, jeśli oznajmimy nasze postanowienia oficjalnie, mają one w porównaniu ze spontanicznymi decyzjami dotyczącymi, np. ograniczenia jedzenia, dużo większe znaczenie i zasięg działania. Jednocześnie nie ma też absolutnej gwarancji. Jednak w opinii Yaki Sagyego prawdopodobieństwo, że „dwoje ludzi nie dochowa sobie wierności, jeśli obiecają sobie to przed grupą 500 zaproszonych gości weselnych jest dużo mniejsza, niż kiedy ustalą tylko między sobą, że są parą”.
Wyrzuty sumienia i brak dyscypliny
Tego typu ceremonia nabiera zobowiązującego charakteru. „A niedotrzymanie zobowiązania budzi tym większe wyrzuty sumienia”. Czy jednak strach przed wyrzutami sumienia ma wpływ na nasze poczucie dyscypliny?
Diana z Kolonii wielokrotnie próbowała rzucić palenie. Jednak za każdym razem miała nawroty. Ale, zostając matką, znalazła nową motywację. Czuła się tak, „jakby zmuszała drugą osobę do czegoś, co jest niezdrowe i niebezpieczne”. Pozwoliło jej to rzucić wreszcie palenie i wcale nie potrzebowała do tego sylwestrowego postanowienia.
Dana Regev / Alexandra Jarecka