Prefekt Kongregacji Nauki Wiary: „w Watykanie nie pracują same anioły”
16 lipca 2012ARD: Ksiądz Arcybiskup obejmuje urząd, który sprawował kiedyś Josef Ratzinger zanim został papieżem. Jakie to uczucie być następcą kogoś takiego jak Ratzinger?
Arcybiskup Ludwig Müller: Kardynał Ratzinger – teraz nasz papież – jako prefekt ustanowił bardzo wysoką poprzeczkę i wyznaczył kierunek. Dlatego zmierzenie się z nim to oczywiście dla mnie wielki zaszczyt, ale i jednocześnie ogromne wyzwanie. Gdy zdecydował o mojej nominacji, na pewno zrobił to z rozmysłem i zaufaniem. Postaram się temu sprostać.
ARD: Przejął Ksiądz po Benedykcie XVI także jego dawne mieszkanie. Czy w przyszłości będzie Ksiądz każdego ranka przemierzać w drodze do pracy Plac Świętego Piotra?
Abp Müller: Tak, to swego rodzaju konieczność – nie ma innej możliwości i jest w tym coś archetypicznego – kardynał Ratzinger, który z aktówką przemierza Plac Świętego Piotra i zatrzymywany jest przez wielu ludzi. To uświadamia wyraźnie, że jest to misja służby Kościołowi.
ARD: Bezpośredni poprzednik Księdza Arcybiskupa, kardynał Levada, był na zewnątrz raczej zdystansowany. Czy Ksiądz będzie zachowywał się inaczej?
Abp Müller: Nie chciałbym definiować się w relacji z innymi, bo to może zaraz wyglądać na pochwały albo krytykę. Każdy ma prawo i możliwości, by rozwijać się zgodnie z własnym charakterem. Ale teraz dochodzą do tego nowe zadania, którym trzeba sprostać. Chodzi też o to, by przezwyciężyć ideologizowanie od prawa do lewa i odnaleźć fundamenty wiary. Kościół nie jest wymyśloną przez człowieka ideologią, ale wiarę otrzymaliśmy od Boga – w Jezusie Chrystusie. Chodzi o zbawienie człowieka i o to, by Kościół służył całej ludzkości – w jej jednoczeniu, w służeniu pokojowi. Chodzi też o pokój między religiami i różnymi modelami życia.
„Wśród teologów są też primadonny“
ARD: A jak Ksiądz Arcybiskup jako prefekt Kongregacji Nauki Wiary będzie traktował tak zwanych „trudnych” teologów? Na ile swobody mogą liczyć?
Abp Müller: Jeśli samemu pochodzi się ze środowiska profesorskiego, to wie się, że są tam też „primadonny“, dla których nie zawsze aspekt fachowy jest najważniejszy. Ale to też moje zadanie, by oddzielać sprawy fachowe od osobistych. W ramach teologii katolickiej istnieje pewne pole swobody, paleta myśli i pluralizm, ale nie mogą one opuszczać tego fundamentu, na którym stoimy. Katolickość to nie jest pojęcie zbiorcze, „tutti frutti” wszelkiego rodzaju, ale mamy jasne wytyczne z Objawienia Bożego, które zapisane są w Piśmie Świętym. Ostatecznie urząd nauczycielski papieża i biskupów oraz sobór mają ostatnie słowo. Trzeba to naturalnie akceptować, żeby móc nazywać się katolikiem.
ARD: Porozmawiajmy konkretniej. Problem dopuszczenia do Komunii Świętej osób rozwiedzionych - dlaczego nie można na to zezwolić, skoro nawet papież udzielił komunii panu Seehoferowi (rozwiedziony i powtórnie żonaty premier Bawarii, przyp. red.)?
Abp Müller: Wydaje mi się, że z pojedynczych przypadków, w których ktoś po prostu podchodzi do komunii, nie można wyciągać wniosków co do zasady. Konkretnie – przy ołtarzu nie można przecież się kłócić. Stąd nie można się tutaj powoływać na papieża. Chodzi o zasadnicze pytanie, czym jest właściwie Komunia Święta. To nie jest nagroda za dobre sprawowanie, ale wspólnota z Chrystusem i Kościołem, która związana jest z pewnymi warunkami. Są też inne sytuacje życiowe, które powodują, że katolik nie może iść do komunii. Tutaj trzeba zaznaczyć, że nie chodzi o kościelny rygoryzm czy brak dopasowania do współczesności, ale o to, że sam Chrystus ustanowił małżeństwo jako coś nierozerwalnego.
„W Kościele jest wiele miejsca”
ARD: Ksiądz Arcybiskup jest heretykiem – jeśli wierzyć Bractwu Sw. Piusa X. A jako nowy szef Kongregacji Nauczania Wiary czy Ksiądz Arcybiskup wierzy, że może dojść z nimi do porozumienia? Albo czy może bractwo się podzieli?
Abp Müller: Nie potrafię oczywiście przepowiedzieć jakie zapadną tam decyzje. Ale linia Kościoła katolickiego jest jasna. Sobór Watykański II należy do ważnych i legalnych soborów. Nie zerwał on też z tradycją, czego boi się, a nawet twierdzi ta czy inna strona. Jasne jest, że dla każdego nurtu, niezależnie skąd się wywodzi, podstawowym warunkiem jest uznanie autorytetu władz kościelnych. Dlatego decyzję musi podjąć to bractwo. Ciągle jeszcze pojawiają się zarzuty, że to my wybraliśmy taką strategię, by doszło do podziału. Nie! Chodzi o jedność z Kościołem i prawdę wiary katolickiej.
ARD: Czy pokusi się Ksiądz o prognozę?
Abp Müller: Trudno jest wystąpić z jakąś prognozą, bo mamy do czynienia z ideologicznym zacietrzewieniem, przynajmniej z mojego punktu widzenia. Tak się dzieje zawsze, gdy pewne ugrupowania odcinają się od innych, wtedy następują pewne dynamiczne procesy grupowe. Ale w Kościele jest wiele miejsca – także dla różnych indywidualności.
ARD: Watykan wstrząśnięty został ostatnio tym, co media nazywają skandalem Vatileaks. Gdzie Ksiądz Arcybiskup widzi jego przyczyny, albo inaczej – ile to wszystko ma wspólnego z osobistymi interesami, względnie watykańskimi intrygami?
Abp Müller: Takie rzeczy zdarzają się wszędzie. W każdym przedsiębiorstwie, w każdym rządzie są tacy, którzy działają jako szpiedzy, albo uprawiają szpiegostwo gospodarcze. Niestety, takie rzeczy się zdarzają. Stąd i tutaj jest to możliwe, bo tu też pracują ludzie, a nie tylko anioły.
Rozmawiał: Stefan Troendle (studio ARD w Rzymie)
tłum. Bartosz Dudek
red. odp. Andrzej Paprzyca