Obama grozi Rosji. NATO ogłasza manewry na Ukrainie. "Prowokacja"
3 września 2014Działania Rosji na Ukrainie to niebezpieczeństwo dla pokoju w Europie - powiedział Barack Obama w stolicy Estonii. Jednocześnie zapewnił przywódców państw bałtyckich o "wiecznym przymierzu" Stanów Zjednoczonych. Zapowiedział wysłanie dodatkowych żołnierzy i samolotów. Mają one w celach szkoleniowych stacjonować w bazie Ämari. Konkretnych liczb Obama nie podał.
Stany Zjednoczone zapowiedziały już w kwietniu wysłanie do Europy środkowo-wschodniej 600 żołnierzy, którzy mają brać udział w ćwiczeniach w Polsce, na Litwie, Łotwie i w Estonii. 150 z nich stacjonowanych jest w Estonii, gdzie pozostaną najprawdopodobniej do końca roku.
"Zagrożenie dla naszego bezpieczeństwa"
Prezydent Estonii Toomas Hendrik Ilves podziękował Obamie słowami: "Pańska wizyta zawiera mocne przesłanie". Sytuacja bezpieczeństwa w regionie całkowicie zmieniła się z powodu rosyjskich działań. - Liczna i widoczna obecność naszego sojusznika jest najlepszą drogą - podkreślił prezydent Estonii. Podobnie wyraziła się prezydent Litwy Dalia Grybauskaite. - Trwająca ciągle agresja wojskowa przeciwko Ukrainie jest nie tylko zagrożeniem dla egzystencji Ukrainy, ale i dla naszego bezpieczeństwa - powiedziała. Dodała, że "NATO musi zrobić wszystko, żeby zapewnić bezpieczeństwo krajów bałtyckich i zatrzymać rosyjską agresję w Europie".
Obama opowiedział się za rozbudową natowskich sił szybkiego reagowania i zaapelował do członków sojuszu o podwyższenie wydatków na obronność.
Z Tallinna Obama odleciał do Walii, gdzie odbędzie się szczyt NATO. Jego głównym tematem będzie konflikt rosyjsko-ukraiński oraz umowa NATO-Rosja z lat 90-tych, która zabrania stałego stacjonowania większych jednostek NATO na terytorium państw byłego Układu Warszawskiego.
Tymczasem polskie MON ogłosiło, że w połowie września odbędą się na zachodniej Ukrainie manewry wojsk NATO. Mają w nich wziąć udział m.in. żołnierze z USA, Wielkiej Brytanii, Polski, Hiszpanii, Norwegii, Litwy i Estonii. Niemcy zapowiedzieli rozważenie udziału w ćwiczeniach "na bazie aktualnej sytuacji politycznej". Rosyjski generał Leonid Iwaszow nazwał te plany "prowokacją". MON Rosji zapowiedział również manewry w zachodniej Syberii.
tagesschau.de, AFP, DPA / Bartosz Dudek