Nowy papamobil "made in Germany"
8 grudnia 2012Maksymalna prędkość: 80 km/godz. Automatyczna skrzynia biegów. Lakier: biały diament. Ten pojazd jest prawdziwym unikatem i służy tylko jednemu pasażerowi: papieżowi. Nowy papamobil Mercedes Benz jest bezcenny i przypuszczalnie nigdy nie zmieni właściciela. A tak właściwie to są to dwa identyczne pojazdy - w ten sposób można uniknąć problemów transportowych, gdy papież przemieszcza się szybko z miejsca na miejsce.
Z obopólną korzyścią
- Proszę o wyrozumiałość, że nie będziemy zdradzać żadnych dalszych szczegółów - zaznaczył szef działu sprzedaży Mercedesa Joachim Schmidt. Jeżeli chodzi o cenę, przedstawiciel koncernu całkowicie nabiera wody w usta. - Ten projekt cieszył obydwie strony - podkreśla. Dla koncernu Daimlera nie ma chyba lepszej reklamy, niż ta, że na masce widnieje gwiazda Mercedesa. Można przypuszczać, że papież Benedykt XVI pojazdy przykrojone w stu procentach do jego potrzeb otrzymał po prostu w prezencie od fabryki w Untertuerkheim.
Główny projektant Mercedesa Thomas Zeeb pracował prawie rok nad projektem trzeciego już papamobilu. Podobnie jak poprzednie pojazdy, także i najnowszy musiał spełniać dwa kryteria: papież musi być widoczny i bezpieczny. Stąd samochód jest wyposażony w grube, kuloodporne szyby, które w razie potrzeby można opuszczać, jeżeli Ojciec Święty chciałby na przykład po drodze pobłogosławić dziecko. Nowy papamobil jest o 40 cm wyższy niż poprzedni. I waży - bagatela! - pięć ton. Wyposażony jest w silnik benzynowy o mocy 400 KM.
Komfort to więcej niż wygodne siedzenie
- Jest też mikrofon, przez który papież może być słyszalny na zewnątrz i odbiera dźwięki otoczenia. Szyby są bardzo szczelne i kabina papamobilu jest hermetycznie odizolowana akustycznie. Sam tron papieski jest ruchomy, a w zasięgu ręki jest urządzenie opuszczające szyby - wyjaśnia Thomas Zeeb.
Wiele elementów jest jednak nowych w porównaniu z poprzednimi papamobilami, i jest on optymalnie dostosowany do potrzeb wyjątkowego pasażera. Papieski tron pod szklaną kopułą można przesunąć w bok, co ułatwia wsiadanie.
- Pod pojęciem komfortu rozumiemy, że można wygodnie wsiadać i wysiadać i komfortowo siedzieć - zaznacza szef działu sprzedaży Joachim Schmidt. - Kabina jest bardziej przestronna, siedzenie przesuwane, tak że pod kopułą pasażer ma więcej miejsca niż w poprzedniej wersji - dodaje.
Cztery rodzaje iluminacji
Jakby nie było pojazd ten musi być wygodny dla 85-latka, który ma spore kłopoty z poruszaniem się. Aby ułatwić Ojcu Świętemu wsiadanie do samochodu, przy drzwiach zainstalowano automatycznie wysuwane schodki.
I cały pojazd jest w ogóle szykowniejszy niż jego kanciasty poprzednik. Nie zapomniano także o kilku małych, ekskluzywnych szczegółach: sufit kopuły jest iluminowany w czterech różnych odcieniach światła, a energia do zasilania oświetlenia i klimatyzacji pochodzi z ogniwa słonecznego na dachu pojazdu.
W sobotę nowy papamobil będzie miał "chrzest bojowy" w praktyce. Papieski szofer Pietro Cicchetti już wcześniej odbył jazdę próbną, którą skwitował oceną: "Contentissimo" czyli najwyższego zadowolenia. A to już coś oznacza, bo Cicchetti, który pełni tę funkcję od dziesięcioleci, nie daje się tak łatwo omamić gadżetami. - Chodzi przede wszystkim o to, by Ojciec Święty w czasie swych misjonarskich podróży na rzecz Kościoła miał wygodny transport. I ten pojazd jest dla tego celu bardzo przydatny - powiedział.
Dieter Zetsche przypomniał przy okazji uroczystego przekazaniu papamobili, że Daimler już w roku 1930 dostarczył pierwszą limuzynę papieżowi Piusowi XI. Papamobilami nazwano samochody konstruowane specjalnie dla papieży - pierwszy z nich otrzymał w 1980 r. papież Jan Paweł II. Obydwa ostatnie modele, które służyły przez ok. 10 lat każdy, znajdują się w posiadaniu Muzeów Watykańskich i Muzeum Mercedesa-Benza w Stuttgarcie.
tegsschau.de, kna / Małgorzata Matzke
red.odp.: Bartosz Dudek